Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Debatowali o szkolnictwie zawodowym w ZS nr 1 [ZDJĘCIA]

Redakcja
Konferencja "Szkolnictwo zawodowe - przyszłość rozwoju regionu" z udziałem sekretarza stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej odbyła się w Zespole Szkół nr 1 w Wieluniu

- Zależy nam na tym, abyśmy również na ziemi wieluńskiej rozpoczęli dyskusję o tym, w jaki sposób należy łączyć szkolnictwo zawodowe z rozwojem regionu - tłumaczy ideę konferencji Elżbieta Urbańska-Golec, dyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Wieluniu. To placówka z dużymi tradycjami w kształceniu zawodowym. Obecnie ZS nr 1 oferuje młodym ludziom osiem kierunków kształcenia w technikum oraz cztery w zasadniczej szkole zawodowej. W przerwie obrad uczestnicy mogli spróbować wyrobów młodzieży uczącej się zawodu cukiernika.

Wspólnie ze szkołą przy ulicy Wojska Polskiego konferencję zorganizowało starostwo powiatowe. W dyskusji wzięli udział: Tadeusz Sławecki, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej, Jan Kamiński, łódzki kurator oświaty, poseł Mieczysław Łuczak, przedstawiciele urzędu marszałkowskiego, okręgowej komisji egzaminacyjnej, samorządowcy z Wielunia oraz ościennych powiatów, dyrektorzy szkół, nauczyciele oraz przedsiębiorcy.

- Jestem przekonany, że będzie to dla nas wszystkich wspaniała lekcja o przyszłości szkolnictwa zawodowego, które również będzie wpływać na rozwój naszego regionu – wyraził nadzieję starosta wieluński Andrzej Stępień, otwierając konferencję.

Zmiany w szkolnictwie zawodowym są wprowadzane od dwóch lat na bazie ustawy z sierpnia 2011 r. Idea reformy jest jasna i klarowna - dopasowanie kształcenia zawodowego do potrzeb rynku pracy. Ich wdrażanie ma zakończyć się w 2017 roku.

- W pewnym momencie zostały zerwane naturalne więzi pomiędzy zakładami pracy i szkołami zawodowymi - wskazał na zasadniczy problem Tadeusz Sławecki, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej. Podkreślił, że od pewnego czasu widać pozytywne zmiany w podejściu do kształcenia zawodowego: - Coś jednak pękło. Dziś już się nie mówi, że jak będziesz się źle uczył, to pójdziesz do zawodówki.

Od pracodawców można było usłyszeć, że oczekują przede wszystkim położenia w szkołach silniejszego nacisku na rozwijanie umiejętności praktycznych.

- Nam zależy na fachowcach, którzy wiedzą, co robią i robią to dobrze. Nie potrzebujemy zaś osób, które zamiast coś naprawić, robią jeszcze więcej szkód. Obecnie niestety często technik budowlany świeżo po szkole nie jest dobrym fachowcem - ocenia Adam Stępniak z firmy Xella Polska.

Przedstawiciel MEN omówił działania, jakie należy podejmować w obszarze szkolnictwa zawodowego, a które będą odgórnie wspierane - merytorycznie, organizacyjnie, czy finansowo. Jeśli chodzi o ten ostatni aspekt, to obiecująco zapowiada się dla szkół zawodowych nowe rozdanie funduszy unijnych na lata 2014-2020. Z programów regionalnych do wzięcia będą duże pieniądze (około 700 mln euro) nie tylko na tzw. projekty miękkie, ale także na sprzęt.

- Często słyszę pytania w rodzaju: czy będą pieniądze na tokarki? Otóż będą. Cała sztuka w tym, aby umiejętnie pisać wnioski – zapowiedział Tadeusz Sławecki.

Przedstawiciel MEN mówił m.in. o potrzebie rozwijania współpracy z pracodawcami oraz pozaszkolnych form edukacji, wzmocnienia kadr czy śledzenia losu absolwentów. Nie może być tak, przekonywał, że szkoła wykształci 50 kucharzy i nikt potem nie sprawdza, jak sobie radzą na rynku pracy. Taka wiedza pozwoli na ewentualne korygowanie kierunków nauczania.

Sławecki zwrócił uwagę, że najwięksi pracodawcy sami przejmują inicjatywę i proponują szkołom współdziałanie w kształceniu kadr. Takie działania można już także zaobserwować w naszym regionie. W Zespole Szkół nr 2 w Wieluniu została uruchomiona z początkiem września pierwsza w powiecie klasa patronacka. Pieczę nad kierunkiem mechanik-monter maszyn i urządzeń objął Wielton, gigant w branży naczep. Jednym z pierwszych efektów umowy jest wyposażenie szkoły w nowoczesny robot do spawania.

Zmienia się nie tylko wizerunek szkolnictwa zawodowego i zainteresowanie nim. Widać również pozytywną tendencję w wynikach egzaminów zawodowych. W tegorocznej sesji letniej zdawalność wyniosła 64,55 proc., podczas gdy rok wcześniej było to 60,2 proc.

- Progi są wyśrubowane – 50 proc. dla części pisemnej i 75 proc. dla praktycznej – przypomniał Tadeusz Sławecki. – Ktoś powie, dlaczego aż tyle, przecież maturę można zdać przy 30 procentach. Odpowiadam krótko: nie chciałbym, żeby w moim domu spawał rury gazowe ktoś, kto zdał na 30 procent egzamin zawodowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto