Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Setna bramka Szałki. Spartanie z kolejnymi punktami na koncie

Redakcja
W środę podopieczni trenera Lesickiego wygrali stosunkiem 4:0 z drużyną ze Strykowa. Szała strzelił swojego setnego gola

Środowe spotkanie rozegrane pomiędzy szamotulską Spartą a Spójnią Strykowo miało być tak naprawdę tylko formalnością. Mecz zaległej 15 kolejki z plasującą się dużo niżej w ligowej tabeli drużyną, spartanie musieli wygrać. Z drugiej strony jednak podopieczni Jarosława Lesickiego rozgrywali ostatnie spotkania co kilka dni. Mogły się więc dawać we znaki trudy intensywnego sezonu - tym bardziej, że pogoda - wysoka temperatura z pewnością nie działała na plus dla zawodników.

Kibice spodziewali się zobaczyć w środę prawdziwy triumf spartan. Trudno było jednak o nim mówić, kiedy gra zawodników sprawiała wrażenie jakby chcieli zdobyć 3 punkty jak najmniejszym nakładem sił. Niedokładne podania, kiepskie akcje w polu karnym, chwilowe braki zgrania - początek pierwszej połowy przypominał raczej rozgrywki ligi podwórkowej, aniżeli formę do jakiej spartanie przyzwyczaili już kibiców przy okazji ostatnich meczów.

Groźnie wyglądające zderzenie Jarosława Bogackiego z zawodnikiem drużyny przeciwnej w pierwszych minutach meczu podniosło ciśnienie na boisku. Zawodnicy ze Strykowa nastawili się tylko i wyłącznie na obronę,licząc na swoje akcje z kontrataku. Zniecierpliwiony oczekiwaniem na swojego setnego gola Przemysław Szała już ok. 5 minut po rozpoczęciu spotkania próbował posłać piłkę do bramki - nieskutecznie. Zawodnicy ze Strykowa nie czekali jednak na kolejną akcję przeciwników skupiając się tylko i wyłącznie na obronie. W 10 minucie meczu zaatakowali. Uderzenie z okolic pola karnego spartan okazało się niecelne. Mimo, że konstruowanie poszczególnych akcji wyglądało na dość przemyślane, ich wykończenie pozostawiało wiele do życzenia. Minął kwadrans, kiedy zmierzający pod bramkę Spójni Bogacki zgubił krycie rywali. Dobre podanie w okolicach szesnastki nie znalazło jednak żadnego spartańskiego odbiorcy. Akcja stracona. Podobną sytuację kibice mogli zresztą zobaczyć w 20 minucie. Tym razem to Przemysław Szała pozbawiony został wsparcia ze strony kolegów. Podanie przechwycili rywale.

Świetna okazja do zdobycia bramki pojawiła się około 30 minuty. Grający z dwójką na plecach Michał Łach przechwycił podanie Bogackiego i wślizgiem w bliskim towarzystwie golkipera gości próbował umieścić futbolówkę w bramce. Uderzenie było jednak zbyt silne - piłka zamiast w siatkę, powędrowała tuż nad poprzeczką. Choć zmarnowanie tak dobrej akcji było niewybaczalne, duet Bogacki - Łach znacząco wyróżniał się w całym spotkaniu i dał później jeszcze o sobie znać.

W 32 minucie Szała w końcu strzelił upragnionego setnego gola. Mocno uderzona piłka wpadła w dolny róg bramki. 5 minut później w pojedynku sam na sam z bramkarzem, po podaniu od Tomasza Paula Szałka podwyższa wynik spotkania na 2:0.

Sparta wciąż atakowała, równocześnie popełniając przy tym sporo błędów. Kibice znów mogli zobaczyć serię mocnych, niedokładnych podań. Goście skupili się na obronie. Brak czujności, a może po prostu lepsza forma spartan spowodowały, że w 40 minucie spotkania o włos od zdobycia kolejnego gola był Jarosław Bogacki. Jego strzał trafił jednak prosto w bramkarza gości, który nie miał kłopotów z interwencją. 5 minut później nie było już tak łatwo. Tomasz Paul przy piłce, podaje do Bogackiego, a ten dogrywa do Szały. 3 gol dla spartan padł dokładnie w 45 minucie spotkania.

Po zamianie stron tempo gry opadło. Zdawało się, że spartanie nie wyciągnęli żadnych wniosków z błędów popełnianych w pierwszej połowie. Nadal dochodziło bowiem do konstruowania akcji ofensywnych pozbawionych sensownego zakończenia. Sędzia, podobnie jak w pierwszej odsłonie meczu, dyktował sporo rzutów wolnych, chociaż jego decyzje w wielu przypadkach zdawały się być całkowicie nieuzasadnione. W 50 minucie spotkania kibice mogli zobaczyć pierwszą i ostatnią zresztą w tym spotkaniu, żółtą kartkę. Otrzymał ją za rzekomą próbę wymuszenia faulu, Jarosław Michalski. Wkrótce potem opuścił on zresztą boisko, na którym zastąpiony został przez Błażeja Waśkowiaka. Zmian dokonanych przez trenera Lesickiego było jeszcze kilka. Marcin Damse wszedł za Miłosza Nowika, Marka Tacika zastąpił natomiast Miłosz Kluze.

W 63 minucie Przemysław Szała po raz kolejny zmusił bramkarza gości do wyjęcia piłki z siatki. Świetna asysta Tomasza Paula uruchomiła Przmysława Szałę, który przejął podanie i po raz czwarty umieścił piłkę w bramce. Chociaż był to ostatni gol jaki kibice mogli zobaczyć w środę, zawodnicy nie toczyli gry pasywnej. Wspomniany wcześniej duet Bogacki - Łach niejednokrotnie próbował zmienić wynik spotkania, jednak pozostali spartanie koncentrowali się przede wszystkim na obronie. Spójnia ruszyła z kolei z ofensywą i kilkakrotnie zagroziła bramce bronionej przez Dawida Kownackiego, ale ich akcje nie przyniosły zamierzonego efektu. Do końca spotkania wynik się już nie zmienił.

Jutro spartan czeka niezwykle ważne spotkanie. Na boisku w Popowie punktualnie o godzinie 14.00 zmierzą się bowiem z Błękitnymi Wronki. Ligowa tabela dostępna TUTAJ

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Setna bramka Szałki. Spartanie z kolejnymi punktami na koncie - Szamotuły Nasze Miasto

Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto