Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Szamotuły zlikwiduje dzikie wysypisko śmieci pod Cerekwicą [ZDJĘCIA]

Magda Prętka
Magda Prętka

Plastikowe butelki, szkło, elementy wyposażenia domu, tworzywa sztuczne. To tylko część odpadów, które – prawdopodobnie już od kilku lat – składowane są w samy sercu lasu pomiędzy Cerekwicą, a Przecławkiem. O dzikim wysypisku śmieci osoby mieszkające w pobliżu wiedziały ponoć od dłuższego czasu, jednak o sprawie nikt głośno nie mówił. Szamotulski urząd dowiedział się zaś o śmieciowym procederze 3 tygodnie temu ze zgłoszenia nadesłanego e-mailem. Reakcja była jednak bardzo spóźniona. Urzędnicy sprawą zajęli się dopiero po świętach wielkanocnych, gdyż to na wtorek, 23 kwietnia zaplanowano wizję lokalną miejsc, w których nielegalnie składowane są odpady.

- Nie bagatelizowaliśmy tej sprawy – podkreśla Tomasz Grabowski z Urzędu Miasta i Gminy Szamotuły – Wyszliśmy z założenia, że okres poświąteczny będzie najlepszym czasem do kompleksowego określenia skali problemu, gdyż zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że w czasie świąt śmieci na takich dzikich wysypiskach niestety przybywa – dodaje.

Oprócz urzędników z Szamotuł, we wspomnianej wizji lokalnej wzięli udział pracownicy Urzędu Gminy w Rokietnicy oraz Zakładu Gospodarki Komunalnej w Szamotułach. Nawet najczarniejszy scenariusz nie zakładał tego, co zastali na miejscu. Ilość odpadów, a także obszar, jaki zajmują pozwala przypuszczać, że śmieci składowane są tu przynajmniej od 2-3 lat.

- Teren, na którym działa nielegalne wysypisko, to już prawie Cerekwica. Na dodatek, aby do niego dotrzeć, należy wejść w głąb lasu, to nie jest miejsce łatwo dostępne i nikt raczej tamtędy nie spaceruje. Do tej pory urząd nie był informowany o problemie – tłumaczy Grabowski.

Hipotez dotyczących tego, w jaki sposób odpady znalazły się w lesie, jest kilka. Urzędnicy z Szamotuł przypuszczają, że może stać za tym firma odpowiadająca za odbiór śmieci, która zamiast dostarczać je do spalarni, truje zielona płuca regionu. Rodzaj odpadów sugeruje zaś, że były one wcześniej segregowane, a więc prawdopodobnym jest także, że śmieci wywoziła do lasu np. firma pragnąca zaoszczędzić na zleceniu ich odbioru. Nikogo za rękę jednak nie złapano.

Pracownicy ZGK mają teraz oszacować koszty związane z usunięciem odpadów i rekultywacją terenu. A te, biorąc pod uwagę wzrost kosztów odbioru śmieci, mogą być naprawdę spore. Kto zapłaci? Oczywiście samorząd – czyli mieszkańcy. W budżecie gminy zaplanowane są środki na usuwanie dzikich wysypisk śmieci.

Chociaż w lesie na granicy gminy Szamotuły nie znaleziono nic, co sugerowałoby, że wywożone były tam również chemikalia, dzikie wysypisko, to tykająca bomba ekologiczna.

O sprawie zrobiło się już głośno w mediach społecznościowych. Internauci przekonują, że po podwyżce cen za odbiór śmieci, podobnych składowisk będzie przybywać. Bo lepiej zaoszczędzić, niż zadbać o dobro planety.

Do tematu powrócimy, gdy znane będą już koszty likwidacji wysypiska.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto