Do zdarzenia doszło w ub. tygodniu w gm. Wronki. 45 – letni mężczyzna próbował wejść do domu byłej żony – mimo wyroku sądu, zobowiązującym go do opuszczenia mieszkania.
Kobieta, z obawy o życie swoje i córek, zakluczyła drzwi wejściowe. Kiedy mężczyzna to zobaczył, wpadł w szał i postanowił się zemścić – podpalił samochód. Pożar natychmiast zauważyli kobieta oraz sąsiedzi, którzy poinformowali straż pożarną i policję. Auto spaliło się doszczętnie, mimo działań podjętych przez 2 zastępy OSP z Wronek. Ogień nie rozprzestrzenił się na szczęście na inne budynki.
– Policjanci ustalili, że45-letni mieszkaniec gminy Wronki, podpalił należący do niego oraz jego byłej żony samochód. Dodatkowo, w trakcie wykonywanych przez mundurowych czynności, mężczyzna zachowywał się agresywnie. Odgrażał się funkcjonariuszom oraz znieważył ich słowami wulgarnymi – przekazuje sierż. sztab. Sandra Chuda z KPP w Szamotułach.Mężczyzna znany był już policji z wcześniejszych interwencji. W kwietniu br. Sąd Rejonowy w Szamotułach skazał go na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad byłą małżonką. Przemoc dotykała również dzieci. Dochodziło do awantur, w trakcie których mężczyzna ubliżał rodzinie, szarpał, popychał, wykręcał ręce. Nie pozwalał na spotkania z najbliższymi - w tym z matką byłej żony. – Byliśmy małżeństwem ponad 20 lat. Przeżyłam gehennę. Myślałam o samobójstwie. Dopiero dzieci – już dorosłe – dały mi siłę, aby walczyć – mówi kobieta.
Szamotulski sąd zobowiązał mężczyznę do opuszczenia domu zajmowanego z rodziną. Miał na to 4 miesiące. I nie zrobił tego. Nic nie wskazywało na to, że ma zamiar się wyprowadzić. Rodzina bała się każdego jego powrotu do domu. – Nigdy nie wiedzieliśmy, w jakim będzie stanie i co zrobi. Prosiliśmy sąsiadów, żeby dawali nam znać, kiedy będą widzieć, że wraca. Wielokrotnie nam groził. Bił. W Dzień Dziecka powiedział, że mnie zabije. Powiedziałyśmy: dość i przekonałyśmy mamę, żeby od niego odeszła – opowiada jedna z córek.
Zgodnie z wyrokiem byłemu mężowi pozostawiono możliwość kontaktu telefonicznego i listownego z kobietą- po opuszczeniu lokalu. – Po co ten zapis? Nie dość, że się nie wyprowadził, to jeszcze miał się z nami kontaktować? Nikt tego nie chce – przekonuje pokrzywdzona.
Ostatecznie 45–latek usłyszał zarzuty zniszczenia mienia, kierowania gróźb karalnych oraz znieważenia funkcjonariuszy. Z uwagi na obawę, że może dopuścić się kolejnych przestępstw, wobec mężczyzny wnioskowano o tymczasowe aresztowanie. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i mężczyzna trafił na trzy miesiące do aresztu.Sprawa jest teraz wyjaśniana w ramach prowadzonego postępowania, a 45-latkowi grozi do 5 lat więzienia.
– Późno zaczęłam działać, ale wreszcie to zrobiłam. Chodzę do psychologa, próbuję pomóc sobie i dzieciom. Trudno o tym się mówi, ale ja chcę się podzielić tymi przeżyciami. Wiem, że jest wiele kobiet w podobnej sytuacji. Takich, które boją się, nie chcą, albo nie wiedzą, jak się przeciwstawiać przemocy. Chciałabym, żeby mnie usłyszały, żeby się opamiętały, zawalczyły i miały lepiej niż ja – dodaje mieszkanka gm. Wronki, która po upływie czasu wyznaczonego przez sąd, straciła nadzieję, że były małżonek wyprowadzi się, a ich cierpienie się skończy. Dopiero zatrzymanie przez policję i aresztowanie mężczyzny zakończyły – na razie nie wiadomo, jak długo – męczarnię rodziny.
Co można zrobić w przypadku, kiedy oskarżony nie stosuje się do wyroku sądowego? – Należy powiadomić sąd lub kuratora, jeśli oskarżony był pod jego nadzorem. Sąd wyznacza termin posiedzenia, na którym zmierza się do wykonania wyroku – tłumaczy Przewodniczący Wydziału Karnego SSR Arkadiusz Rybarczyk.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?