Złombol: Szamotulanie przejadą ponad tysiąc kilometrów kultowym polonezem

Mówią, że być może czeka ich przygoda życia. Bo choć obaj są mechanikami samochodowymi, podróż z Polski do Włoch cudem techniki PRL –u, jakim był polonez, to jednak spore wyzwanie. Karol Gieremek i Andrzej Opyrchał, odważni i rządni nowych wyzwań szamotulanie, dokładnie 15 sierpnia staną na starcie tegorocznej edycji rajdu Złombol, by wspomóc potrzebujące dzieci. Celem przedsięwzięcia jest bowiem zebranie jak największej sumy pieniędzy, która zostanie wykorzystana w 100 proc. na zakup dóbr oraz wycieczek dla dzieci z domów dziecka.

Zasada Złombolu jest prosta – na trasę wyruszają tylko i wyłącznie samochody produkowane w czasach PRL–u – od żuków i zastaw począwszy, poprzez skody i łady, na maluchach, polonezach i szeregu innych pojazdów skończywszy. Rajd, za którego organizacją stoi Fundacja Nasz Śląsk im. gen. Józefa Ziętka z siedzibą w Chorzowie, odbywa się nieprzerwanie od roku 2007, przy czym kolejne edycje zawsze wiążą się ze zmianą trasy. Niezmienne pozostaje jedynie miejsce startu – Katowice. To właśnie w stolicy Śląska już za tydzień szamotulanie rozpoczną swoją wielką, wakacyjną przygodę. 10 – dniowa wyprawa zakończy się w miejscowości Passo dello Stelvio we Włoszech.

Co tak naprawdę skłoniło ich do spędzenia urlopu za kółkiem, w aucie bez klimatyzacji i z perspektywą ponad tysiąca kilometrów do przejechania?

– Wszystko przez znajomych – śmieją się – Wzięli udział w ubiegłorocznym rajdzie, do którego zresztą też chcieliśmy dołączyć, ale nie posiadaliśmy wówczas odpowiedniego sprzętu. W pewien sposób zarazili nas tą ideą – pomocy poprzez dobrą zabawę. Gdy poczytaliśmy nieco więcej o imprezie, wydało nam się to super sprawą – tłumaczą Karol i Andrzej.

I od „super sprawy” przeszli do działania. Poszukiwania odpowiedniego samochodu nie trwały długo. Postawili na poloneza, gdyż – jak sami mówią – wydaje się najbardziej „luksusowym”, a tym samym i najwygodniejszym pojazdem komunistycznej konstrukcji, który może wystartować w rajdzie. Auto kupili „z ogłoszenia” – ostatni polski polonez z fabryki FSO, rocznik 1996.

– Jest w całkiem dobrej kondycji, choć oczywiście musieliśmy odpowiednio je przygotować do takiej trasy. Wymieniliśmy już sporo części, ale cały czas nad nim pracujemy. W chwili obecnej miewa się jednak dobrze, jest w stanie rozwinąć prędkość nawet do 130 km/h – wyjaśniają panowie – Niesamowite jest także to, że polonez, który kupiliśmy już cztery razy brał udział w Złombolu – w trakcie poprzednich edycji. Pozostałe na nich naklejki sponsorów dodają autu dodatkowego uroku – tłumaczą.

Mówią, że pasję do motoryzacji pragną połączyć z dobrym uczynkiem. Akcja, co zostało już nadmienione, stawia sobie bowiem za główny cel pomoc dzieciom z domów dziecka. Stąd też każdy z uczestników rajdu zobowiązany jest do wpłacenia 200 zł wpisowego oraz pozyskania do dnia startu kwoty 1500 zł od darczyńców – sponsorów (wpłacona zostanie ona na konto fundacji). Ich wkład finansowy w akcję zaznaczony zostanie w postaci specjalnych naklejek promocyjnych z logotypami, bądź nazwami firm, które następnie trafiają na pojazd. Karolowi i Andrzejowi, co prawda całej wymaganej kwoty nie udało się jeszcze pozyskać, ale część miejscowych firm zadeklarowała już wsparcie. Liczą na to, że kolejnych ludzi dobrej woli nie zabraknie.

– Cały przejazd opłacić musimy sami. Koszty paliwa, czy części bierzemy na siebie – mówią – Na metę rajdu powinniśmy dotrzeć w ciągu 10 dni, a przynajmniej mamy nadzieję, że dotrzemy – śmieją się – Chcielibyśmy zahaczyć również o Bałkany i nieco wydłużyć wyprawę. Powrót każdy organizuje już we własnym zakresie. Sama podróż z kolei nie będzie samotna. Jedziemy z grupką kilku innych samochodów. Na razie jest nas dwóch, ale być może ktoś dołączy jeszcze do załogi – tłumaczą.

Czy gotowi są na ewentualne usterki samochodu? – Mamy nadzieję, że coś się stanie – mówią chórem z szerokimi uśmiechami na twarzach – Przygody muszą być! Zabieramy pół bagażnika części, więc w razie czego będziemy przygotowani. Poza tym, jak już mówiliśmy – jedziemy w grupie, jeśli zatem tylko zajdzie taka potrzeba, jeden drugiemu pomoże – dodają.

Do tegorocznej edycji rajdu przystąpiły 384 załogi, w tym i Jaguar Gieremek z Szamotuł, jako jedyna ekipa z terenu powiatu. Karol i Andrzej przekonują, że nie odczuwają żadnego strachu związanego z daleką wyprawą, wręcz przeciwnie – startu nie mogą się już doczekać. – To nie jest żaden wyścig. Każdy pojedzie swoim tempem. To nowe doświadczenie, no i wyzwanie – mówią.

A jednak organizatorzy rajdu zapowiadają, że Złombol nie jest zorganizowaną wycieczką dla pasjonatów motoryzacji, lecz ekstremalną wyprawą bez jakiegokolwiek wsparcia uczestników z ich strony. Szamotulanie mimo to, uparcie przekonują, że są rządni przygód, a jeśli mogą przy tym zrobić coś dobrego dla potrzebujących dzieci, to nie ma się nad czym zastanawiać!

Karolowi i Andrzejowi już dziś bijemy wielkie brawa i mocno trzymamy kciuki za ich 10 – dniową wyprawę kultowym polonezem. Oby cało i zdrowo dojechali do Włoch, a później wrócili do Szamotuł – muszą przecież zdać nam relację z wakacyjnej przygody! O ich poczynaniach na trasie będziemy zatem jeszcze informować.
Szczegóły całej akcji dostępne są zaś na stronie : zlombol.pl