Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szamotulskie prosektorium: starły się racje szpitala i przedsiębiorstwa pogrzebowego

Redakcja
Szamotulskie prosektorium: czy można w nim załatwić pogrzeb? Przedsiębiorca pogrzebowy przekonuje, że w pewnym sensie tak
Szamotulskie prosektorium: czy można w nim załatwić pogrzeb? Przedsiębiorca pogrzebowy przekonuje, że w pewnym sensie tak Archiwum Polskapresse
Szamotulskie prosektorium szpitalne stało się powodem konfliktu między dyrekcją SP ZOZ - u a przedsiębiorcą prowadzącym zakład pogrzebowy w Szamotułach. Starły się racje szpitala i firmy pogrzebowej

Czy szamotulskie prosektorium szpitalne obsługiwać może osoba zatrudniona w zakładzie pogrzebowym? Wiesław Jarnicki kierujący szamotulskim SP ZOZ – em nie widzi w tym nic złego. Inny pogląd na tę kwestię ma jednak lokalny przedsiębiorca prowadzący firmę pogrzebową, który w poniedziałek postanowił złożyć do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie. Czyja racja jest prawdziwa?

W szamotulskim prosektorium szpitalnym pracuje tylko jedna osoba. Zdaniem dyrektora Jarnickiego nie ma potrzeby zwiększania zatrudnienia w tym przypadku. – Jedna osoba w zupełności wystarczy. – mówi powołując się na statystykę – W ciągu roku w szpitalu umiera około 250 osób– dodaje.
Problem pojawia się jednak latem – w okresie wypoczynkowym, kiedy pracownik udaje się na przysługujący mu urlop, a wśród personelu chętnych na zastępstwo brakuje.

– Żadna z osób zatrudnionych w szpitalu nie chce się zgodzić na czasową pracę w prosektorium. – wyjaśnia dyrektor Jarnicki.

I w zasadzie nie ma się czemu dziwić , gdyż obowiązki osoby pracującej w tym obiekcie i sam fakt, czym ona się zajmuje, nie budzą raczej pozytywnych odczuć. Kierownictwo szpitala na siłę nie może zaś nikogo z personelu do pracy w prosektorium przydzielić. Jak zatem rozwiązać tę sytuację?

Praktyką stosowaną już od lat przez dyrekcję SP ZOZ–u jest kierowanie zapytań do lokalnych zakładów pogrzebowych, czy odpłatnie nie zgodziłyby się wykonywać określonych czynności we wspomnianym obiekcie. Tak było też i w tym roku.

Urlop pracownika prosektorium zaplanowany został od 14 lipca do 19 sierpnia. W czerwcu natomiast kierownictwo szpitala wystosowało do 2 szamotulskich firm pogrzebowych zapytanie dotyczące zastępstwa. Zakład miał by oddelegować do obiektu swojego pracownika, który świadczyłby usługi w prosektorium od godziny 8.00 do 14.00, a następnie byłby dostępny pod telefonem. Stawka dzienna wynosiła 30 zł brutto.
Na złożone zapytanie jedna z firm odmówiła. Prowadzący ją przedsiębiorca w piśmie skierowanym do dyrektora szpitala przekonywał, iż osoba pracująca w zakładzie pogrzebowym nie może obsługiwać szpitalnego prosektorium. Dlaczego? „Żadne przyjęte przez szpital rozwiązania organizacyjne nie mogą naruszać prawa rodziny osoby zmarłej do wyboru zakładu pogrzebowego.” – uzasadniał w swoim piśmie. W rozmowie z naszą redakcją tłumaczył zaś, że pracownik prosektorium może mieć kontakt z bliskimi zmarłych, a co za tym idzie – może im proponować korzystanie z usług firmy, którą reprezentuje.

Innego zdania jest natomiast dyrektor szpitala przekonujący, iż bliscy zmarłych rzadko decydują się na wejście do prosektorium, gdyż wiąże się to z traumatycznym przeżyciem.

– Kiedy następuje zgon, rodziny praktycznie w ogóle nie mają styczności ze zmarłymi. W statystyce medycznej w szpitalu odbierają akt zgonu, z którym następnie mogą udać się do wybranego zakładu pogrzebowego. Nie ma, więc możliwości, by w prosektorium stosowano jakieś zabiegi reklamowe. – mówi Jarnicki.

Umowa na okres urlopu pracownika prosektorium ostatecznie podpisana została z drugim zakładem pogrzebowym, do którego zapytanie zostało wysłane.

– Nie było ku temu żadnych przeciwskazań. – wyjaśnia dyrektor SP ZOZ –u.

W opozycji znów staje jednak przedsiębiorstwo, które do przetargu nie przystąpiło.

– Ustawa o zakładach opieki zdrowotnej jasno mówi o zakazie prowadzenia na terenie szpitala reklamy lub akwizycji skierowanych do pacjenta oraz działalności polegającej na świadczeniu usług pogrzebowych. – tłumaczy kierujący przedsiębiorstwem.

Wskazane działania trzeba jednak najpierw udowodnić, a to łatwe nie będzie. Dyrektor szpitala twierdzi, iż w żadnym wypadku nie pozwoli na uprawianie jakiejkolwiek reklamy w swoim obiekcie.

Sprawa zdaje się mieć także drugie dno. Przedsiębiorca, który z oferty szpitala nie skorzystał miał być bowiem świadkiem sytuacji, w której personel drugiej firmy, jeszcze przed zawarciem umowy z SP ZOZ – em, bez nadzoru wchodził do prosektorium, co jest niedopuszczalne.

– Poprosiłem dyrektora, by zbadał sprawę. W odpowiedzi otrzymałem jedynie informację, że wszczęte zostało postępowanie wyjaśniająco – kontrolne celem ustalenia przytoczonych przeze mnie faktów. – mówił pracownik firmy pogrzebowej.

W chwili obecnej nie wiadomo, na jakim etapie jest postępowanie. Dyrektor szpitala ostro krytykuje jednak działania lokalnych firm pogrzebowych, które nie dość, że blokują karawanami wjazd do szpitala, to – jak sam mówi – żerują na nieszczęściu pacjentów i wplątują w to szpital.

– Jest to wysoce niestosowne. – przekonuje.– W przypadku blokowania wjazdu do szpitala naprawdę oczekiwałbym interwencji władz miasta, również w sprawie konieczności udrożnienia przejazdu przez Rynek do naszego obiektu. – dodaje.

Końca sprawy na razie nie widać. Prawdopodobnie zajmie się nią prokuratura, gdyż – jak wspomnieliśmy na wstępie – zawiadomienie w kwestii prosektorium zostało już złożone. O szczegółach będziemy informować na bieżąco. a

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto