Gm. Wronki. Wycinali przewody linii kolejowych. Mogli spowodować katastrofę!

Mężczyzna złapany na gorącym uczynku

W poniedziałkowy wieczór, 3 stycznia funkcjonariusze z Komisariatu Policji we Wronkach interweniowali w związku ze zgłoszeniem pracowników Polskich Linii Kolejowych, którzy ujęli podejrzanych o kradzież przewodów. Do zdarzenia doszło w miejscowości Szklarnia (gm. Wronki). Sprawa być może nie wyszłaby na jaw, gdyby nie awaria rogatek na przejeździe kolejowym. Sprawdzając co się stało pracownicy PKP na gorącym uczynku przyłapali mężczyznę przecinającego przewody elektryczne.

- Gdy policjanci wylegitymowali mężczyznę, okazało się, iż był to 36-letni mieszkaniec Śremu. Razem z nim na miejscu znajdowała się też 39-letnia obywatelka Ukrainy ze Śremu - informuje asp. Sandra Chuda, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Szamotułach.

Mogli nieumyślnie spowodować katastrofę w ruchu lądowym

Na miejscu działali kryminalni wraz z technikiem kryminalistyki. Funkcjonariusze wykonali oględziny, zabezpieczyli materiał dowodowy w sprawie i przesłuchali świadków. Jak się okazało - złodzieje przygotowali ok. 475 m przewodów, które miały paść ich łupem.

- Z dokonanych ustaleń wynikało, iż uszkodzony został również czujnik odpowiedzialny za zamykanie rogatek na przejeździe kolejowym, co spowodować mogło realne zagrożenie spowodowania katastrofy na przejeździe kolejowym - tłumaczy asp. Chuda.

Mężczyzna i kobieta trafili do policyjnych pomieszczeń dla osób zatrzymanych. Zostali przesłuchani, a następnie kryminalni z Wronek przedstawili im zarzuty uszkodzenia oraz kradzieży elementów wchodzących w skład linii kolejowej. Tym samym nieumyślnie spowodowali zagrożenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.

Postępowanie w sprawie jest w toku. Parze grozi teraz do 8 lat więzienia.

Podobne zdarzenie miało miejsce w sierpniu 2019 roku pod Kamionną. Wówczas policja na „gorącym uczynku” zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy wycinali za pomocą palnika tory kolejowe na nieczynnej linii kolejowej 363 Międzychód – Rokietnica. Wykorzystali fakt, że linia od lat nie jest eksploatowana i zarasta roślinnością. Działali też wyłącznie za dnia, by nie zwracać na siebie uwagi. W końcu ktoś ich jednak zauważył i poinformował międzychodzką policję. Funkcjonariusze przygotowali zasadzkę i zatrzymali sprawców, jak ładowali wycięte torowiska na busa. Zdołali wyciąć kilkadziesiąt metrów torowisk. Szyny cięli na około trzymetrowe odcinki, z których każdy ważył po około 160 kg.