Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

OBORNIKI - Chce być wysłuchany, bo plotki niszczą moją rodzinę i mnie

Marcin Pomianowski
– Złożyłem do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa – mówi Uladzimir Peuchykh
– Złożyłem do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa – mówi Uladzimir Peuchykh fot. Marcin Pomianowski
Z Uladzimirem Peuchykhkiem, o prawdzie, kłamstwach, oszustach i ofiarach, wreszcie o "obornickiej rosyjskiej mafii" rozmawia Marcin Pomianowski

W poprzednim numerze opisaliśmy dramatyczną sytuację dwóch rodzin, które twierdzą, że zostały oszukane przez prywatnych pożyczkodawców. Z ich relacji wynikało, że przez różne machinacje prawne zostali wprowadzeni w błąd i przez to stracili swoje domy i inne nieruchomości. Po naszej publikacji w redakcji rozdzwoniły się telefony, a na forum rozpoczęła się ostra dyskusja. Zadzwonił też do nas opisywany przez nas jako Władysław i oskarżany przez pokrzywdzonych o oszustwo przedsiębiorca Uladzimir Peuchykh. Zgodził się na rozmowę i wyjaśnienie okoliczności, o których pisaliśmy wcześniej.

W poprzednim numerze zamieściliśmy opis zdarzeń, w którym pani Karina z Obornik i pan Zbyszek z Szamotuł oskarżają pana o oszustwo i w manipulowanie ich w długi, przez co stracili wszystko co mieli. Zdecydował się pan opowiedzieć jak wygląda sprawa z pana strony.

Nigdy nie sądziłem, że ta sprawa wywoła takie reakcje i że stanę się bohaterem mediów. Jednoznacznie negatywnym bohaterem. Jednak w momencie, gdy do mojego domu wjechała pani Jaworowicz ze swoją ekipą filmową postanowiłem przerwać milczenie. Padłem ofiarą pomówienia i kłamstwa. Chcę o tym powiedzieć. Od 20 lat prowadzę legalny interes w Polsce, a teraz dostałem etykietę “rosyjskiej mafii”. Ludzie, którzy mnie oskarżają to oszuści, a kiedy zaczął im się palić grunt pod nogami poszli z tym do mediów. Ja wiem, że dla was, mediów to doskonały temat. Biedni ludzie, stracili domy i gospodarstwa, a ściga ich rosyjska mafia. Takie skróty łatwo trafiają do ludzi. A sprawa wygląda zupełnie inaczej. To ja nie mogę odzyskać majątku, który legalnie kupiłem.

Pani Karina i pan Zbyszek twierdzą, że wzięli od pana prywatną pożyczkę. Była taka pożyczka?

Nigdy nikomu nie pożyczałem pieniędzy, powtarzam kupiłem nieruchomości od Zbyszka, którego znam od lat. Przyszedł do mnie z informacją, że ma do sprzedania ziemię i nieruchomości. To był czas kiedy planowałem budować domy z bali i rzeczywiście rozglądałem się za ziemią, która nadawałaby się na postawienie kilku takich domków. Zbyszek miał generalnie kilka hektarów ziemi, ale dla mnie bezużytecznej poza jedną działką, która była nad jeziorem. W sam raz na domki – nie chciał sprzedać tylko tej jednej działki, więc albo kupię całość albo nic. Zdecydowaliśmy się z żoną, że mimo wszystko warto w to wejść. Nie będę ukrywał, robiłem to, bo chciałem na tym zarobić. Po to się prowadzi firmę – by zarabiać. Podpisaliśmy umowę ze Zbyszkiem, zapłaciliśmy i wtedy zaczęły się schody. Okazało się, że ziemia została sprzedana jednocześnie kilku innym osobom. Oprócz tego Zbyszek przyszedł do mnie mówiąc, że to jeszcze nie wszystko – przyniósł ze sobą plik wezwań do zapłaty z kilku różnych banków. Komornicy mieli prawo zająć dopiero co kupioną przeze mnie ziemię. Wzięliśmy więc te wezwania z najbliższym terminem płatności i zapłaciliśmy je by nie stracić ziemi. Potem okazało się jeszcze, że Zbyszek był wcześniej karany, i że ma tych niespłaconych bankowych kredytów więcej. Zastanawiające jak rolnik z kilkoma hektarami mógł dostać takie kredyty? Jeśli ktoś tu został oszukany to właśnie ja. Ciekawe też, że skoro to ja w jakiś sposób oszukałem Zbyszka to czemu nie zgłosił tego policji czy prokuraturze - od 2008 roku miał na to sporo czasu.

Pani Karina twierdzi, że wykorzystał Pan jej trudną sytuację finansową?

No cóż, to wersja pani Kariny - niewiele mogę o niej powiedzieć, nic od niej nie kupowałem. Nieruchomość o której mówi ta pani, kupiłem od Natalii, która jest żoną syna siostry mojej żony. Podobno, i mam nadzieję, że sprawdzi to prokuratura, ta pani i jej partner mieli poważne problemy finansowe. Żaden bank nie już chciał dać pani Karinie kredytu, więc postanowiła sprzedać dom rodziców – jak się okazało bez ich wiedzy. Ja ten dom odkupiłem od siostry. Podpisałem z mieszkającą tam rodzinę umowę najmu na 2 miesiące. Po tym czasie mieli się wyprowadzić albo odkupić dom. Karina koniecznie chciała ode mnie odkupić ten dom - po jakimś czasie okazało się, że nie ma takich możliwości. Rodzina mieszka tam do dziś.

Ludzie którzy pana oskarżają, powiedzieli że uknuł pan spisek z kancelarią prawną, z notariuszem?

To już jest jakiś kompletny nonsens. Rzucić oskarżenie jest bardzo łatwo, szczególnie gdy nie ma się już nic do stracenia. Mam wrażenie, że ci ludzie w chwili, gdy mieli poważne kłopoty finansowe, chwycili się ostatniej deski ratunku i sprzedali swoje nieruchomości, licząc, że jakoś to będzie. Nie wiem co zrobili z pieniędzmi, które uzyskali ze sprzedaży. Może pospłacali swoje długi, może nie. Nie wiem i niespecjalnie mnie to interesuje. Awantura zrobiła się dopiero wtedy, gdy upomniałem się o swoje nieruchomości. Wtedy popłynęły do mediów dramatyczne przekazy o spisku, o szajce oszustów, którzy wyłudzają domy i gospodarstwa. O to mam żal. Do mediów również. Pojawiły się jakieś zarzuty o nękanie, o jakieś dewastacje. Jestem właścicielem nieruchomości, które kupiłem w celach biznesowych. To normalne, że będą tam przeprowadzane jakieś remonty. Zdemontowaliśmy ogrodzenie i chcemy tam zacząć prace porządkowe.

Wszystko o czym pan mówi to bardzo skomplikowane sprawy prawno – finansowe. Pani Karina zgłosiła sprawę do prokuratury. Niewykluczone, że stanie pan przed sądem.

I bardzo dobrze, będę miał okazję oczyścić się z zarzutów. Odpowiem na wszystkie pytania, mam dokumenty, są świadkowie. Cała ta sytuacja bardzo dotknęła moją rodzinę i mnie. Po Obornikach krążą plotki o “rosyjskiej mafii”, którą podobno reprezentuję. Nie jestem nawet Rosjaninem, tylko Białorusinem, i przez 20 lat życia w Polsce nic takiego mnie nie spotkało. Nie byłem nigdy karany i nikt mnie o nic nie oskarżał. Mam dobrze prosperujący biznes - po co miałbym się pakować w takie tarapaty? Czy pan wie, że nawet jak bym ukradł cokolwiek w sklepie, lub zrobiłbym jakiś przekręt, to momentalnie jestem wydalony z Polski – a tu mam rodzinę i przyjaciół. Tu poukładałem sobie życie, nikt przy zdrowych zmysłach w mojej sytuacji nie kładłby głowy pod topór. Złożyłem już w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zniesławienia mnie przez panią Karinę. Za tydzień takie samo zawiadomienie złożę w sprawie pana Zbyszka. Chcę wyjaśnienia całej tej sprawy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto