11.04.08 - WYPADKI - Tragiczny bilans na drogach

Cztery osoby nie żyją, w tym kilkumiesięczne dziecko - to wynik pięciu wypadków do których doszło w przeciągu czterech dni. Policjanci biją na alarm i ostrzegają kierowców. Bezskutecznie.

Brawura i nadmierna prędkość są przyczyną zwiększającej się w tym roku liczby śmiertelnych wypadków. Wystarczy przelotny deszcz, który spadnie na suchą nawierzchnię a droga hamowania wydłuża się prawie dwukrotnie. Policjanci biją na alarm by zdjąć nogę z gazu zwłaszcza w terenach zabudowanych. Kierowcy niestety lekceważą apele. Od piątku do poniedziałku na terenie powiatu szamotulskiego doszło aż do pięciu wypadków. Zginęły cztery osoby, w tym malutkie dziecko.

Wypadek z udziałem ochroniarzy
Do pierwszego tragedii doszło w piątek po południu w Sękowie. O godzinie 15.35 kierujący ciągnikiem samochodowym marki man z naczepą jadąc w kierunku Dusznik wjechał na skrzyżowanie z drogą K92. Nie zauważył pędzącego z ogromną szybkością fiata palio jadącego z kierunku Pniew. Gdy kierowca samochodu osobowego zaczął hamować wpadł w poślizg. Następnie zjechał na przeciwny pas ruchu i uderzył w naczepę samochodu marki scania, który wyjechał na skrzyżowanie jadąc z miejscowości Sękowo w kierunku Pniew. W wyniku zdarzenia śmierć na miejscu poniósł 37-letni kierowca fiata pochodzący z Paczkowa a pasażer z ciężkimi obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala w Szamotułach. Oboje byli pracownikami firmy ochroniarskiej. Utrudnienia w ruchu związane z usuwaniem uszkodzonych pojazdów trwały kilka godzin. Objazdy wyznaczone w tym czasie zablokowały przejazd przez Duszniki. Dzień wcześniej, około godz. 12.50, na tym samym skrzyżowaniu także doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Skończyło się na szczęście jedynie obrażeniami ciała. Kobieta kierująca samochodem marki fiat seicento wjeżdżając na skrzyżowanie drogi 306 z krajową 92 nie udzieliła pierwszeństwa nadjeżdżającemu od strony Pniew mercedesowi. Na skutek odniesionych obrażeń została przewieziona do szpitala w Szamotułach.

Dwa zdarzenia w Młodasku
W sobotę na trasie krajowej 92 zdarzył się kolejny wypadek. Do zdarzenia doszło w Młodasku około godz. 6.10 rano. Kierujący samochodem volkswagen bus zatrzymał auto i stanął na poboczu. Najwyraźniej jednak nie zauważył go w porę jadący za nim kierowca volkswagena i uderzył w tył stojącego pojazdu. Na skutek zderzenia mężczyzna kierujący drugim volkswagenem został ranny i trafił do szpitala w Szamotułach. Co ciekawe, dwa dni po tym wydarzeniu przed Młodaskiem doszło do kolejnego wypadku i tym razem śmiertelnego w skutkach. O godzinie 3.40 na prostym odcinku drogi pomiędzy Bytyniem a Młodaskiem kierujący samochodem osobowym marki mazda 626 mieszkaniec Torunia z nieustalonej przyczyny zjechał na przeciwległy pas ruchu i doprowadził do czołowego zderzenia z jadącym prawidłowo z przeciwnego kierunku samochodem ciężarowym marki volvo wraz z przyczepą. W wyniku zderzenia kierujący samochodem volvo zjechał do przydrożnego rowu, pojazd przewrócił się na prawy bok a następnie uderzył w drzewo. Śmierć na miejscu poniósł 34-letni kierujący samochodem mazda - żołnierz zawodowy. Pasażerka "osobówki" oraz kierujący volvo z obrażeniami ciała zostali przewiezieni do Szpitala Powiatowego w Szamotułach. Trwają czynności zmierzające do ustalenia przyczyn wypadku.

Nie żyje dziecko
Kolejny wypadek miał miejsce w niedzielę w Rumianku, na trasie pomiędzy Tarnowem Podgórnym a Pniewami. Zginęła kobieta i kilkumiesięczne dziecko. Z niewyjaśnionych dotąd przyczyn kierowca samochodu vollskwagen polo zjechał na prawą stronę drogi i uderzył w tył jadącej półciężarówki. Uderzenie było tak mocne, że na miejscu zginęła 74-letnia kobieta, która siedziała na miejscu pasażera. Niestety to nie jedyna ofiara wypadku. Mimo natychmiastowej reanimacji lekarzy z pogotowia ratunkowego nie udało uratować się kilkumiesięcznego dziecka. Po przewiezieniu do szpitalu zmarło. Droga przez kilka godzin była zablokowana.