- To bez sensu. Wiem, że żeby schudnąć, musiałabym po prostu więcej się ruszać. Kiedyś wyczynowo pływałam. Teraz nie mam czasu na sport. Ciągle jestem zabiegana, ciągle w drodze - opowiada pani Joanna.
Radzi wszystkim zdrowo się odżywiać. Czy jej posłuchamy? Wątpliwe. Bo my, w Śląskiem, zamiast rozsądnej diety, spacerów i pływania, wolimy reklamowane w telewizyjnych reklamach pigułki i saszetki. Wydajemy na nie fortunę i... po kilku miesiącach błyskawicznie odzyskujemy kilogramy, które udało się nam w wielkim trudzie zrzucić. Najbardziej niepokoi, że według badań przeprowadzonych na Śląskim Uniwersytecie Medycznym, nadwagę ma co 10. dziecko w regionie, a u 3,5 proc. z nich mamy do czynienia z otyłością. Częściej problemy z nadwyżką kilogramów mają dziewczynki.
To spory problem, bo z grubych dzieci wyrosną osoby ze złymi nawykami żywieniowymi. Jeżeli Ślązacy nie zaczną dbać o swoją dietę i aktywność fizyczną, w ciągu dekady mogą dogonić grubych Amerykanów czy Brytyjczyków. Dietetycy alarmują, że ciągu ostatnich 30 lat otyłość wśród naszej młodzieży wzrosła dziesięciokrotnie.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?