Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Jesteśmy rozgoryczeni postawą ministerstwa” [ROZMOWA]

Paulina Śliwa
Protest pracowników ochrony zdrowia w Warszawie
Protest pracowników ochrony zdrowia w Warszawie Arch. Sebastian Jakóbczyk
Protest pracowników ochrony zdrowia w Warszawie zgromadził ok. 5 tys. osób. Jednym z manifestujących był ratownik medyczny w ZRM SP ZOZ Szamotuły - Sebastian Jakóbczyk, który opowiedział nam o przebiegu i wrażeniach z protestu

Protest Pracowników Ochrony Zdrowia odbył się w ostatni poniedziałek września w Warszawie. Dlaczego Pan postanowił się na niego wybrać? Dlaczego Państwo – jako pracownicy – się na niego zdecydowaliście?
Jednym z sygnatariuszy porozumienia związków zawodowych, które doprowadziły do Protestu Pracowników Ochrony Zdrowia, był Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Ratownictwa Medycznego. Jako członek tegoż związku nie wyobrażałem sobie, by mogło tam zabraknąć pracowników szamotulskiego szpitala. W proteście tym uczestniczyli również przedstawiciele NSZZ Solidarność, który poparł protest.

Co było bezpośrednim powodem tego protestu?
Lekceważąca postawa rządu, w szczególności ministerstwa zdrowia w osobie prof. Zembali, które to po wypłynięciu informacji o tajnych rozmowach i przyznaniu środków finansowych dla grupy pielęgniarek i położnych, odmówiło rozmów z przedstawicielami innych grup zawodów medycznych na temat wzrostu wynagrodzenia tychże grup zawodowych (ratownicy medyczni, fizjoterapeuci, rehabilitanci, technicy analityki medycznej, terapeuci, elektroradiolodzy, psychoterapeuci i inni).

Czego Państwo – jako grupa zawodowa – oczekujecie?
Wszyscy pragniemy tylko i wyłącznie równego, a nie specjalnego traktowania (wedle słów ministra zdrowia). Nie jesteśmy przeciwko podwyżkom dla pielęgniarek i położnych, ale uważamy, że podwyżki muszą otrzymać wszyscy pracownicy ochrony zdrowia. Dodatkowo, doszły inne, nierozwiązane przez lata problemy poszczególnych zawodów medycznych. Ze strony pracowników ratownictwa medycznego, to m.in. zwiększenie nakładów finansowych, w celu podniesienia płac pracowników systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego, uchwalenie ustawy o zawodzie ratownika medycznego i utworzenie samorządu zawodowego, zwiększenie obsady zespołów ratownictwa medycznego do minimum 3 osób – utworzenie studiów pomostowych dla ratowników medycznych z wykształceniem średnim, ustalenie płacy minimalnej ratownika medycznego w korelacji do średniej krajowej i zaprzestanie zatrudniania na umowach śmieciowych – likwidacja postępowań konkursowych na świadczenia w rodzaju ratownictwo medyczne i finansowania systemu na wzór HEMS ( Śmigłowcowa Służba Ratownictwa Medycznego). Chcemy także utworzenia na wzór Państwowej Straży Pożarnej 16 wojewódzkich stacji ratownictwa medycznego, finansowanych z budżetu państwa.

Jak przebiegał protest? Ilu uczestników zgromadził?
Protest w założeniu był protestem pokojowym i przebiegał w niezakłóconej atmosferze, bez konfrontacji z licznie zgromadzonymi na tę okoliczność służbami porządku publicznego. Ocenia się, że w proteście uczestniczyło ok. 5 tys. osób. Protest rozpoczął się ok. godz. 09.30. przed budynkiem ministerstwa zdrowia, po czym przeszedł ulicami Warszawy pod Pałac Prezydencki i Urząd Rady Ministrów. We wszystkich tych miejscach, przedstawiciele związków zawodowych przekazali petycje, z postulatami protestujących. Manifestacja została rozwiązana ok. godz. 14.00.

Czy był jakiś odzew ze strony ministerstwa? Czy ktoś do Was wyszedł i z WamI porozmawiał?
Jesteśmy rozgoryczeni postawą Ministerstwa Zdrowia. Nikt z urzędników nie wyszedł do protestujących. Delegację która udała się z petycją, poinformowano, iż ministra Zembali nie ma na miejscu. Uczestnicy protestu odebrali to zgodnie jako lekceważenie środowiska medycznego. W jego zastępstwie przyjął delegację podsekretarz stanu, wiceminister Piotr Warczyński. Ze spotkania tego nie wynikło nic konkretnego. Pan Warczyński obiecał szybkie spotkanie z ministrem Zembalą. Podejrzewam jednak, iż w sytuacji, kiedy minister zdrowia wcześniej już odmawiał spotkania, jest to tylko wybieg mający na celu wyciszenie sytuacji – do czasu wyborów parlamentarnych.

Jakie wrażenia ma Pan po tym wydarzeniu? Czy wierzy Pan, że coś może się zmienić?
Muszę powiedzieć, że samo wydarzenie pozytywnie mnie zaskoczyło. Zaskoczyli mnie ludzie. Przyznam, że nie spodziewałem się takiej ilości osób na manifestacji. Ci ludzie przyjechali nie tylko po to, by walczyć o byt, ale i o szacunek dla swojej pracy. O ten szacunek, którego dziś nie mogą doczekać się od koalicji rządzącej. Dziś zostało już mało czasu do wyborów parlamentarnych i zapewne nie zapadną żadne zadowalające nas rozstrzygnięcia, jednakże już dziś sygnalizujemy, że jest wiele palących problemów do rozwiązania w ochronie zdrowia. Same zapewnienia o chęci rozmów nie wystarczą. Potrzebne są konkretne działania.

Jak media – ogólnopolskie – zareagowały na ten protest?
Media? Mam tutaj mieszane uczucia. Z jednej strony były one dobrze widoczne podczas manifestacji, z drugiej strony, w trakcie protestu otrzymywałem wiadomości, że w głównych mediach ogólnopolskich praktycznie nie było informacji o wydarzeniu. Tylko nieliczne z nich rzetelnie informowały o proteście. Można było odnieść wrażenie, że od tego, w jaki sposób pokaże się to wydarzenie, od tego zależeć będą słupki sondaży przedwyborczych.

Rozmawiała Paulina Śliwa

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto