Zjazd rodziny Kaczmarków
Choć rozsiani są po różnych zakątkach powiatu, Wielkopolski, a nawet kraju, raz w roku zjeżdżają na Ziemię Szamotulską, by - zgodnie z rodzinną tradycją - zasiąść przy wspólnym stole i nie bacząc na czas biesiadować, wspominać przodków, dzielić się życiowym doświadczeniem.
W sobotnie popołudnie 13 sierpnia rodzina Kaczmarków już po raz szósty spotkała się na międzypokoleniowym zjeździe, dopisując kolejny ważny rozdział do swojej historii.
Spotkania, które scalają rodzinę
Wydarzeniu towarzyszyła niezwykle miła, pełna rodzinnego ciepła atmosfera. Do świetlicy wiejskiej w Szczuczynie, gdzie zorganizowano imprezę, zjechało ponad 60 osób, reprezentujących w sumie 6 pokoleń. Większość z nich to potomkowie Jana Kaczmarka i jego żony Franciszki (z domu Starosty), pochodzących z Gałowa Huby, urodzonych ok. 1845 roku.
- Warto nadmienić, że w naszym spotkaniu wzięła również udział przedstawicielka rodziny Starostów i drugiej linii pradziadków – Maria Frąckowiak z Szamotuł – podkreśla Andrzej Kaczmarek, organizator zjazdu.
Jak tłumaczy – tradycja spotkań rodzinnych zrodziła się ponad dekadę temu z inicjatywy jego sióstr – Krystyny i Zofii. Pierwsze zjazdy – w dużo mniejszym gronie – odbywały się w Jastrowie, w ich domu rodzinnym. Z czasem jednak w kameralnych biesiadach zaczęło brać udział coraz więcej osób, a do wspólnej zabawy w duchu integracji pokoleń dołączyli również dalsi krewni.
- To spotkania, które w szczególny sposób scalają naszą rodzinę, na przekór różnicom światopoglądowym, czy politycznym. Nawet wiek okazuje się nie być barierą w zacieśnianiu więzi. Młodzi bawią się i gawędzą ze starszymi, starsi czerpią od młodych energię i pogodę ducha – komentuje Andrzej Kaczmarek – Cieszy przede wszystkim to, że choć w wielu przypadkach dzielą nas setki kilometrów, nikt nie szuka wymówek, by nie przyjechać. Wręcz przeciwnie – na zjazd wszyscy czekamy z dużym zniecierpliwieniem. W tym roku, oprócz rodziny zamieszkałej lokalnie, na naszą imprezę przyjechali krewni m.in. z Zielonej Góry, Skwierzyny, Wodzisławia Śląskiego, Sulęcina i Bledzewa. Najstarszy uczestnik miał 83 lata, najmłodszy jest w wieku przedszkolnym – dodaje.
Lekcja historii o rodzinie Kaczmarków
Spotkania służą nie tylko integracji. Kryje się w nich także wartość edukacyjna. Sierpniowy zjazd uświetnił krótki, acz interesujący „wykład” Andrzeja Kaczmarka poświęcony powstańczym wyczynom rodziny i jej losów wojennych. Przybyli z dużym zainteresowaniem przyglądali się banerowi powstańczemu wypożyczonemu na tę okazję z Muzeum Zamek Górków w Szamotułach, a przedstawiającego Kompanię Szamotulską. Można na nim dostrzec 3 członków rodziny Kaczmarków.
Opowieści snute przez pana Andrzeja przybierają formę niecodziennej lekcji historii na temat losów przodków. Dla młodszego pokolenia to niebywała okazja do poznania dziejów rodziny, w szczególności zaś najbardziej wyróżniających się postaci.
Wspaniała zabawa!
Biesiada trwała niemal do białego rana! Wypełniły ją rozmowy towarzyskie i mnóstwo pięknych wspomnień. Przedstawiciele i przedstawicielki 6 pokoleń z szerokimi uśmiechami na twarzach przeglądali rodzinne albumy ze zdjęciami i z przyjemnością wpisywali się do okolicznościowej kroniki, założonej kilka lat temu.
Jak na biesiadę przystało nie zabrakło też ogniska z kiełbaskami, śpiewów przy akompaniamencie gitary w blasku ognia i tańców! W świetlicy rodzina bawiła się w rytmie doskonale znanych przebojów serwowanych przez dj-a i zajadała domowymi specjałami. Tęsknota za dawno niewidzianymi krewnymi okazała się tak duża, że spotkanie kontynuowane było kolejnego dnia.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?