Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pola w podszamotulskiej Kępie zalewa woda a rolnika krew

Jerzy Nowakowski
Jerzy Nowakowski
Roman Napierała, rolnik z Kępy i były sołtys tej wsi, już ponad rok walczy o osuszenie swojego pola. Odbija się od drzwi urzędów, śle pisma, wszystko bezskutecznie. Usłyszał nawet, że jeśli jego pole to i jego problem i ma je osuszyć sam, na swój koszt. A z tym nie chce się zgodzić.

Zdaniem Romana Napierały, problemy zaczęły się gdy na granicy Szamotuł i Kępy wybudowano pierwsze dwa bloki z osiedla, które ma tam powstać. Już wcześniej był to podmokły teren, ale woda z pól i łąk schodziła. Od czasu gdy obok zaczęły rosnąć bloki, dla rolnika rozpoczęła się gehenna. Nie jest w stanie wjechać na pole ciągnikiem czy innymi maszynami, bo zapadają się w grząskim gruncie. Woda stoi także na terenie posesji jego sąsiadów.
R. Napierała uważa, że i tak niespełniające wcześniej swej roli dreny zostały przy budowie przerwane. Grunty, na którym pobudowano domy wcześniej należały do gminy. Rolnik stoi więc na stanowisku, że problemem nadal powinna zajmować się gmina i go rozwiązać.
- Już w sierpniu minionego roku przedstawiałem w urzędzie miejskim sprawę związaną z brakiem odpowiedniego odprowadzenia wody, której nadmiar podtapia okoliczne uprawy i posesje – przypomina Roman Napierała.

To nie urzędu sprawa, ale pomaga

O stanowisko w sprawie zalewanych pól i podjęte działania zapytaliśmy w UMiG Szamotuły.
- Zalewanie pól mieszkańca naszej Gminy wskazanego w Pana e-mailu spowodowane jest nieprawidłowym działaniem ciągów drenarskich, które obowiązująca ustawa z dnia 20 lipca 2017 – prawo wodne kwalifikuje jako tzw. urządzenia melioracji wodnych. Zgodnie z przepisami ww. ustawy (art. 199 ust. 1 i art. 205) obowiązek wykonywania i utrzymywania w należytym stanie urządzeń melioracji wodnych należy do właścicieli gruntów, ewentualnie spółki wodnej. Jeżeli obowiązek utrzymania urządzeń melioracji wodnych w należytym stanie nie jest wykonywany, organem właściwym do prowadzenia postępowania i wydania decyzji jest odpowiedni organ Wód Polskich. Biorąc powyższe pod uwagę Burmistrz Miasta i Gminy Szamotuły nie posiada kompetencji prawnych do rozwiązania problemu zalewania pól spowodowanego przerwaniem drenażu przez właściciela nieruchomości sąsiedniej, na której wybudowano bloki mieszkalne. Sprawa powyższa powinna zostać załatwiona przez Dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu. Bez względu na powyższe Urząd Miasta i Gminy Szamotuły chcąc pomóc mieszkańcom dotkniętym zalewaniem terenów wodami podziemnymi na pograniczu Szamotuł i Kępy podjął i wykonał szereg działań mających na celu poprawę zaistniałej sytuacji – odpowiada szamotulski urząd.
Następnie urząd udowadnia, że wbrew twierdzeniom R. Napierały, podjął szereg działań, które miały pomóc w rozwiązaniu problemu. W ramach tych działań m.in. udrożniono odpływ odprowadzający wody od gruntów wzdłuż ulicy Sportowej przez ulicę Brignoles do Kanału Przybrodzkiego. Urząd skontrolował także przy pomocy kamer rowy i tzw. zbieracze, które okazały się drożne.
- 19 marca zorganizowano spotkanie z zainteresowanymi i inwestorem budującym budynki przy zbiegu ul. Sportowej i Lipowej. Przedstawiciel inwestora poinformował, że usunięcie uszkodzenia jest również w jego interesie, ponieważ na podmokłym gruncie nie można prowadzić prac budowlanych. Przedstawiciel Inwestora przedstawił plany odwodnienia terenu inwestycji oraz plan odprowadzenia wód z głównego zbieracza. Poinformował także, że podejmie prace jak tylko pozwolą na to warunki pogodowe i glebowe – pisze UMiG Szamotuły.

Developer chętny do współpracy

René-Xavier Gérard, wlaściciel firmy budującej bloki przy ul. Sportowej poinformował nas, że jego zdaniem: „w terenie gdzie są wbudowane dwa pierwsze bloki drenaże nie są przerwane. Od momentu kiedy Gmina wykonała nowe przyłącza drenaży do rowu obok naszego terenu (na ul. Sportowej po stronie centrum Szamotuł), od tej strony woda od razu odeszła. To jest jasne tłumaczenie, że woda nie stała z powodu naszej inwestycji.”
- Z drugiej strony sytuacja jest odwrotna, drenaże odprowadzają wodę w kierunku naszego terenu. Podczas ostatniego spotkania w terenie z przedstawicielem Gminy i mieszkańców i uznaliśmy razem, że kiedy było wykonane przyłącze elektryczne do kolejnych bloków (jeszcze nie wbudowane) prawdopodobnie zerwany został kolektor drenów, które zbierają wodę od strony Kępa.
Zobowiązaliśmy się wbudować całkowicie nowe sieci drenów na naszym terenie z łączeniem istniejących. To będzie wykonane kiedy będziemy rozpoczynać budowę drugiego etapu.
Została jeszcze jedna kwestia, ponieważ jeden dren (przed naszym terenem) został przerwany przez wykonawcę przyłącza wody wykonywanego na naszym terenie. Wysłaliśmy już dwa wezwania, ale do dzisiaj to nie jest naprawione” - pisze w obszernym mailu do redakcji René-Xavier Gérard.
Wszystkie strony zatem deklarują współpracę i pomoc. Ale - jak dotąd - Roman Napierała może liczyć jedynie na... suszę.Nie ma większych opadów to i woda z pola po prostu wyparowuje w upał.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto