Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chata Alchemika pożegna się z szamotulanami? Sporu ciąg dalszy...

Redakcja
Chata Alchemika, a raczej otoczenie wokół niej we wtorkowe przedpołudnie. Zdjęcia nadesłane zostały przez Muzeum Zamek Górków. Dyrektor twierdzi, że bałagan panuje od weekendu, Jurek przekonuje zaś, że teren został posprzątany
Chata Alchemika, a raczej otoczenie wokół niej we wtorkowe przedpołudnie. Zdjęcia nadesłane zostały przez Muzeum Zamek Górków. Dyrektor twierdzi, że bałagan panuje od weekendu, Jurek przekonuje zaś, że teren został posprzątany Muzeum Zamek Górków
Chata Alchemika wywołała medialną burzę. Przyszłość pubu wciąż stoi pod znakiem zapytania. Dyrektor muzeum nie widzi dalszej współpracy z Jarkiem Jurkiem. Ten zresztą do sprawy podchodzi bardzo podobnie. Zatem... sporu ciąg dalszy

Wtorkowe przedpołudnie. Na skrzynce mejlowej tygodnika pojawia się wiadomość od Muzeum Zamek Górków w Szamotułach, w załączniku 8 dość wymownych zdjęć. W ogólnym ujęciu prezentują nieporządek przy znajdującym się na terenie muzeum pubie Chata Alchemika, o który od 2 tygodni toczy się prawdziwy spór. Pisaliśmy o tym w miniony piątek.

Na zdjęciach zobaczyć można niedopałki papierosów, pustą paczkę po nich i kapsle od piwa, które nie zostały uprzątnięte. Widoczne są też pojedyncze butelki po napojach alkoholowych rozrzucone między tujami i jedna rozbita „spoczywająca” na stoliku przed pubem (ilustracja artykułu). Do mejla dołączony został krótki opis: „Otoczenie Chaty Alchemika po ostatnim weekendzie. Do dnia dzisiejszego, do godz. 10.15, teren nie został posprzątany”.

Dyrektor muzeum, Michał Kruszona jeszcze we wtorek zaistniałej sytuacji komentować nie chciał. Przekonywał, że nadesłane zdjęcia komentarza nie wymagają. Podczas spotkania następnego dnia wyjaśniał natomiast, że otoczenie pubu nie pierwszy raz wyglądało tak, jak na nadesłanych zdjęciach. – Do tej pory odbywało się to w ten sposób, że dzwoniłem do właściciela i mówiłem mu, że jest bałagan, a on szybko reagował. – wyjaśnia dyrektor Kruszona.

Prowadzący Alchemika, Jarek Jurek nie krył oburzenia, gdy o sprawie fotografii się dowiedział.

– Pub został zamknięty o godzinie 2.00 w nocy z sobotę na niedzielę. Pracownicy posprzątali widoczne śmieci. W niedzielę rano natomiast, jak zwykle w pubie pojawiła się sprzątaczka. Obeszła cały teren i usunęła resztę odpadów. W niedzielę i poniedziałek Alchemik był nieczynny. – wyjaśnia Jarek Jurek – Nie wiem kto narobił tego bałaganu, ale na pewno nie klienci pubu. Nie raz przecież zdarzało się, że gdy brama do muzeum była otwarta, to ludzie wchodzili i pili piwo, jeśli ochrony nie było widać. – dodaje.

Na jednym z lokalnych portali internetowych Jurek określił działanie dyrektora muzeum, jako prowokację. W opozycji do siebie stoją dwie sprzeczne wersje wydarzeń. Do tego, kto faktycznie ma rację pewnie już nie dojdziemy. Ważniejszą kwestią pozostaje jednak pytanie o przyszłość lokalu.

– Pan Jarek Jurek złożył w ubiegłym tygodniu pismo, w którym odwoływał się m.in. do decyzji o skróceniu godzin otwarcia terenu muzeum. Pismo było pewną podstawą do dalszych rozmów w tym temacie. – wyjaśnia Michał Kruszona podkreślając czas przeszły woli podjęcia rozmów. – Za pomówienie muzeum o prowokację, jeśli wcześniej nas nie przeprosi (właściciel pubu – przyp. red.), z pewnością skierujemy sprawę do sądu. Dalsza współpraca staje się zatem w tym momencie niemożliwa. – kwituje Kruszona zaznaczając, że konsekwentnie zamierza wypełniać warunki umowy dzierżawy. Jeden z zapisów mówi o jej rozwiązaniu. – W oficjalnym oświadczeniu jasno dałem do zrozumienia, że muzeum nie ma woli wypowiedzenia umowy dzierżawcy, ale chyba zostanę do tego zmuszony. Pan Jurek sam doprowadził do tej sytuacji. Trzeba zrozumieć, że to Chata Alchemika jest w gościnie u muzeum, a nie na odwrót.

Właściciel pubu też jest zdania, że do porozumienia raczej już nie dojdzie. O „swoje” zamierza jednak walczyć.

– Jeśli dyrektor będzie chciał wypowiedzieć umowę, razem z panią adwokat założymy sprawę w sądzie o wypłatę odszkodowania za okres, w którym zgodnie z umową pub miał działać, a nie będzie mógł. Umowa wygasa we wrześniu. – informuje Jurek.

Bywalcy Alchemika parę dni temu założyli na facebooku profil, na którym dyskutują o nowej lokalizacji pubu. Wymieniają się poglądami i wspomnieniami – twierdzą, że z trudem będzie można znaleźć drugie tak klimatyczne miejsce w mieście. W najgorszym wypadku, by wyjść w weekend na piwo, będą musieli udać się do Poznania. W Szamotułach pubów jest w końcu jak na lekarstwo.

– Nie myślałem jeszcze o tym, czy będę szukać innego lokalu dla Alchemika. Chyba nie, w mieście trudno o dobrą lokalizację. – kwituje Jarek Jurek.

Czy Chata Alchemika - kultowy pub odejdzie zatem do lamusa? Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto