Bolewice, Przyłęk. Odebrała sobie życie?

Dwa dni przed wigilią Bożego Narodzenia 66-latka, mieszkanka Bolewic, wyszła z domu i od tej pory ślad po niej zaginął. Przez kilka miesięcy nikt nie zgłosił zaginięcia, ponieważ tuż przed swoim zniknięciem informowała wszystkich, że wyjeżdża i prosiła żeby jej nie szukać.
Jej ciało znaleziono w niedzielę, 15 kwietnia. Leżało głęboko w lesie, w pobliżu miejscowości Przyłęk. Odkrycia dokonał, spacerujący po okolicy, mieszkaniec powiatu nowotomyskiego.

Zobacz Zwłoki znalezione niedaleko Przyłęku

Kobieta najprawdopodobniej popełniła samobójstwo, wieszając się. Policja, ani prokuratura, nie wypowiadają się jednak w tej kwestii, czekają na sekcję zwłok.

Mieszkańcy Bolewic nie przypuszczali, że z panią Danutą, bo tak miała na imię, mogło stać się coś złego. Szczególnie że przed zniknięciem mówiła wszystkim, że wyjeżdża na święta do swoich dawno nie widzianych przyjaciół.

66-latka mieszkała w Bolewicach zaledwie od kilku. Żyła skromnie utrzymując się z niewielkiej emerytury. Jej najbliższą rodziną była, mieszkająca w Niemczech, córka. Mimo iż niewiele o sobie mówiła, mieszkańcy Bolewic ciepło ją wspominają: -Byłam z nią mocno zżyta, a mimo to nigdy nie żaliła się, że jest jej w życiu źle, tak naprawdę niewiele mówiła o sobie - wspomina panią Danutę jej sąsiadka. – Była jednak naprawdę serdeczną i ciepłą osobą, która choć sama nie była zamożna, to pomagała innym. Za domem miała niewielki ogródek, w którym hodowała warzywa. To sprawiało jej dużo radości – dodaje.

Więcej w tygodniku Dzień Nowotomysko-Grodziski, 24 kwietnia