Ranking wiele ma twarzy

W ostatnich tygodniach w lokalnych gazetach i portalach promujących kandydatów na fotel burmistrza Obornik pojawiły się informacje o sukcesie, bądź też porażce obecnych włodarzy, w związku z opublikowaniem przez pismo samorządowe “Wspólnota” rankingu najlepiej zarządzanych gmin.

Sprzeczne informacje u wielu mieszkańców wywołały dezorientacje. - Jak to jest z tymi rankingami? To w końcu sukces czy porażka? - te pytania zadawaliście nam bardzo często w ostatnim czasie. Odpowiedź nie jest jednoznaczna i zależy od tego, jakie kryterium weźmiemy pod uwagę.

Ogólnie? Ogólnie jest ok
W rankingu opublikowanym przez “Wspólnotę” przeanalizowano wszystkie gminy oraz miasta na prawach powiatu w kraju. Każda jednostka została porównana w wymiarze gospodarczym, społecznym, infrastrukturalnym i finansowym. Aby zająć wysoką pozycję w rankingu ogólnym, gmina musiała odznaczać się wysoką pozycją we wszystkich jego częściach składowych.

Gmina Oborniki ostatecznie na 2479 przeanalizowanych jednostek zajęła 785 miejsce w rankingu. Dla porównania gmina Rogoźno znalazła się na miejscu 1059, a gmina Ryczywół na 1176. To jednak nie główny ranking wzbudzał w kręgach lokalnych polityków największe emocje, lecz jego składowe oraz ranking wydatków bieżących na administracje.

Diabeł tkwi w szczegółach?
Najlepszy wynik gmina Oborniki uzyskała w zestawieniu porównującym tempo rozwoju infrastrukturalnego w latach 2010 – 2012 wśród gmin rolniczych o dochodzie poniżej 2 800 zł na mieszkańca. W tej kategorii zajęła 6 miejsce, co oznacza, że jest w ścisłej czołówce w skali całego kraju.

Jest jednak i druga strona medalu. Oborniki wiodą także prym wśród miast z najwyższymi wydatkami bieżącymi na administracje w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Kwota ta według rankingu „Wspólnoty” w 2013 roku wyniosła 411,42 zł. Co na to urzędnicy?

Urząd nie zgadza się z wynikiem rankingu
Z rankingiem bieżących wydatków na administracje udaliśmy się do obornickiego magistratu, aby uzyskać komentarz w tej sprawie. Urzędnicy po zapoznaniu się z dokumentem tłumaczyli, że wyliczenia „Wspólnoty” są błędne i nie oddają faktycznego stanu rzeczy.

- Ranking ten wrzucił do jednego kotła wszystko to, co w budżecie gminy Oborniki znajduje się pod hasłem administracja, a nie są to tylko koszty utrzymania urzędu. Po kontroli z roku 2010 dokonanej przez Regionalną Izbę Obrachunkową, która od była się na przełomie roku 2011/2012 okazało się, że gmina musi sama sobie płacić podatek od nieruchomości i podatek leśny. Zatem w 2013 roku po otrzymaniu protokołu z kontroli gmina opłaciła zaległy podatek za lata 2008-2013 w kwocie 5.161.488,80 zł. Ponadto w 2013 roku poniesiono wydatki na program „Internet bliżej Ciebie” w kwocie 151.714 zł. Wszystkie te kwoty znajdowały się w dziale administracja publiczna, który był brany pod uwagę w rankingu. Zatem odliczając od kwoty wydatków wykonanych w dziale administracja publiczna - 13.868.733,14 zł kwotę 5.161.488,80 (podatek) mamy kwotę 8.725.244,34 zł. Reasumując 8.725.244,34 zł podzielone przez 32.787 (liczba mieszkańców gminy Oborniki) mamy kwotę 266,12 zł, czyli na 1 mieszkańca przeznaczamy nie 411,42 zł a 266,12 zł. Co oznacza że gmina nie ma drogiej administracji, a wszystkich zainteresowanych zapraszamy do zapoznania się z budżetem__ - wyjaśnia skarbnik gminy Oborniki Joanna Gzyl.

Urzędnicy są pewni swoich wyliczeń i stanowczo zaprzeczają, by obornicki magistrat był jedną z najdroższych jednostek w kraju. - Wysłaliśmy już w tym celu stosowne wyjaśnienia do „Wspólnoty” - poinformował nas rzecznik prasowy obornickiego magistratu.

W okresie przedwyborczym różnego rodzaju rankingów będzie pewnie jeszcze wiele, jednak to wyborcy przy urnach zadecydują 16 listopada, który był dla nich najbardziej wiarygodny.