Mieszkańcy maszerujący po przejściu dla pieszych trzymali w ręku transparenty o podobnych treściach. Co jakiś czas głośno wyrażali swoje zdanie: „Szklanki spadają, ściany pękają”, „Chcemy ciszy”. Odnosiło się to do problemu tirów, które notorycznie przejeżdżają przez wieś zakłócając spokój.
Po upływie około godziny do interwencji przystąpili policjanci zgromadzeni na miejscu protestu. Oznajmili przez urządzenie nagłaśniające, że ów protest jest nielegalnym zgromadzeniem i zaapelowali o rozejście się. Większość ludzi się podporządkowała, a niektórzy nadgorliwcy zostali wylegitymowani. Osoby odpowiedzialne za organizację protestu nie dopełniły formalności i nie uzyskały zgody od burmistrza, co poskutkowało delegalizacją przedsięwzięcia.
- Boimy się o bezpieczeństwo naszych dzieci, które codziennie dojeżdżają do szkoły autobusem. We wsi nie ma chodnika. Codziennie widuję przeładowane ciężarówki przewożące drewno czy żwir, tiry, a nawet cysterny. Wywalczyliśmy postawienie znaku zakazującego wjazd pojazdów powyżej 12 ton, zakaz jest jednak notorycznie łamany – powiedział jeden z mieszkańców wsi, Andrzej Deruchowski.
Podczas protestu nie pojawił się żaden tir. Dlaczego? Według mieszkańców przy rondzie „Europa” oraz przy wjeździe do Jasionnej od strony Wielenia stali policjanci, którzy kierowali tiry na inne drogi. - Sprawa protestu została zgłoszona policji, która zjawiła się u nas w sporej liczbie. Nie wiedzieliśmy, że o proteście należy powiadomić burmistrza, aby uzyskać odpowiednią zgodę. Wkrótce dopełnimy wszelkich formalności i odbędzie się kolejny protest w sprawie, która jest dla nas kluczowa – dodał sołtys, Władysław Frątczak.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?