Krasnobrodzka ptaszarnia mieści się na obszernym dziedzińcu miejscowego Sanktuarium Maryjnego. Opisywana jest m.in. na różnych stronach internetowych jako atrakcja turystyczna, głównie dla dzieci. Jej pomysłodawcą i twórcą był ks. Roman Marszalec, miejscowy, zasłużony proboszcz. W ptaszarni można oglądać wiele gatunków ptaków, w tym egzotycznych. To miejsce jest często odwiedzane przez turystów, zwłaszcza w sezonie turystycznym. Jego los jest już jednak przesądzony.
To się powinno zmienić
Pani Beata przyjechała wraz z rodziną na kilkudniowy wypoczynek do Krasnobrodu. Wybrała się także do miejscowej ptaszarni przy krasnobrodzkim Sanktuarium. Nie była to jej pierwsza wizyta w tym miejscu.
- Odwiedziłam ptaszarnię dziesięć, może kilkanaście lat temu. Klatki dla ptaków wyglądały tam wówczas tak samo. Nic się w tym miejscu nie zmieniło – zapewnia pani Beata. - Warunki w jakich przebywają tam ptaki są bardzo złe. Dotyczy to zwłaszcza pawi, które nie mają odpowiedniej przestrzeni. I z tego co się dowiedziałam nie są z klatek wypuszczane.
Pani Beata uważa, że to się powinno zmienić. - Byłam w tej sprawie u jednego z miejscowych księży. On mnie jednak odesłał do proboszcza. Uprzedził jednak, że kontakt z nim będzie trudny, bo nie ma go aktualnie w parafii. Wyjechał na pielgrzymkę – opowiada pani Beata.
Rzeczywiście z ks. prałatem Eugeniuszem Derdziukiem, proboszczem parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Krasnobrodzie nie udało się pani Beacie skontaktować. Kobieta nie dała jednak za wygraną. Napisała do niego list (przesłała go także do wiadomości redakcji „Kuriera Lubelskiego”). Czytamy w nim:
„Cały urok pięknego wnętrza kościoła i jego otoczenia zniszczył nam widok warunków w jakich trzymacie ptaki i tak piękne pawie: w brudzie, cieniu, w braku (…) zieleni czy (możliwości) rozprostowania dobrze skrzydeł” – czytamy dalej w tym liście. „Te warunki uwłaczają wartościom jakie kościół głosi: to dobro, troska i empatia dla innych, nawet tych najmniejszych. Proszę o zastanowienie się i zwrócenie uwagi na to co się dzieje w pobliżu kościoła gdzie zwierzęta cierpią w ciszy...”.
Kobieta podkreśla, że nie jest to atak na miejscową społeczność parafialną czy księży.
Ptaszarnia zostanie zlikwidowana
„Jestem osobą wierząca i nie chciałabym psuć w żaden sposób wizerunku parafii ale, w XXI wieku możliwości jest wiele” – czytamy w liście. Można np. pozyskać środki zewnętrzne (np. unijne) na rozbudowę mini-zoo (bo tak krasnobrodzka ptaszarnia jest czasami określana) i poprawę warunków dla przebywających tam ptaków.
Co na to wszystko ks. Eugeniusz Derdziuk? - Ptaszarnia była wielką pasją ks. Romana Marszalca (duchowny zmarł 4 grudnia 2020 r.). On ją założył i wkładał mnóstwo serca w to miejsce. Kochał ptaki – mówi ks. Eugeniusz Derdziuk. - Jest taka jak ją pozostawił. Jakiś czas temu mieliśmy jednak sygnały, że miłośnicy zwierząt uważają, że ptaszarnię trzeba zmienić. Przybyła nawet specjalna komisja złożona z weterynarzy, którzy stwierdzili, że jest to hodowla prywatna. I jako taka spełnia wymogi.
Jak zapewnia ks. Derdziuk ptaszarnia pozostała zatem „taka jak jest”. - Próbowaliśmy jednak wypuszczać pawie na podwórko. One nam jednak uciekały na sąsiednią kalwarię i musieliśmy je potem długo łapać. Poza tym u nas w okolicy jest mnóstwo lisów. One zagrażaja ptakom – mówi ks. Derdziuk. - To wszystko się jednak zmieni. Ptaszarnia za jakiś czas zostanie po prostu zlikwidowana.
Jak się dowiedzieliśmy, ptaki trafią wówczas w inne, „bardziej dogodne” miejsca.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?