Darek Tarczewski, którego szamotulanom przedstawiać raczej nie trzeba, znów zajrzał do swojego rodzinnego miasta. Pod koniec ubiegłego tygodnia na zaproszenie Olgi Bernady - nauczyciela w szamotulskiej szkole muzycznej, pojawił się w tejże placówce, by opowiedzieć młodym instrumentalistom o improwizacji.
- Improwizacja, to w najprostszym ujęciu wymyślanie. To tak jak z bajkami - mówił Tarczewski - Chodzi o zabawę z muzyką, bo ta powinna sprawiać przede wszystkim przyjemność - dodawał.
O przyjemności mogą powiedzieć zresztą coś sami uczniowie, którzy z zapartym tchem wsłuchiwali się w słowa gościa. Tarczewski, by wyjaśnić ideę i piękno improwizacji, zabrał zaś młodych w podróż w czasie. Jak brzmiałaby popularna melodia "sto lat" w okresie romantyzmu? Jak zagrałby ją Mozart, a jak Bach? Jak należałoby poukładać dźwięki, by temat utworu połączyć z harmonią i stworzyć z tego muzyczną wariację? Dzieci i młodzież mogli przekonać się o tym na własnej skórze - to oni bowiem zajmowali miejsce przy fortepianie i wsłuchując się w uwagi, sugestie gościa, poznawali kolejne tajniki sztuki improwizacji.
Co z tego wszystkiego wyszło? Oprócz sporej dawki wiedzy, którą młodzi zdali się chłonąć jak przysłowiowa gąbka, na pierwszy plan wysuwała się jednak zabawa dźwiękiem. Bo muzyka ma w końcu być przyjemnością...
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
