Marian Z. zmarł w domu w niedzielę. Rodzina powiadomiła pogotowie. Lekarz stwierdził zgon. Sprawę przechowania zwłok i przygotowania do pogrzebu rodzina zleciła zakładowi pogrzebowemu z Szamotuł. Zmarły został zabrany z domu do zakładowej kostnicy. Pogrzeb zaplanowano na wtorek na godzinę 15.00. w Słopanowie. O 14.30 rodzina chciała odmówić różaniec i pożegnać zmarłego przy otwartej trumnie. Gdy synowie zmarłego odkręcili wieko trumny okazało się, że w trumnie znajduje się inne ciało. Próbowali jeszcze powstrzymać żałobników, którzy wchodzili do kostnicy. Za późno.
– To był dla nas wszystkich szok – mówi pani Janina, jedna z bliskich krewnych zmarłego – To jest sytuacja niewyobrażalna, nie bardzo wiedzieliśmy co robić w tamtym momencie. – dodaje.
Rodzina natychmiast powiadomiła o zajściu firmę pogrzebową. W ciągu następnych 30 minut na cmentarzu pojawiła się właścicielka firmy wraz z właściwym ciałem. I tu żałobnicy przeżyli kolejny szok.
– Szefowa firmy, jak gdyby nic się nie stało, ani nie przeprosiła za pomyłkę, ani nie próbowała wyjaśnić co się stało. Nie było nawet propozycji jakiegokolwiek zadośćuczynienia. Zostawiła tylko trumnę z ciałem wujka, zabrała ciało tego obcego człowieka i zniknęła. Jak by to był jakiś towar...– mówi pani Janina.
Pogrzeb rozpoczął się z kilkunastominutowym opóźnieniem. Po zakończeniu ceremonii żałobnicy zaczęli zadawać pytania. Co by było gdyby pogrzeb odbył się nie przy otwartej trumnie? Dlaczego rodzina została tak obcesowo potraktowana przez firmę pogrzebową z Szamotuł?
Z tymi właśnie pytaniami zadzwoniliśmy do właścicielki zakładu, Ireny Wendtlandt.– Nie ma technicznej możliwości żeby pochować kogoś innego - mówi właścicielka zakładu – zawsze tuż przed pogrzebem uchylane jest wieko trumny i ktoś z najbliższej rodziny identyfikuje zmarłego. Co do przeprosin to na miejscu rodzina i żałobnicy zostali przeze mnie przeproszeni za zaistniałą sytuację. Jedyne co mogę dodać to, że nie ma ludzi nieomylnych i pomyłki się zdarzają. – ubolewa Irena Wendtlandt.
Od właścicielki zakładu pogrzebowego dowiedzieliśmy się również, że umówiła się w najbliższych dniach z rodziną by omówić propozycję zadośćuczynienia.
To nie pierwsza taka pomyłka tej firmy. O podobnym zajściu pisaliśmy w 2002 roku. Wtedy też przed samym pogrzebem okazało się, że w trumnie są zwłoki innej osoby. Firma tłumaczyła się wtedy, że tego dnia było aż 5 pogrzebów i całe zajście wynikało z nadmiaru pracy.
(na prośbę rodziny imiona i nazwiska zostały zmienione)
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?