Wydział Komunikacji puławskiego starostwa - mieszkaniec skarży się na kolejki

- O godzinie 7:10 kiedy zaczyna się rejestracja, nie ma już wolnych numerków, urzędnicy obsługują maksymalnie 50 osób dziennie, a w momencie kiedy udało mi się dostać do okienka to otrzymałem informację, że mogę zostać zapisany na termin pod koniec marca albo początek kwietnia. Sam jestem urzędnikiem i wiem, że bywa różnie, ale jakoś w Lublinie z takim problemem się nie spotkałem, a w Puławach jak zwykle coś nie gra - pisze pan Michał.

O komentarz w tej sytuacji zapytaliśmy pełniącego obowiązku kierownika wydziału komunikacji i dróg, Józefa Zolecha.

- Szczerze mówiąc ten pan mija się z prawdą. Sam osobiście kilkakrotnie pomagałem przy rejestrowaniu i numerki były dostępne nawet do godziny 8 rano. Więc jeśli ktoś przyjdzie rano, to powinien bez problemu się zarejestrować. A jeśli komuś się nie spieszy, to możemy również rejestrować na późniejsze terminy w tym momencie ten czas oczekiwania wynosi około 3 tygodni. Wynika to z tego, że wraz z wiosną gwałtownie wzrasta liczba interesantów - wyjaśnia Zolech.

Odpiera on również zarzuty dotyczące tego, że dzienny limit przyjęć zamyka się na poziomie 50 osób.

- Nie ma odgórnych limitów ile osób mamy przyjąć. Bywa, że rejestrujemy nawet 70 osób, to wszystko zależy od ilości urzędników danego dnia i złożoności przedstawianych spraw. Staramy się aby codziennie minimum 4 urzędników rejestrowało pojazdy, ale kolejki z racji dużego zainteresowania będą się pojawiać i trzeba się uzbroić w odrobinę cierpliwości - dodaje Zolech.

Nasz czytelnik zwrócił również uwagę na fakt, że "dyskryminowane" są osoby, które przyjeżdżają spoza Puław, bo je częściej odsyła się z kwitkiem.

- Nic podobnego nie ma miejsca, dla nas każdy interesant jest ważny niezależnie czy jest z Puław czy z którejś z okolicznych gminy- wyjaśnia urzędnik.