MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

SZAMOTUŁY - Anna Wilk oskarża

Marcin Pomianowski, Michał Lipiecki
Nadal jednak wierzę w wymiar sprawiedliwości - mówi Anna Wilk
Nadal jednak wierzę w wymiar sprawiedliwości - mówi Anna Wilk fot. Archiwum Anna Wilk
Z Anną Wilk, redaktor Gazety Powiatowej, o szpitalnym dramacie, rozmawia Marcin Pomianowski

Po publikacji w ostatnim numerze Gazety Powiatowej w Szamotułach zawrzało. Dziennikarz opisuje dramatyczne sceny rozgrywające się na szpitalnym oddziale położniczym. Chodzi o przypadek poronienia, do którego miało dojść w szamotulskim szpitalu. Wymienia z imienia i nazwiska lekarzy, bardzo szczegółowo opisując procedurę jaką przeszła opisywana kobieta. Tekst jest bardzo emocjonalny z jednoznacznym przesłaniem. Do naszej redakcji dzwonili zaniepokojeni tym opisem mieszkańcy.

Dobrze, że mieszkańcy są zaniepokojeni – powinni być. W szamotulskim szpitalu źle się dzieje, mówię tak mimo, że sama wcześniej wielokrotnie o tym szpitalu pisałam dobrze.

Skąd tytuł “Rzeźnia Powiatowa w Szamotułach”?

Wiem, że jest mocny, ale chcę by dotarła do mieszkańców cała mroczna prawda o tym co się w tej placówce dzieje. Najpierw wypisuje się ze szpitala rodzącą kobietę, wmawiając jej, że wraz z dzieckiem jest w doskonałym stanie zdrowia, a kiedy kilkanaście godzin później dochodzi do poronienia fałszuje się dokumentację.

Ja rozumiem emocje, mocne słowa pod adresem szpitala z ust kobiety, która straciła dziecko. Takie tragedie się zdarzają. Pani jako dziennikarka stawia bardzo ciężkie zarzuty pod adresem szpitala, które powodują niepokój mieszkańców i podważają wiarygodność szpitala. Nie obawia się pozwu ze strony szpitala?

Nie. W tej sprawie złożyłam doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Szamotułach, a z tego co wiem mój wniosek trafił ostatecznie do Prokuratury Rejonowej w Lesznie. Więc to najpierw szpital będzie musiał się wytłumaczyć. Zgadza się, to co zawarłam w artykule to mocne słowa i prawdziwe – nie wycofuję się z ani jednego słowa. Mam do tego prawo, bo to co opisałam to moje własne przeżycia z okresu między 5 a 9 sierpnia. To ja straciłam dziecko. To ja mam dwa różne akty urodzenia synka. To mi chciano wmówić, że urodziłam 24 godziny później niż to faktycznie miało miejsce i wmówiono by mi gdyby nie akt chrztu...

Czy w tej chwili rozmawiam z Redaktor Gazety Powiatowej Anną Wilk czy z Anną Wilk - kobietą, matką, która czuje się pokrzywdzona przez szpital?

Rozmawia pan z kobietą, matką, która straciła dziecko w wyniku zaniedbań szpitala w Szamotułach, a która przy okazji jest redaktorem Gazety Powiatowej. Boli mnie ta cała sytuacja ponieważ zawiedli mnie ludzie, w których wierzyłam i którym ufałam. Nadal jednak wierzę w wymiar sprawiedliwości. Liczę, że prokuratura w oparciu o dokumentację potwierdzi moją wersję wydarzeń i winni zaniedbań zostaną ukarani.

Przepraszam za niedelikat-ność, nawet nie próbuję sobie wyobrazić tego co Pani czuje po stracie dziecka, ale czy nie jest tak, że w jakimś stopniu przemawiają przez Panią emocje?

Nie - emocje już były, teraz jest czas by coś z tym zrobić. To co mogłam na chwilę obecną w tej sprawie zrobić to zawiadomić najpierw prokuraturę a potem opinię publiczną.

Wyroku w tej sprawie pewnie jeszcze długo nie będzie, co chciała Pani osiągnąć taką publikacją?

Przede wszystkim to, aby dla personelu Szpitala ważniejsi stali się pacjenci, a nie statystyki. Mam nadzieję, że ta publikacja spowoduje to, że żadna inna kobieta nie straci swojego dziecka w tak bezsensowny sposób jak ja. Byłam w 20 tygodniu ciąży, wraz z dzieckiem w doskonałym stanie zdrowia. Nagle oświadczono mi, że stała się tragedia, a jej powodem jest „złe nasienie”, po czym zapytano czy zabieram dziecko w kartoniku owiniętym czarnym workiem do domu. Czy to jest ten XXI wiek i rzeczywistość hasła – rodzić po ludzku?


Odpowiedź szpitala:

Na chwilę przed zamknięciem numeru udało nam się skontaktować z dyrekcją Powiatowego Szpitala w Szamotułach i mimo późnej pory uzyskaliśmy odpowiedź w sprawie zarzutów, które stawia szpitalowi Anna Wilk.

Po przeczytaniu autoryzowanej rozmowy z Anną Wilk głos zabrał wicedyrektor szpitala Andrzej Leja - Potwierdzam fakt poronienia przez pacjentkę. Z mojej wiedzy wynika, że sprawa jest badana, przez rzecznika odpowiedzialności zawodowej. Całość dokumentacji została mu przekazana przez szpital. Pani redaktor znana jest społeczeństwu i wymiarowi sprawiedliwości ze specyficznego stylu uprawiania dziennikarstwa. W mojej karierze zawodowej nie spotkałem się jeszcze z tak ostrymi sformułowaniami. O tym jak funkcjonuje szpital w Szamotułach najlepiej świadczy liczba pacjentów korzystających z jego usług. A nasz szpital niejednokrotnie wybierają chorzy spoza powiatu szamotulskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto