Co dalej będzie z aresztowanymi strażackimi wozami?

Emocje stały się tym większe, że obie jednostki są aktywne i czynnie brały udział choćby w ostatnich pożarach lasów wokół Wronek. Taka decyzja pozbawiła jednostkę nie tylko sprawności bojowej ale i jakiejkolwiek możliwości skutecznego działania. Czy Puszcza Notecka ma właściwe zabezpieczenie?
Burmistrz Wronek dziwił się w jednym z wywiadów, że pojazdy, które były dopuszczone do działania we Francji, nagle nie mogą funkcjonować w naszym kraju legalnie, mimo że swoją sprawność
- Dotychczas wspieraliśmy PSP na miarę możliwości. Jednak najpierw musimy teraz zadbać o nasze jednostki. To są spore wydatki dla samorządu - mówi inny z samorządowców.
Sprawa świadectwa CNBOP dla sprowadzonych z zagranicy wozów strażackich miała być już dawno rozwiązana stosownymi zmianami w przepisach, było to zapowiadane przez wiceministra Jarosława Zielińskiego i Komendanta Głównego PSP gen. brygadiera Leszka Suskiego. W tej chwili nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle przepisy wejdą w życie.
Gminy sporym nakładem środków doposażają jednostki, zakupując nie tylko wozy bojowe. Jednostki Ochotniczej często jako pierwsze pojawiają się na miejscach zdarzeń, często są to wypadki komunikacyjne.
To jednak nie tylko problem strażaków z gminy Wronki. Wiele gmin boryka się z podobnym problemem. Inni działają licząc, że nikt nie doniesie na strażaków, jak to miało miejsce we Wronkach.
- Mieliśmy jeden samochód bez ważnego certyfikatu. Jednak zadbaliśmy o to wcześniej dokonując zmian budżetowych i przeznaczając na ten wydatek odpowiednie środki - tłumaczy burmistrz Jarosław Przewoźny.
Strażacy dążą do zmiany obowiązujących zapisów. Okres wakacyjny jednak takim zmianom nie sprzyja. Zniesienie obowiązku posiadania certyfikatu CNBOP przez wozy druhów z OSP - to postulat Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP. Podczas konferencji prasowej w Sejmie mówił o tym prezes ZOSP RP Waldemar Pawlak.
- Dziś samochód pozyskany z kraju Unii Europejskiej wymaga jeszcze kilkudziesięciu tysięcy złotych dodatkowej opłaty za certyfikację, by mógł ratować ludzi w naszym kraju. Nierzadko koszt certyfikacji przewyższa koszt samego wozu - tłumaczy prezes ZOSP RP Waldemar Pawlak.
Związek proponuje, by samochód ratowniczo-gaśniczy był dopuszczony do użytku w akcjach na podobnych zasadach, jak samochody są dopuszczane do ruchu drogowego. - Ważne, by samochód miał homologację i badanie techniczne. Jeśli spełnia te warunki to nie powinny być potrzebne dodatkowe certyfikaty - dodaje Pawlak.
- Wydział komunikacji samochody zarejestrował. Służą i niech służą kolejne lata oby z jak najmniejszą liczbą wyjazdów. Te certyfikaty naszego bezpieczeństwa podczas akcji wcale nie zwiększają. Wszystko jest dobrze, jednak wystarczy, że coś się wydarzy, choćby ubezpieczalnia doszuka się problemu. Lepiej by te przepisy zostały zmienione - mówi nam jeden ze strażaków.
Miejmy nadzieję, że sytuacja się szybko zmieni, gdyż absurdalnym się wydaje piętrzenie przeszkód, przed tymi, którzy służą społeczeństwu bezinteresowną pomocą.