Sparta Szamotuły pokonuje Sokoła Rakoniewice 6:1 [ZDJĘCIA]

Sparta Szamotuły w sobotnie popołudnie zmierzyła się z Sokołem Rakoniewice. Po słabym meczu derbowym z Błękitnymi Wronki, jaki podopieczni trenera Przemysława Szały rozegrali tydzień wcześniej u siebie, kibice liczyli na rehabilitację. Ta, jak okazało się później, faktycznie nastąpiła, choć całe spotkanie należałoby nazwać meczem niewykorzystanych okazji.

W pierwszych minutach gra toczyła się głównie w środku pola. Zawodnicy obu drużyn walczyli o utrzymanie się przy piłce, ale to szamotulanie byli stroną dyktującą warunki. Ton grze nadawał świetnie spisujący się od początku sezonu Rafał Krówczyński, który ok. 15 minuty wyprowadza futbolówkę ze skrzydła i decyduje się na mocny strzał z dystansu. Czujny bramkarz gości piąstkuje, ale piłkę dobija dobrze ustawiony w polu karnym Miłosz Nowik. Sparta wychodzi na prowadzenie.
Chwilę później Krówczyński znów pędzi w stronę bramki rywali. Samotny rajd spartanina podkręca atmosferę na trybunach. Kibice sądzili, że wkrótce padnie kolejny gol. Wszystko zresztą na to wskazywało. Wbiegając w pole karne Sokoła Krówczyński niespodziewanie jednak zwalnia i traci pewność siebie, a w konsekwencji kapituluje w sytuacji sam na sam z bramkarzem.
Kolejną okazję do podwyższenia prowadzenia Sparta miała przed końcem pierwszej połowy. Krówczyński ładnie dośrodkowuje w pole podbramkowe rywali, gdzie czeka już trzech kolegów z drużyny. Futbolówka kolejno ich jednak mija prosząc się o przechwyt i strzał. Żadnemu z zawodników to się nie udaje, a piłkę ostatecznie wybija jeden z obrońców Sokoła, który spóźniony pojawia się pod bramką.

Po zamianie stron podopieczni trenera Przemysława Szały przystąpili do ataku. W 48 minucie luki w obronie zawodników z Rakoniewic wykorzystuje duet Miłosz Nowik - Pedro, którym bardzo łatwo udaje się dotrzeć pod bramkę Sokoła. Brazylijczyk odbiera dośrodkowanie Nowika i nie marnuje okazji. Na trybunach słychać głośne brawa. Sparta prowadzi 2:0. Był to dopiero początek strzeleckich popisów Pedro, który 6 minut później znów pakuje futbolówkę do bramki przyjezdnych. Brazylijczyk odbiera piłkę ze środka pola i niczym wiatr pędzi po skrzydle nie szukając już partnera do wykończenia akcji. Bez zastanowienia uderza. Piłka trafia w dolny prawy róg bramki Sokoła. Było już 3:0 dla gospodarzy.

Po faulu na jednym z zawodników Sparty, szamotulanie wykonują rzut rożny. W polu karnym Sokoła zrobiło się tłoczno. Emocje sięgały zenitu. Wybita z rogu futbolówka zmierzała prosto na Marka Tacika, który zdecydował się na strzał główką. Golkiper przyjezdnych nie traci jednak czujności i odbija piłkę, a ta trafia w poprzeczkę.

Sportowa złość gospodarzy przekłada się na kolejne dobrze skonstruowane akcje. Po jednej z nich, około 64 minuty pada kolejny gol. Tym razem na listę strzelców wpisuje się Rafał Chmal, który wykorzystuje okazję i piłkę posłaną ze skrzydła od Pedro zdecydowanie kieruje w światło bramki. 10 minut później niezastąpiony spiker meczów szamotulan, pan Ryszard Karpik oznajmia: brawo Marek! Grający z trzynastką na plecach Marek Tacik zdobywa piątego gola dla szamotulan. Kolejną asystę odnotował Pedro.

Spotkanie powoli zmierzało do końca. A jednak na kibiców czekały jeszcze niespodzianki. W 82 minucie błędy spartańskiej obrony pozwoliły Tomaszowi Mikołajczykowi z Sokoła przedrzeć się w pole karne gospodarzy, zmusić Patryka Boczka do kapitulacji i tym samym zdobyć honorowego gola. Miejscowi nie omieszkali jednak odpowiedzieć. W 87 minucie Pedro znów pędzi pod bramkę Rakoniewic. Dawid Werda posyła mu idealną piłkę. Nie mogło być inaczej. Brazylijczyk zdobywa klasycznego hattrick'a.
Mecz zakończył się wynikiem 6:1 dla Sparty.