Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bursa w Szamotułach pod lupą władz i kuratorium

Magda Prętka
Bursa w Szamotułach. Rodzice wychowanków, jak i sami uczniowie zgłosili szereg uwag wobec dyrektora placówki
Bursa w Szamotułach. Rodzice wychowanków, jak i sami uczniowie zgłosili szereg uwag wobec dyrektora placówki Magda Prętka
Bursa w Szamotułach. Na wniosek starosty szamotulskiego kuratorium przeprowadziło w jednostce kontrolę doraźną. Była to reakcja na uwagi rodziców wychowanków i samych uczniów

Niewłaściwe odnoszenie się dyrektora do wychowanków, zastraszanie ich i podmiotowe traktowanie – to tylko część zarzutów kierowanych pod adresem Ryszarda Filipiaka – dyrektora Zespołu Placówek Bursa i Szkolne Schronisko Młodzieżowe w Szamotułach przez wychowanków. Czy są one uzasadnione? Większość z tych uwag nie zostało ujawnionych w trakcie kontroli Wielkopolskiego Kuratora Oświaty. Mimo to władze nie kryją pewnego zawodu. W ubiegłym tygodniu, na wniosek Zarządu Powiatu opublikowano nawet oficjalne oświadczenie z przeprosinami dla wychowanków i ich rodziców.

Sygnały sugerujące, że coś złego może dziać się w bursie zaczęły dochodzić do władz powiatu w drugiej połowie zeszłego roku. Starosta, Józef Kwaśniewicz odbył wówczas kilka spotkań z zaniepokojonymi rodzicami wychowanków, jak również z samymi uczniami oraz przedstawicielami szkoły piłkarskiej Football Academy, którego podopieczni korzystają z bursy. Młodzież skarżyła się na decyzje podejmowane przez dyrektora. Już w październiku natomiast do Starostwa Powiatowego wpłynęło pismo z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli w bursie zawierające zażalenie na postępowanie dyrektora. Audytor wewnętrzny urzędu przeprowadził analizę, z której wynikało, że wniesione uwagi wobec Ryszarda Filipiaka dotyczą zarówno spraw administracyjnych, jak i działalności wychowawczo – opiekuńczej. W związku z tym starosta zwrócił się do kuratorium z prośbą o przeprowadzenie kontroli doraźnej w jednostce.

Przedstawiciele kuratorium pojawili się w bursie na początku grudnia ubiegłego roku. O kontroli uprzednio poinformowano dyrektora. W jej trakcie przeprowadzono rozmowę z Ryszardem Filipiakiem, wychowawczyniami, przedstawicielami Młodzieżowej Rady Bursy. 22 wychowanków anonimowo wypełniło również przygotowaną ankietę. Zakres kontroli skupiał się na przestrzeganiu statutu placówki.

W rozmowie z pracownikami kuratorium dyrektor potwierdził, że w bieżącym roku szkolnym docierały do niego informacje o niezadowoleniu wychowanków z warunków panujących w bursie. Dotyczyły one m.in. zakazu kąpieli po godzinie 22.00 dla grupy piłkarskiej (argumentowano to zakłócaniem ciszy nocnej, choć w indywidualnych uzasadnionych przypadkach stwarzało się młodzieży możliwość korzystania z kąpieli), utrudnionego dostępu do łazienki po godzinie 22.00 przez okres 4 tygodni w ubiegłym roku szkolnym (wprowadzono zakaz korzystania z toalety po godzinie 22.00, a w razie konieczności wychowankowie pobierali klucz z recepcji), a także zakazu oglądania meczu, jako konsekwencji pozostawienia bałaganu w stołówce.

Pracownicy kuratorium przyjrzeli się również pozostałym uwagom, jakie sformułowane zostały w piśmie starosty. W przypadku niewłaściwego podejścia dyrektora do wychowanków Filipiak oświadczył jednak, że nie powiedział nic, co mogło by ich urazić. Część podopiecznych bursy wskazała zaś w ankiecie, że byli słownie obrażani przez dyrektora, a dwoje uczniów pokusiło się nawet o stwierdzenie „zastraszani”. Filipiak nie potwierdził jednak, by do takich sytuacji dochodziło.

Młodzi podawali także przykłady podmiotowego traktowania ich przez dyrektora. Ten miał bowiem m.in. wchodzić do pokoju bez pukania, zaglądać do szafek i wyrzucać z nich rzeczy. Sytuacje te wskazane zostały przez kilkoro uczniów w ankietach. To jednak nie koniec uwag. Przedstawiciel Młodzieżowej Rady Bursy w rozmowie z kontrolującymi stwierdził bowiem, że w jednostce nie ma dobrego kontaktu między dyrektorem, a wychowankami, którzy zgłaszając problemy nie mogą liczyć na ich rozwiązanie. Mówił też, że członkowie rady nie są włączani w działania, które w statucie bursy wskazane zostały, jako podejmowane z ich udziałem.

W protokole pokontrolnym kuratorium ujawniło 6 nieprawidłowości. W zasadzie żaden punkt nie odnosił się jednak do zarzutów kierowanych przez wychowanków pod adresem dyrektora. Wskazano m.in. na fakt, że w statucie bursy nie określono form współpracy z rodzicami wychowanków i szkołami, do których uczęszczają. Status nie określa również kompetencji samorządu wychowanków, zasad współdziałania organów bursy oraz sposobu rozwiązywania sporów między nimi. W dokumencie brakuje też wskazania zakresu zadań pracowników pedagogicznych, jak i innych pracowników oraz trybu składania skarg w przypadku naruszenia praw wychowanków i trybu odwoływania się od kary. Jedyną nieprawidłowością, która pokrywała się z zarzutami podopiecznych placówki było to, że stosowane są wobec nich kary, które nie zostały wymienione w statucie.

Kontrolujący stwierdzili na koniec, że wspomniane wyżej nieprawidłowości mogą powodować negatywne skutki dla współpracy między wszystkimi organami bursy, a także z rodzicami i szkołami. Wśród zaleceń znalazł się natomiast zapis o stosowaniu wobec podopiecznych jedynie tych kar, które określa statut oraz konieczności włączania przedstawicieli samorządu młodzieży do udziału w posiedzeniach rady pedagogicznej poświęconych udzielaniu kar. Zalecenia mają zostać wcielone w życie bez zbędnej zwłoki.

Kiedy sprawa kontroli kuratorium w bursie ujrzała światło dzienne, niemal natychmiastowo zaczęto uzasadniać to zagrywką polityczną ze strony władz powiatu. Ryszard Filipiak związany bowiem był z obozem dawnego starosty, Pawła Kowzana.

– Absolutnie nie ma mowy o żadnych ruchach politycznych z naszej strony – podkreśla stanowczo wicestarosta, Beata Hanyżak – Gdybyśmy stosowali takie metody, połowa pracowników starostwa musiała by zostać zwolniona. Zareagowaliśmy po prostu na sygnały, które docierały do nas od pewnego czasu. Kontrola była konieczna, nie można przecież lekceważyć uwag kierowanych przez rodziców, czy samych wychowanków. Gdyby jakiekolwiek problemy pojawiły się w innej jednostce powiatowej zareagowalibyśmy dokładnie tak samo – przekonuje.

Ryszard Filipiak nie odniósł się zaś do przesłanki mówiącej o politycznej zagrywce. Stwierdził natomiast, że kontrola nie ujawniła rażących nieprawidłowości w zakresie działalności jednostki.

– Ubiegły rok minął w naszej placówce pod znakiem kontroli. Jak można zauważyć, poza drobnymi zaleceniami, dotyczącymi uaktualnienia dokumentacji, w zasadzie nic więcej nam kontrolujący nie zarzucili. Ja i moi pracownicy uważamy, iż możemy być z siebie dumni, gdyż wszystkie kontrole podkreślały świetne osiągnięcia wychowawcze i sposób zarządzania. W tym miejscu chciałbym podziękować moim pracownikom za zaangażowanie, fachowość i znakomitą postawę w tym trudnym pod względem wychowawczym roku – mówił dyrektor – Pan starosta otrzymał ode mnie wszelkie wyjaśnienia dotyczące kontroli, którą miał prawo przeprowadzić. Zapewniam wszystkich wychowanków, że zawsze mogli i nadal mogą liczyć na pomoc moją i wychowawców. A tych z wychowanków, którzy łamiąc regulamin, skarżą się, ponosząc tego konsekwencje informuję, że nadal nie będzie mojego przyzwolenia na niewłaściwe zachowanie na terenie placówki – podkreśla stanowczo.

Mimo pewnego niepokoju ze strony władz powiatu, dyrektor Filipak zarówno w odniesieniu do okoliczności, które doprowadziły do kontroli, jak i jej wyników, nie widzi żadnego problemu. Czyżby zatem zarzuty kierowane przez młodzież były jedynie wynikiem złośliwości i braku pokory, a obawy starosty zupełnie bezpodstawne?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto