Henry No Hurry zagrał w Szamotułach
Projekt Wawrzyńca Jana Dąbrowskiego jest dość szczególnym eksperymentem muzycznym. Co prawda nie sili się on na bratanie diametralnie różnych gatunków, nie sięga też po wyszukane instrumenty, ani myśli o prowokacji. Szczególnie jest to, że w czasach, w których na scenie króluje głośna, chwytliwa muzyka rozrywkowa, on schodzi z wielkiej estrady. Zabiera ze sobą pianino, looper i gitary, zagląda do małych sali kinowych, bibliotek i teatrów, zapala kadzidełka i w blasku mikroskopijnych lampek opowiada o rzeczach codziennych, prostych, acz ważnych.
Przypomina o tym, że trzeba się zatrzymać, odpocząć. Gawędzi, cytuje fragmenty ulubionych książek. Jest trochę jak Chris Stevens - dj z rozgłośni radiowej z kultowego serialu "Przystanek Alaska", który umiejętnie ważył muzykę ze słowem, dzieląc się ze słuchaczami i słuchaczkami swoimi przemyśleniami, refleksjami, podejmując w ten sposób dialog z drugim człowiekiem. Tak potrzebny również dzisiaj.
Henry No Hurry w istocie jest zatem eksperymentem. Takim, który w Szamotułach udał się w stu procentach! Gromkie brawa i prośby o biss ze strony publiczności były tego najlepszym dowodem.
Ciekawe brzmienie, świetny wokal
Repertuar piątkowego koncertu opierał się przede wszystkim na słowie. Kapitalne teksty, w których artysta podejmuje m.in. temat roli człowieka we współczesnym świecie, idealnie współgrały z melancholijną, acz ciekawą muzyką.
Zapętlając dźwięki i wybrane partie wokalne Wawrzyniec tworzył unikatowe brzmienie. Piano dopełniało ukulele, bas podkręcał tzw. stopę, a głęboka barwa głosu, w której bezwiednie wyczuwało się charyzmę, była klamrą spajającą wszystkie te elementy w szalenie interesującą opowieść.
Przerwy między kolejnymi utworami wypełniły gawędy. Historia o naprawie ulubionych butów i przygodach z szewcami tylko z pozoru była opowiastką "z życia wziętą". Kryło się w niej dużo uniwersalnych prawd i ważne przesłanie mówiące o pokonywanej przez każdego człowieka drodze i napotkanych na niej ludziach. Takich, których nigdy się nie zapomina. Takich jak Henry No Hurry.
Organizatorem koncertu był Szamotulski Ośrodek Kultury.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?