Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ciekawe przypadki wiatraków we Wronkach

Paulina Śliwa
Paulina Śliwa
Trwa budowa wiatraków w gm. Wronki. Jak informowaliśmy, prace zaskoczyły władze i mieszkańców, którzy postanowili w tej sprawie działać.

Burmistrz złożył doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w zakresie rozpoczęcia wykonania robót budowlanych bez ważnych pozwoleń na budowę. Mieszkańcy zainicjowali ruch o nazwie „Inicjatywa Obywatelska – STOP Wiatrakom w Gminie Wronki Mój Dom – Nasza Przestrzeń”’. W świetlicy w Biezdrowie odbyła się debata i rozmowy. Wystosowano dwie odezwy: list otwarty skierowany do Burmistrza, Rady MiG oraz Starostwa Powiatowego oraz pismo do Burmistrza MiG, w której zaopiniowano stanowisko: stanowcze NIE dla siłowni wiatrowych.

– Mimo powiadomienia prokuratury o o nadużyciach związanych z zezwoleniem na budowę, ona trwa. Dalsze nadużycia to: nielegalny transport po drogach nie przystosowanych tonażowo, usunięcie bez pozwolenia drzew i zniszczenia części alei lipowej. Jesteśmy właścicielami posesji i gruntów oraz mieszkańcami bezpośrednio narażonymi na szum, infradźwięki i choroby związane z tym oraz w dalszej kolejności spadku wartości naszych posesji – piszą przeciwnicy budowy, którzy martwią się tym, że jeden z wiatraków ma być umiejscowiony zaledwie kilkanaście metrów od szlaku turystycznego oraz uczęszczanej drogi gminnej.

Mieszkańcy przyznają, że umiejscowienie oraz budowa ich zaskoczyła, ponieważ nie było wystarczających konsultacji społecznych na stawiane siłownie.

Inspektor nie wie, że nadzoruje inwestycję?
Pod koniec tygodnia odbyło się spotkanie z władzami urzędu. Przedstawiciele mieszkańców: Zbigniew Krzyżaniak, Sławomir Andrzejak, Zbigniew Lisiński i Paweł Raszewski spotkali się z zastępcą burmistrza Robertem Dorną. Zastanawiali się, jakie działania mogą podjąć, by zablokować budowę wiatraków.

– Rozmawiałem z Powiatowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego Maciejem Łukaszewskim. Powiedział, że przeprowadził rozmowę z inspektorem nadzoru inwestycji – Romanem Lutherem, który miał mu odpowiedzieć, że on nie wie nic na ten temat, że jest inspektorem. Z kolei kierownik budowy jest na wakacjach. Kiedy wróci, ma został przesłuchany przez p. Łukaszewskiego – tłumaczył mieszkańcom R. Dorna. – Trochę mnie martwi to, że dla inspektora to nie jest powód, aby wstrzymać budowę – dodawał zastępca burmistrza.

Wiatraki budowane są z części używanych. Potwierdził to inwestor w rozmowie telefonicznej z jedną z lokalnych dziennikarek. Temat ten poruszył również zastępca burmistrza. - Spytałem p. Pionkę, czy jego dokumentacja zakłada, że będą tu montowane nie nowe urządzenia, bo to przecież widać gołym okiem. On powiedział, że nie – że dokumentacja projektowa określa tylko parametry i że jednej wiatrak jest na miejscu budowy, a drugi zostanie przywieziony - relacjonował zastępca burmistrza. Kolejne etapy związane są z trzecią decyzją – z infrastrukturą elektryczną, którą ma prowadzić już inna firma.

Kierownik budowy jest na urlopie
Czy budowa może być wstrzymana? Aby tak się stało, decyzję musi wydać Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. A ten – według wronieckich władz – na razie nie wie, na kogo ją może wydać. – W rozmowie telefonicznej p. Łukaszewski powiedział, ze nie otrzymał jeszcze odpowiedzi od starosty, czy decyzja wystawiona na poprzednią firmę - została przeniesiona na innego inwestora. Następne kroki mają zostać podjęte, kiedy będzie miał już tę wiedzę. Powiedziałem, że smutne jest to, że wszyscy czynimy jakieś kroki i procedury, a budowa trwa... – mówił Dorna. Warto nadmienić, że aby wstrzymać budowę, inspektor nadzoru, oprócz tego, że musi wiedzieć, na kogo wydać decyzję, musi też być po rozmowie z kierownikiem budowy. On z kolei końca tego tygodnia jest na urlopie. Pocieszające w tej sprawie może być fakt, że nawet jeżeli budowa będzie zaawansowana, a Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego stwierdzi jej nielegalność, to trzeba będzie ją zdemontować.

Starostwo twierdzi, że to pracownik dopuścił się zaniedbania
O bałaganie, nie tylko na samej budowie, pisaliśmy w ub. tygodniu. Czy ktoś go może posprzątać?
– My już na tym etapie nie mamy miotły. Kiedy rok temu się zwróciliśmy do starostwa żeby zareagowało, bo, naszym zdaniem, powinno się dokonać wygaszenie sprawy, to oni nam odpisali – kilka dni temu – że decyzja zatwierdzająca projekt budowlany i udzielająca pozwolenia na budowę była ważna do lipca 2015, a wpis w dzienniku budowy z 2 czerwca 2014 przedłuża ją o kolejne 3 lata. Jednocześnie poinformowali, że proszą o wyrozumiałość w związku z brakiem odpowiedzi, ponieważ pracownik, który dopuścił się zaniedbania, został upomniany i ponownie pouczony o obowiązkach. W następnym piśmie nas pouczyli, że jeśli mamy wątpliwości, to mamy to do prokuratury zgłosić - a my już to zrobiliśmy – tłumaczył wiceburmistrz.

Takie samo pismo – jednak już bez adnotacji o zaniedbaniu pracownika, dostaliśmy ze starostwa i my – jako odpowiedź na nasze pytania dotyczące budowy wiatraków w gm. Wronki. Władze Wronek podkreślają, że niepokoi ich zbieg dat - 4 czerwca 2014 powinna wygasnąć decyzja o pozwoleniu na budowę (przypomnijmy, że na pismo w tej sprawie urząd przez rok nie otrzymał odpowiedzi ze starostwa). Wpis geodety w dzienniku budowy jest z 2 czerwca 2014. I ten pierwszy wpis powoduje, że pozwolenie na budowę jest ważne. Czy nowy inwestor kupił inwestycję z gotową dokumentacją?

Mieszkańcy pytali, co rozpoczyna budowę. Jak mówił zastępca, pierwszy wpis w dzienniku budowy, który dotyczy wytyczenia prac. – A my mamy wyjaśnienia właścicieli gruntów, według których w ub. roku żaden geodeta niczego wytyczył. M. Łukaszewski mówi, że rozmawiał z nowym geodetą, który powiedział, że nie znalazł śladów działalności poprzedniego, ale nie wyklucza, że jakiś palik rok temu był wbity i ktoś go nie zauważył... Za dużo tu niepewnych sytuacji – zauważał Dorna. Mieszkańcy przekazywali, że według informacji od starostwa prokuratura zabrała dokumenty. – Tylko przecież budowa trwa. Obawiamy się tego, że mimo tego, że prokuratura udowodni, że budowa jest nielegalna, nadzór budowlany nie będzie w stanie zmusić inwestora do rozbiórki. Czy nie będzie tak, że firma zapłaci karę i inwestycja będzie stała? – pytał radny Raszewski

Według wronieckich władz legalizacja nie ma prawa się dokonać, jeśli strony się na to nie zgadzają
– Ze strony gminy na pewno zgody na to nie będzie. Mamy jasny sygnał, że mieszkańcy się na to nie zgadzają – zapewniał wiceburmistrz.

Ekscesy na budowie
A mieszkańcy są mocno zdeterminowani, by walczyć o zablokowanie budowy. Kontrowersje budzą także same warunki, w jakich prowadzone są prace. – Konsultacji społecznych w tym zakresie nie było w ogóle prowadzonych. Dzisiaj rodzi się ten ruch, jest nas coraz więcej. A nad nami wyrasta budowla. To ,co tam się dzieje, to jest skandal. Na wirniku jest kuchnia urządzona. Niedawno obok leżały puszki po piwach – puszki pracowników. To poważna budowla, to nie chodnik – mówią poirytowani. Dostaliśmy zresztą zdjęcia, które potwierdzają ich słowa. Przy wirniku (do którego mocowane są łopaty wiatraka) stoi pracowniczy grill, wokół niego leżą śmieci i puszki po napojach – także tych alkoholowych. Na nim porozstawiane są produkty spożywcze. Siłownie wiatrowe nie były, nie są i nie będą w interesie mieszkańców gm. Wronki. Czyje interesy zwyciężą, dowiemy się niebawem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto