Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biegać może po prostu każdy

Magda Prętka
Szamotulanin (w środku) w przyszłym roku będzie obchodzić 50 – tą rocznice przygody ze sportem
Szamotulanin (w środku) w przyszłym roku będzie obchodzić 50 – tą rocznice przygody ze sportem Starostwo Powiatowe w Czarnkowie
Stefan Dobak z Szamotuł biega już od blisko 50 lat i ma w tym sporcie znaczące osiągnięcia!

Kiedy Steve Prefontaine – amerykański biegacz olimpijski, znany bardziej po prostu jako „Pre” zaczął namawiać ludzi zupełnie ze sportem nie związanych do uprawiania joggingu, mało kto wierzył w to, że uda mu się w jakiś sposób wypromować bieganie, jako formę dbałości nie tylko o kondycję, ale również o swoje zdrowie. A jednak to właśnie za jego sprawą w latach 70 – tych ubiegłego stulecia w społeczeństwie amerykańskim zaobserwowano nagły popyt na jogging. Buty dla zawodowych biegaczy szyte były wówczas na miarę. Te, w których startował „Pre” jego przyjaciel ozdabiał skrzydłem bogini Nike – w ten sposób narodził się światowy koncern obuwia, odzieży i akcesoriów sportowych, a przynajmniej tak głosi jedna z wersji powstania firmy Nike.

Stefan Dobak z Szamotuł, który biega już od blisko 50 lat – jak sam przekonuje – niegdyś do uprawiania tego sportu wystarczyły zwykłe trampki i zamiłowanie do aktywności fizycznej. Tą w pewien sposób odziedziczył po ojcu, który biegał jeszcze przed wojną. Naturalną koleją rzeczy było więc, że i on w pewien sposób ze sportem się zwiąże. Podczas nauki w Technikum Górniczym w Zabrzu wstąpił do klubu Górnik Zabrze, gdzie biegał na dystansie 800 metrów. To właśnie z Górnikiem 2 – krotnie udało mu sie zdobyć Mistrzostwo i Vice Mistrzostwo Polski.

– W Górniku zacząłem trenować z bardzo prozaicznego powodu – namówił mnie kolega, który był członkiem klubu. Biegałem oczywiście już w szkole podstawowej, jednak wcześniej nie byłem zrzeszony w żadnym klubie – przekonuje Stefan Dobak – W Górniku trafiłem na bardzo dobrego trenera, prawdziwego fanatyka sportu – Jana Czecha. Jesienią na treningi przychodziło do niego po 120 osób, jednak po zimie, w sezonie wiosennym zostawało już tylko 20 – paru. Byłem jednym z nich – dodaje.

Do Szamotuł Dobak wrócił w 1968 roku. Biegał nadal, jednak nie startował jeszcze w żadnych zorganizowanych zawodach.

– Pierwszy prawdziwy start miałem w 1978 roku. Był to „Bieg Lechitów” odbywający się do dnia dzisiejszego w Gnieźnie, który stanowi najstarszy bieg uliczny w Polsce dostępny dla każdego. Początkowo odbywał się on na dystansie 20 kilometrów, dziś natomiast jest to półmaraton – tłumaczy Stefan Dobak – W tym roku we wrześniu po raz 35 wezmę w nim udział. W całym kraju jest tylko 6 osób, które zaliczyły wszystkie edycje tego biegu. Wśród nich jestem i ja – dodaje.
W 1979 roku natomiast szamotulanin po raz pierwszy wziął udział w „Maratonie Pokoju” odbywającym się w Warszawie. Przez kolejnych 10 lat był stałym uczestnikiem następnych edycji tego biegu.

Dziś bierze udział w zawodach odbywających się praktycznie w całej Polsce – od Mogilna, przez Częstochowę, Kołobrzeg, Chodzież, Szczecinek, Stargard Szczeciński, Warszawę, Kościan, Trzemeszno, na Grodzisku Wielkopolskim kończąc, choć oczywiście to nie wszystkie ośrodki, w których startuje.

– Podczas tych wszystkich lat udało sie nawiązać wiele znajomości. W kategorii wiekowej, w której ja również startuję, a więc 65 – 69 lat wszyscy doskonale się znamy. Na trasie często zresztą słyszę: „cześć Szamotuły”, bo znany jestem głównie nie z imienia i nazwiska, lecz właśnie, jako reprezentant Szamotuł, dzięki czemu w pewien sposób mogę wypromować miasto – mówi Dobak.

Jako zapalony miłośnik biegania nie mógł również ominąć I Samsung Półmaratonu, który odbył się w roku ubiegłym w Szamotułach.

– Znajomi z zawodów długo dopytywali się, kiedy w końcu w moim mieście odbędą się jakieś biegi. No i się doczekali. Muszę przyznać, że nasz półmaraton został bardzo dobrze zorganizowany. Była to szybka, płaska trasa. Zwycięzcy otrzymali wspaniałe nagrody i myślę, że kolejna edycja tej imprezy cieszyć się będzie jeszcze większym zainteresowaniem – tłumaczy biegacz.

Pasja do sportu w przypadku szamotulanina przekłada się na szereg znaczących osiągnięć i chociaż nie sposób wymienić ich wszystkich warto podkreślić, że w 2007 roku zdobył on Grand Prix Wielkopolski w biegach długodystansowych. By to osiągnąć wziął udział m.in. w poznańskim maratonie, który ukończył z czasem 3 godziny 35 minut. W 2009 roku z kolei wywalczył tytuł Vice Mistrza Polski w biegu na 10 kilometrów i zajął III miejsce w półmaratonie. Na 42 biegi, w których w tamtym roku startował, tylko 8 razy był poza podium.

– Najlepszy sezon miałem w roku 2008. Wywalczyłem wówczas tytuł Mistrza Polski w biegu na 10 kilometrów w Chojnicach i III miejsce w Mistrzostwach Polski w półmaratonie w Murowanej Goślinie. Na 38 startów tylko 2 razy byłem poza podium, zaś 20 biegów wygrałem – mówi Stefan Dobak.

Często brał udział w zawodach odbywających się dzień po dniu lub w bardzo krótkich odstępach czasowych. W sezonie potrafił wziąć udział nawet w 20 – 40 biegów. W połowie kwietnia wybiera się na zawody do Skrzetusza, zaś pod koniec miesiąca – do Kaczorów na bieg na dystansie 10 kilometrów. 2 pierwsze edycje tych zawodów udało mu się wygrać.

Dziś biega co drugi dzień. Niegdyś trenował w lasku w Baborówku. Teraz można go natomiast spotkać przy letnim basenie w Szamotułach, gdzie pokonuje wyznaczony dystans 15 kilometrów. Oczywiście trenuje również zimą, o ile temperatura powietrza nie przekracza –15 stopni. Jak sam przekonuje – jeśli są tylko odpowiednie warunki, nie opuszcza ani jednego treningu. Przerwę robi tylko od listopada do połowy grudnia. Nie oznacza to jednak, że nie biega wówczas w ogóle, ale zmniejsza pokonywany dystans do 5– 6 kilometrów. W ciągu blisko 50 lat przygody ze sportem przebiegł już około 60 tys. kilometrów.

We wrześniu po raz 35 weźmie udział we wspomnianym już „Biegu Lechitów” w Gnieźnie. Grupa 6 osób z całego kraju, która zaliczyła wszystkie edycje tego biegu oficjalnie nazywana jest „Wiernymi Lechitami”. Prowadzona jest wśród nich odrębna klasyfikacja. Stefan Dobak zajmuje w niej obecnie III miejsce, jednak – jak sam podaje – niewiele brakuje mu do II i I miejsca. W tym roku „Wierni Lechici” ze względu na fakt, iż część z nich weźmie w zawodach udział po raz ostatni – nie zamierza się ścigać, lecz pokonać wyznaczoną trasę wspólnie. Stanie się to przyjaznym wyrazem uznania dla zasłużonych biegaczy. W przeddzień 30 „Biegu Lechitów” tych niezwykłych 6 osób uhonorowanych zostało odznaczeniami władz Gniezna. Być może w tym roku również organizatorzy w jakiś sposób uznają swych najwierniejszych biegaczy.

W przyszłym roku Stefan Dobak w związku z 50 rocznicą przygody ze sportem, zamierza wziąć udział w Mistrzostwach Polski Weteranów w Lęborku.

– Mentalnie człowiek chciałby zrobić bardzo dużo. Najchętniej trenowałbym codziennie, ale niestety zdrowie na to nie pozwala. Mam nadzieję jednak, że w Lęborku wystartuję – mówi z uśmiechem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto