Stare sportowe powiedzenie "Jak świat światem, gmina nigdy nie wygra z powiatem" tym razem się sprawdziło. Trudno jednak mówić o piłkarskim widowisku, jakim derby powiatu być powinny. Zamiast festiwalu strzeleckiego kibice zobaczyli festiwal fauli, tylko jednego gola, a finalnie - dość przeciętny mecz. Spartanie mogą się jednak cieszyć kolejnymi punktami w ligowej tabeli.
W sobotę, 12 września po południu na stadionie im. Stanisława Kurowskiego w Szamotułach zgromadziło się sporo sympatyków miejscowej Sparty, jak i drużyny Błękitnych Wronki. Chociaż tzw. spotkania podwyższonego ryzyka, jak niegdyś określano mecze derbowe, odeszły już do lamusa, część kibiców z Szamotuł nie powstrzymała się od nieeleganckich przyśpiewek i wyzwisk rzucanych w stronę gości. Niestety. Mecz rozpoczął się jednak od bardzo miłego akcentu - tuż przed pierwszym gwizdkiem na murawę wszedł wierny kibic Sparty - niepełnosprawny Mateusz, który w związku z obchodzonymi kilka dni wcześniej 28. urodzinami, tradycyjnie już, wykonał sobie pamiątkowe zdjęcie z szamotulską drużyną. Nieco wcześniej na trybunie zaśpiewano mu gromkie "sto lat".
Gra od samego początku toczyła się w szybkim tempie. Zawodnicy obu drużyn, już w pierwszych minutach meczu, stworzyli sobie wiele okazji do zdobycia gola. Nie udało się to jednak ani Pawłowi Szczepaniakowi, ani Denisowi Maćkowiakowi. Błędy w rozegraniu piłki w polu podbramkowym, brak wykończenia akcji, ale i bardzo dobra dyspozycja golkiperów oraz obrońców spowodowały, że futbolówka - zamiast do bramki - trafiała z powrotem w środek pola lub lądowała tuż za nim. Kontra goniła kontrę, a mimo to wynik pozostawał zamknięty. Wszystko zmieniło się w 28 minucie spotkania, gdy dobrze ustawiony pod wroniecką bramką Maćkowiak odebrał podanie z lewego skrzydła od Jana Bigosa i nie zastanawiając się zbyt długo zapakował futbolówkę do siatki. Sparta objęła prowadzenie. Niestety był to jedyny gol, jaki kibice zobaczyli tego dnia na stadionie i jedna z ciekawszych akcji całego meczu.
Po zamianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Tempo nieco opadło, ale równocześnie coraz częściej dochodziło do nieregulaminowych zagrań. W konsekwencji sędzia pokazał żółte kartoniki 3 zawodnikom z Wronek - Łukaszowi Biedziakowi, Karolowi Gregorkowi i Adamowi Śniegowskiemu.
Kolejne próby strzeleckie - zarówno w wykonaniu szamotulan, jak i wronczan nie przyniosły spodziewanego efektu. Zawodnikom nie udało się nawet pewnie egzekwować rzutów wolnych. Zabrakło pomysłowych zagrań i ciekawie skonstruowanych akcji, w efekcie czego gra stała się monotonna.
Szamotulanie utrzymali wynik 1:0 do końca meczu. Spotkanie, trzeba przyznać, było jednak wyrównane - żadna z drużyn specjalnie nie wyróżniała się na boisku i żadna też nie pokazała wiele dobrego. Na pochwałę zasługują jedynie linie obrony, skutecznie odpierające kolejne próby forsowania bramek.
W trakcie przerwy sympatycy Sparty przekazali na ręce kapitana Błękitnych, Karola Gregorka i w obecności prezesa klubu, Marka Pogorzelczyka 1700 zł i 5 euro, jakie pozyskano w ramach zbiórki organizowanej wśród kibiców. Środki te wesprą rodzinę Bartosza Nowaka - tragicznie zmarłego w sierpniu zawodnika Błękitnych Wronki.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?