Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adrianna Chojan i jej pasje: gotowanie i motocykle

Wiktoria Poczekaj
Ada, blogowanie i kuchnia to długa historia. Adrianna Chojan mówi o niej, że była nie tylko długa ale i „fascynująca, naszpikowana najróżniejszymi emocjami”. Ze śmiechem dodaje, że byłby z tego całkiem dobry materiał na film pełnometrażowy.

Lekkie pióro i zamiłowanie do kuchni odziedziczyła po rodzicach swojej mamy. Często słyszała, że piszę tak jak dziadek Janek, a gotuje tak jak babcia Stasia. Ze względu na sytuację rodzinną, bardzo szybko musiała przejąć "dorosłe obowiązki" - stąd warsztat, garaż czy kuchnia nie są jej obce.
Już jako mała dziewczynka miała niecodzienną pasję. Już bez taty, często przesiadywała w garażu sąsiada, Pana Franka. To on zaznajomił ją z narzędziami i pokazał silnik małego fiata, oraz jak uzupełnia się płyny i gdzie należy kijem od miotły go rozruszać. To z nim z czasem zmieniała koła i naprawiała różne usterki.
- Ten garaż był naprawdę pełen skarbów. Zostałam tzw. Domową złotą rączką. Ta fascynacja majsterkowaniem i motoryzacją pozostała do dzisiaj. Potrzebowałam jednak czasu aby ją w pełni urzeczywistnić i bardzo spontanicznie kupiłam motocykl, bowiem głęboki, basowy dźwięk silników motocyklowych od zawsze wprowadzał mnie w stan euforii. A taki stan ducha lubię najbardziej. - dzieli się Adrianna Chojan
Motocykl jednak faktycznie w ostatnim czasie ustąpić musiał nieco miejsca garom. Swoimi kulinarnymi wariacjami od lat dzieliła i dzieli się z przyjaciółmi i znajomymi.
- Słowa, które od nich słyszałam: to jest świetne, to jest smaczne, wyjdź w końcu z tym do ludzi - dodały mi odwagi i wyszłam ze swojej strefy komfortu do zupełnie obcych osób. Kroplą, która jak widać skutecznie drążyła skałę, jest Mary - ta Pani od serów. Pasjonatka, która już przeszła ścieżkę, na której początku obecnie się znajduję. I to był bardzo dobry pomysł. Spotkania z ludźmi w plenerze mają swój urok. Poza tym dzięki nowym smakoszom rozwijam swoje umiejętności, a każde nowe wyzwanie podnosi poziom adrenaliny- niczym jazda na motocyklu. Łączę przyjemne z pożytecznym - opowiada twórczyni Garów Ady.
Adrianna łączy swoją pasję gotowania i blogowania na Garach Ady z wykonywaną pracą i codziennymi obowiązkami. *
- Niektóre chleby lubią poleżeć sobie w ciepłym miejscu, inne w lodówce gdy akurat jestem w pracy. Inne wypieki, jak słodkie drożdżowe specjały są najpyszniejsze o poranku. Jestem typem skowronka, więc wstawanie o 4:30 nie jest dla mnie kłopotliwe. Zauważam jednak, że weekendowe wydarzenia niosą za sobą codzienne zainteresowanie świeżym, domowym chlebem. Hmmm, chyba czeka mnie rozmowa z przełożoną. Zobaczymy co czas pokaże - dzieli się Adrianna

Jej pierwszym w życiu ciastem, które upiekła był placek drożdżowy z wiśniami z kruszonką. Był tak dobry, jak ten robiony przez babcię. Uznanie w jej oczach zaprocentowało, tym bardziej że to właśnie Ta Babcia piekła chleby i najróżniejsze ciasta. Tak zakochała się w drożdżowym cieście. Uwielbia je ręcznie wyrabiać. Pierwsze chleby jakie zaczęła piec to właśnie drożdżowe. Oczywiście maślana chałka to jej numer jeden. Z czasem podnosiła sobie poprzeczkę, lecz dopiero w tym roku zaprzyjaźniła się z żytnim zakwasem.
- Cały czas chleb w stu procentach na zakwasie mnie zaskakuje. Podejrzewam, że chłonie moje emocje dlatego raz jest zamknięty w sobie, a innym razem pełen energii i sprężysty. Dlaczego pieczywo? Bo chcę aby mój syn mógł kiedyś powiedzieć: w moim domu każdego dnia pachniało pysznym chlebem i ciastem. Inne specjały też trafiają na domowy stół, lubię jednak wracać do tradycyjnych potraw lub zmieniać je na swój własny sposób. Królują mięsiwa, kasze, ryże i makarony. Nie jestem poznańską pyrą - opowiada Adrianna Chojan.
Zawsze towarzyszy jej niezwykły uśmiech. Uważa, że to z wewnętrznego poczucia spełnienia i realizowania się w piekarskiej pasji.
- Lubię ten etap swojego życia. Daje mi radość, którą mimowolnie dzielę się z otoczeniem. A może to te drożdże, na których najpierw wyrosłam, a teraz powodują stan euforii? Uwielbiam też czekoladę i klasycznego schabowego w chrupiącej panierce. Jest mi po prostu dobrze tu i teraz, a uśmiech jest tego dowodem - podsumowuje Adrianna

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wronki.naszemiasto.pl Nasze Miasto