Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Orlik podzielił radnych i kluby sportowe?

Redakcja
Orlik w Szamotułach, a w zasadzie zmiany w jego regulaminie wywołały sporo kontrowersji na ostatniej sesji
Orlik w Szamotułach, a w zasadzie zmiany w jego regulaminie wywołały sporo kontrowersji na ostatniej sesji Orlik w Szamotułach
Orlik w Szamotułach jest jedynym tego typu boiskiem w mieście dostępnym dla wszystkim. A w zasadzie prawie dla wszystkich, gdyż dzieci i młodzież niezrzeszona rzadko mogą z niego korzystać. Radni wprowadzili zmiany do regulaminu orlika - teraz czas przeznaczony na treningi klubów, "oddany" zostanie osobom nie będącym członkami klubów

Ponad 300 podpisów zaniepokojonych rodziców młodych piłkarzy nie wystarczyło, by wstrzymać głosowanie radnych nad zmianami w regulaminie szamotulskiego orlika. Na nic zdały się również pełne obaw i żalu wypowiedzi prowadzących Szkołę Piłki Nożnej Szamotuły przekonujących o problemach, jakie owe zmiany wywołają w zakresie treningów klubów sportowych i stowarzyszeń. Co gorsze jednak – ich głos uwzględniony został już po zakończeniu głosowania, kiedy cała sprawa była przesądzona. Tak wygląda szamotulska demokracja.

Dzieci i młodzież nie mają gdzie grać

Problem dostępności orlika dla dzieci i młodzieży nie będących członkami klubów, czy stowarzyszeń, nie jest niczym nowym. Szamotulanie mówią o nim od dawna – głośno i otwarcie. O tym, że dzieci pragnące pokopać piłkę na orliku, rzadko mogą na boisku faktycznie pograć, gdyż gro czasu zajmują je albo uczniowie pobliskich szkół, albo grupy zorganizowane. To fakt, z którym trudno dyskutować.
Na problem ów zwróciła również uwagę dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 (przy której orlik działa), Krystyna Tecław – Dziubek przedstawiając go radnemu Idkowiakowi. Pani dyrektor wyrażała zdanie rodziców uczniów, którzy poza lekcjami nie mają możliwości pogrania w piłkę przy szkole. Jako, że orlik powstał zaś na terenie dawnego, dostępnego dla wszystkich boiska szkolnego (poza orlikiem baza sportowa „Trójki” jest bardzo ograniczona), uczniowie nie powinni zatem być „dyskryminowani”.

Radny Idkowiak sprawę poruszał kilkakrotnie na posiedzeniach komisji branżowych. W toku prac nad rozwiązaniem problemu zaproponowano zatem wprowadzenie zmian do regulaminu orlika, który – jak wkrótce potem się okazało – wywrócił dotychczasowy system działania kompleksu boisk do góry nogami. Zgodnie z jednym z zapisów bowiem czas przeznaczony dotąd dla grup sportowych, (od poniedziałku do piątku godziny 16. 15 – 18.00) „oddany” zostanie dzieciom i młodzieży niezrzeszonym – młodym pragnącym w wolnej chwili pokopać piłkę.

Przesądzona sprawa

Nad zmianami w regulaminie najpierw pochylili się członkowie komisji sportu, a w miniony poniedziałek Rada Miasta i Gminy Szamotuły. Sala sesyjna buzowała wielkimi emocjami.

Przedstawiając projekt uchwały w tej sprawie radny Idkowiak uzasadniał, że główna zmiana w regulaminie (w godzinach od 16.15 do 18.00 od poniedziałku do piątku w czasie roku szkolnego z orlika korzystać będą mogły dzieci oraz młodzież niezrzeszona) umożliwi lepszy dostęp do kompleksu boisk sportowych – w szczególności uczniom szkół i dzieciom niezrzeszonym w klubach, co jest zgodne z ideą projektu „Moje boisko orlik 2012”. Równocześnie przekonywał, że z obiektu nadal korzystać będą mogły kluby, czy osoby fizyczne – tyle, że już w innych godzinach.

Kiedy przewodniczący rady, Marian Płachecki, otworzył dyskusję w tej sprawie, o głos poprosili obecni na sesji przedstawiciele Szkoły Piłki Nożnej Szamotuły, którzy przy okazji treningów z dziećmi z orlika korzystają. Płachecki głosu im jednak nie udzielił mimo, iż jeszcze przed głosowaniem w tej sprawie wydawało się to wręcz konieczne. Nie zgodził się również na propozycję radnego Olszewskiego, który swój głos chciał oddać działaczom. Większością, radni oddalili też wniosek Marka Pawlickiego o przeniesienie tego „punktu” na kolejne obrady i ponowne pochylenie się nad regulaminem w trakcie komisji branżowej jako, że sprawa ta budzi sporo emocji. W tym przypadku nie wystarczyło nawet poparcie radnego Olszewskiego, który zwracał uwagę na fakt, że do radnych wpłynęło przecież pismo z podpisami ponad 300 rodziców wyrażających sprzeciw wobec wprowadzeniu zmian. Płachecki kwitował jedynie: – No to wiemy, dostałem to pismo.

Koniec końców – do głosowania doszło i jak można było się spodziewać, zmiany w regulaminie wprowadzono.

Działaczom sportowym głos oddany został dopiero pod koniec sesji.

– My, Szkoła Piłki Nożnej, działaby właśnie po to, by odciągnąć młodzież od komputerów i rozbudzić w tych dzieciach relacje międzyludzkie, aby zdyscyplinować te dzieci, nauczyć ich obowiązku wobec grupy. I właśnie dlatego uważam, że dzieci, które są ambitne i zdyscyplinowane zostały ukarane – zwłaszcza, że na orliku trenują dzieci w wieku od 6 do 11 lat w przypadku SPN. Zajmujemy boisko w godzinach od 16.30 do 19.00 przez 3 dni w tygodniu, jest to poniedziałek, środa i piątek. Trudno, żeby dzieci w wieku 6 czy 11 lat przychodziły na trening na godzinę 19.00 czy 20.00. Rozumiemy to, że dzieci niezrzeszone nie mają gdzie się podziać, próbowałam powiedzieć, że boiska szkolne są zamknięte i ubolewam nad tym, że dzieci niezrzeszone po treningach skaczą przez płot koło szkoły nr 1 bo brama jest zamknięta – mówiła Danuta Jaskółka – Grylewicz, prezes SPN wskazując na istotny problem, jakim jest zamykanie boisk szkolnych. Tym samym poruszyła problem braku bazy sportowej w mieście –Byliśmy skłonni ustąpić jeden dzień w tygodniu np. całkowicie wyłączony ze wszystkich klubów, cały dzień do dyspozycji niezrzeszonych. Przede wszystkim uważam, że powinniśmy rozmawiać z dyrekcją szkoły nr 1 na temat możliwości zainstalowania monitoringu, czy obsadzenia animatora w ramach ochrony tego boiska. Jeden orlik na Szamotuły to za mało, a dzieci w wieku 6 czy 11 lat nie będą jeździły rowerkami do Gałowa, czy Baborówka. Osobiście jako matka bym się na to nie zgodziła – kwitowała.

W odpowiedzi radny Idkowiak podkreślał zaś, że klubów i stowarzyszeń nikt z orlika nie zamierza wyrzucać. Głośno mówił też o tym, że kompleks należy do gminy, nie zaś do SPN – u.

- To nie jest tak, że radni chcą stowarzyszenie z orlika wyrzucić, my chcemy wprowadzić na tym orliku normalność. Ja jako nauczyciel, jako radny chce patrzeć szerzej na wszystkie dzieci. To tylko 1,5 godziny w ciągu dnia dla tych dzieci, których nie stać na to, żeby u państwa czy w klubie u pana Reissa trenowały, a może stać ale z jakiś niewiadomych powodów nie chcą się zrzeszać, chcą przyjść sobie z kolegami i po prostu pokopać piłkę. Taka jest idea orlika, po to jest zatrudniony animator sportu, żeby tym dzieciom urozmaicił zajęcia, chodzi o ideę. Pani powiedziała, że wy możecie odstąpić jedną, czy dwie godziny tygodniowo. To jest boisko Miasta i Gminy Szamotuły, to nie jest boisko SPN-u, ani boisko Piotra Reissa - mówił Idkowiak.

Do dyskusji włączył się i Jarosław Lesicki, wiceprezes SPN –u i trener, który przez 1,5 roku pracował jako animator na orliku. Przekonywał on, że w godzinach popołudniowych na boisku pojawiała się zaledwie garstka dzieci niezrzeszonych. – O godzinie 17.15 teraz będzie wisiało 35 chłopców na siatce, czekających na to, aż 5 następnych chłopców zejdzie z boiska. Ja nie mam nic do chłopców niezrzeszonych, to są wspaniali ludzie, tylko proszę wziąć pod uwagę, że tych 30 chłopców będzie przez 45 minut czekało na to, aż ta piątka zejdzie z boiska – kwitował Lesicki.

A tak naprawdę może wystarczyłoby tylko wyszczególnić kilka dni na korzystanie z orlika dla osób niezrzeszonych? Sam sposób przeprowadzenia dyskusji, która chyba i tak z góry skazana była na porażkę bardzo trafnie podsumował burmistrz. – Szukacie tego co nas dzieli, nie tego co nas łączy – mówił zaznaczając, że jeśli dany mu zostanie czas miesiąca lub dwóch, problem z bazą sportową w mieście postara się rozwiązać. Nagrodzono go za to gromkimi brawami.

Kłopoty związane z funkcjonowaniem orlika nie znikną w jednej chwili. Niestety. Mówi się o nich zresztą od dłuższego czasu. Niemniej jednak, sposób ich rozwiązania podjęty przez większość radnych budzi szereg pytań i wątpliwości. Bo choć na sesji faktycznie padła obietnica, że jeśli zmiany w regulaminie nie poprawią sytuacji, wróci on do poprzedniej formy, to w jaki sposób podjęty został "dialog" z klubem, pozytywnie raczej nie nastraja. Pojawia się przy tym pytanie: jak teraz dzielony będzie czas pomiędzy stowarzyszeniami i drużynami firm, zakładów pracy, które z boiska korzystały?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto