MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pomnik radziecki w Szamotułach wciąż sprawą dyskusyjną

Redakcja
Pomnik radziecki w Szamotułach. Jaka przyszłość go czeka? Dyskutowali o tym kombatanci oraz kustosz muzeum, Elżbieta Ratajczak
Pomnik radziecki w Szamotułach. Jaka przyszłość go czeka? Dyskutowali o tym kombatanci oraz kustosz muzeum, Elżbieta Ratajczak Magda Pretka
Pomnik radziecki przy ulicy Powstańców Wielkopolskich w Szamotułach wciąż dzieli mieszkańców. Jedni czerwoną gwiazdę, która go wieńczy najchętniej by odpiłowali, inni przekonują, że powinien w mieście pozostać, gdyż to wyraz szacunku wobec poległych żołnierzy.

Pomniki radzieckie wcale nie stanowią rzadkości w naszym kraju. Dowodem na to są Szamotuły, gdzie przy ulicy Powstańców Wielkopolskich czerwona gwiazda wieńczy obelisk usytuowany tuż przy ścieżce pieszo-rowerowej.

Mieszkańcy w sprawie pomnika są podzieleni. Jedni już się do niego przyzwyczaili, inni z kolei czerwoną gwiazdę najchętniej sami, by odpiłowali. To zdanie podziela pan Stefan, jeden ze starszych szamotulan. – To nie przystoi Polakom, by składać hołd tym, którzy do niczego dobrego w gruncie rzeczy się nie przyczynili. Jednego ciemiężcę zastąpił drugi. Co to za wyzwolenie? – pyta retorycznie.

W środę w szamotulskim magistracie odbyło się spotkanie z kombatantami i kustoszem muzeum, Elżbietą Ratajczak, które poświęcone zostało tematyce pomnika. I w tym gremium doszło do pewnych podziałów.

– Jestem zdziwiony, że znów wracamy do tematu, który jest zakończony – mówił Roman Handschuh, prezes Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych. Przekonywał on, że już lata temu, kiedy piastował jeszcze urząd burmistrza, zarzucano mu, że składa kwiaty pod pomnikiem radzieckim. – Zawsze, jako człowiek będę tak postępować – mówił.

Handschuh stanowczo podkreślał, że o likwidacji pomnika nie powinno być mowy. Wskazywał, że upamiętnia żołnierzy, którzy wykonywali tylko rozkazy, im nie wolno było dyskutować. – Zostawmy szacunek tym, którzy zginęli – przekonywał – Ja osobiście nie znajduję powodów do zamazywania faktu, że zostaliśmy oswobodzeni przez Rosjan. Nie mówię jednak już o tym, co było później – dodawał.

Zdanie byłego burmistrza poparli wszyscy kombatanci. I oni podnosili argumenty mówiące o uszanowaniu pamięci żołnierzy, którzy walczyli o wyzwolenie Polski. Równocześnie podkreślali, że w wielu krajach europejskich znajdują się przecież groby poległych tam Polaków, które są pieczołowicie pielęgnowane.

– Pomnik, to potwierdzenie wartości historycznej – przekonywał z kolei Eugeniusz Byliński, przedstawiciel Związku Inwalidów Wojennych RP – Historia jest zapisana, nie trzeba jej co jakiś czas na nowo interpretować – dodawał.

W podobnym tonie wypowiadał się również Stanisław Krupski - członek kombatanckiego stowarzyszenia, którego ojciec zginął w Katyniu. - Ci, którzy chcą pomnik rozebrać, nie mają serca, nie mają rozeznania w tej sprawie - mówił - Podnoszą argumenty: zdejmijcie tę gwiazdę, a pomnik może zostać. A przecież ten żołnierz nie chciał tu zginąć, on walczył o dobro swojej ojczyzny i naszej ojczyzny. Jestem przeciwny rozbieraniu tego zabytku, bo to przecież zabytek. Tam poległo około 70 żołnierzy, nie mówiąc o tych, którzy zginęli na ulicach Szamotuł. Uszanujmy tę pamięć - kwitował.

Dość znamienna stała się przy tym opowieść innego uczestnika spotkania - Władysława Masłowskiego, pracownika straży miejskiej, który przez 47 lat mieszkał w Związku Radzieckim. - Historii nie można zmienić - mówił - W Austrii, w Wiedniu pomniki radzieckie znajdują się w samym centrum miasta, są zadbane - dodawał opowiadając o historii swojego wuja - żołnierza, który właśnie w Austrii zginął i jest tam pochowany. Po latach odnalazł jego grób. - Gdy składam kwiaty pod pomnikiem na Powstańców Wielkopolskich, to tak jakbym składał kwiaty wujkowi - zaznaczał.

Nieco innego zdania była Elżbieta Ratajczak, która słusznie zauważała, że szczątki poległych w Szamotułach żołnierzy rosyjskich po wojnie przeniesione zostały na cmentarz na poznańskim Miłostowie. W mieście zatem grobów nie ma. – Ten pomnik przedstawia obraz rozpaczy. Jest bardzo zaniedbany, a czerwona gwiazda dawno już wyblakła – mówiła Ratajczak. – Sądzę, że gdyby społeczeństwo myślało o nim tak jak państwo, to miejsce inaczej by wyglądało. Święte są groby, a tu grobów nie ma. Zostały przeniesione w 1953 roku na Miłostowo. Jeżeli chcecie ten pomnik zachować, to trzeba powiedzieć całą prawdę – również o gwałtach na szamotulankach, o kradzieżach fabryk. Ten pomnik miałby sens, gdyby powiedziano całą prawdę – kwitowała kustosz.

Ratajczak podkreślała też, że Rosjanie faktycznie wykonywali tylko rozkazy. Mieli dojść jak najdalej do Berlina, a Polskę zwyczajnie trzeba było zdobyć.

- Pomnik należy oddać do konserwacji. Jeżeli jednak stosunek społeczeństwa do niego będzie taki, jak w tej chwili, to trzeba się zastanowić, czy jest on potrzebny - zauważała kustosz - Gdy wyłączymy emocje, co nie jest łatwe, a włączymy rozsądek, to ten pomnik w tym miejscu naprawdę nie jest potrzebny - kwitowała.

Kombatanci nie bardzo wiedzieli, jak na ten argument zareagować. Wciąż bronili swojego stanowiska przekonując, że mowa przecież o ludziach poległych, którym należy się cześć.

- Ci żołnierze nie wiedzieli gdzie idą. Szli na Zachód, mieli tylko ze sobą bańkę samogonu i kawałek słoniny, nie wiedzieli co będzie jutro - mówiła Zofia Zielke - Uważam, że jakiś mały symbol powinien pozostać. Mówimy o ludziach poległych, im należy się cześć - przekonywała.

Przysłuchując się wypowiedziom kombatantów, Elżbieta Ratajczak zauważała, słusznie zresztą, że bardzo marginalnie podchodzą oni do nieszczęścia szamotulan, które Rosjanie im zgotowali. Bo o gwałtach i kradzieżach, prawdziwych ludzkich tragediach nie powinno się zapominać.

Głos w dyskusji zabrał również Andrzej Franke, pracownik Urzędu Miasta i Gminy sugerujący, że być może wyjściem z tej sytuacji stałoby się upamiętnienie i tych, którzy doznali krzywdy ze strony żołnierzy radzieckich.

Zastępca burmistrza Wojciech Rabski bezradnie rozkładał zaś ręce. – Polskę obowiązuje umowa z 1994 roku o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji, którą trzeba przestrzegać – mówił. A jednak z wielu miast w całej Polsce pomniki radzieckie znikają...
Do dyskusyjnego tematu, który coraz częściej podnoszą sami mieszkańcy, władze miasta oraz kombatanci jeszcze powrócą. Wszyscy zgodzili się co do tego, że pomnik powinien zostać odrestaurowany. W tym przypadku jednak konieczna będzie konsultacja z Urzędem Wojewódzkim.

Póki co, mimo że wielu kuje w oczy, raczej nie zanosi się na to, by czerwona gwiazda z Szamotuł zniknęła.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto