Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Józef Rogalski - zapomniany bohater z Szamotuł

Paulina Śliwa
Paulina Śliwa
Rogalski urodził się w 1894 r. w Brodziszewie. W Szamotułach w 1922 r. ożenił się z Józefą Stefańską. Do Szamotuł wreszcie planował wrócić po wojnie. Nie było mu to dane – ostatecznie wróciła tu tylko jego żona i dzieci
Rogalski urodził się w 1894 r. w Brodziszewie. W Szamotułach w 1922 r. ożenił się z Józefą Stefańską. Do Szamotuł wreszcie planował wrócić po wojnie. Nie było mu to dane – ostatecznie wróciła tu tylko jego żona i dzieci Archiwum rodzinne
Wystarczyła lakoniczna notatka, by akt oskarżenia sformułować natychmiast. Jego „wina” nie podlegała dyskusji. Przeżył zabór pruski, wojnę. Zginął z rąk rodaków.

Trzeba powiedzieć, że Józef Rogalski – więzień polityczny czasów stalinowskich, to postać niezwykle zasłużona dla Polski. Był powstańcem wielkopolskim, uczestnikiem wojny polsko – bolszewickiej, przedwojennym oficerem zawodowym, oficerem 1 Armii WP. Ciekawy i wart przedstawienia jest kontekst powiązań rodziny Rogalskich z regionem szamotulskim. Józef Rogalski urodził się bowiem w 1894 roku w Brodziszewie pod Szamotułami. Uczęszczał do szkoły powszechnej w Bytyniu (a po przeniesieniu się rodziców do Poznania – do szkoły powszechnej w Poznaniu). W Szamotułach w 1922 roku ożenił się z Józefą Stefańską. Do Szamotuł wreszcie planował wrócić po wojnie. Ostatecznie wróciła tu tylko jego żona i dzieci – sam, za „wrogą” Polsce Ludowej agitację trafił wkrótce do wronieckiego więzienia, gdzie zmarł po roku odbywania kary. W latach 70., po śmierci swojej żony, jego szczątki zostały ekshumowane i przeniesione z Wronek do grobu na szamotulskim cmentarzu.
Dramatyczną historię Józefa Rogalskiego odtworzył jego prawnuk – Maciej Witaszek. W artykule „Machina terroru. Represje w czasach stalinowskich wobec podporucznika Józefa Rogalskiego” Witaszek przedstawia losy swojego pradziadka i jego najbliższej rodziny.

Cieszył się zaufaniem podwładnych
W trakcie I wojny światowej służył w armii pruskiej. Za walkę na froncie zachodnim we Francji i w Belgii oraz wschodnim pod Baranowiczami został odznaczony Żelaznym Krzyżem II klasy. Z kolei za udział w wojnie polsko – bolszewickiej otrzymał krzyż walecznych. Był również powstańcem wielkopolskim. W okresie międzywojennym był instruktorem w Szkole Podchorążych Rezerwy Saperów w Modlinie oraz fortyfikatorem w rejonie lwowskim. Do 1 Armii Wojska Polskiego został powołany w marcu 1944 roku – zasilił szeregi 1 Brygady Inżynieryjno-Saperskiej, gdzie pełnił funkcję zastępcy dowódcy kompanii sztabowej. Mieszkał wtedy wraz żoną i trójką dzieci w Łucku na Wołyniu. Awansował na stopień chorążego, przeniesiono go na etatowe stanowisko podporucznika – mimo braku stosownego wykształcenia oficerskiego. Był zdyscyplinowany, cieszył się zaufaniem podwładnych żołnierzy. W charakterystyce sporządzonej przez kapitana Dziewałtowskiego, przeczytać można o Rogalskim: „Ze swoich obowiązków wywiązuje się punktualnie i akuratnie. Troszczy się żywo bytem żołnierza, przez co zaskarbił sobie ich zaufanie. Cieszy się ogólnym szacunkiem. Zachowuje się wzorcowo i przykładnie.”

Służba Rogalskiego na froncie trwała tylko pół roku. Po zaprzysiężeniu na Wołyniu, dowodzona przez płk. Bolesława Lubańskiego brygada saperska została skierowana do działań na terenach okupowanej Polski – najpierw w okolice Puław, później do Warszawy. Jej zadaniem w pierwszych dniach 1945 roku było zapewnienie sprawnego przemarszu głównych sił 1 Armii Wojska Polskiego w okolice Bydgoszczy, później na przedpola Wału Pomorskiego, następnie – na przełomie stycznia i lutego – sztab, w którym znajdował się Rogalski, przegrupował się do Więcborka. W tym czasie do zarządu polityczno – wychowawczego wpłynęła notatka, według której Rogalski 3 lutego 1945 nie dopilnował wykonania rozkazu i ubliżająco wypowiedział się o Związku Radzieckim. Znieważał również ustrój państwa polskiego i wychwalał rząd emigracyjny. Autorem notatki był kapitan Dziewałtowski, który wcześniej wyrażał pozytywne i pochlebne opinie o Józefie Rogalskim. 10 lutego 1945 roku zatrzymano pradziadka pana Macieja i umieszczono w areszcie prewencyjnym. 13 lutego sporządzono wniosek do prokuratury wojskowej w celu przekazania sprawy pod sąd wojskowy.

Jak podaje Maciej Witaszek (za A. Lityńskim) organ kontrwywiadowczy odgrywał szczególną rolę w sprawach przeciw opozycjonistom państwowym. – Represje, których mógł doświadczyć pradziadek na tym etapie dochodzenia, pozostają jedynie w granicach domysłu. Nie dowiemy się o nich z oficjalnych sprawozdań i notatek, które zawierają akta archiwalne. Wystarczy jednak im się wnikliwiej przyjrzeć, by dostrzec tendencyjny charakter pracy tej instytucji. – pisze prawnuk Józefa Rogalskiego.

Ogrom wypaczeń działania organu sprawiedliwości
Akt oskarżenia został sformułowany przez prokuraturę wojskową w ciągu jednego dnia. Za wrogą agitację Rogalskiemu groziła nawet kara śmierci. Na niejawnym posiedzeniu Sądu Wojskowego 1 Armii WP, które odbyło się 17 lutego 1945 roku, prokuraturze wytknięto wiele uchybień formalnych (w akcie oskarżenia nie podano daty przestępstwa, dokumenty nie były ułożone w porządku chronologicznym, na protokole konfrontacji pominięto podpis przesłuchującego), ale nie miały one znaczenia dla przebiegu sprawy. Dla prokuratury ważne było, aby jak najszybciej doprowadzić proces do końca. Akt oskarżenia zatwierdził A. Michniewicz – przyszły prezes Naczelnego Sądu Wojskowego. Kazał on również rozpatrzyć sprawę Rogalskiego na niejawnym posiedzeniu. Wyrok zapadł już następnego dnia, a składowi orzekającemu przewodniczył podporucznik Aleksander Michniewski, który kilka miesięcy wcześniej wydawał wyroki śmierci w procesach pokazowych żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Posiedzenie odbyło się bez udziału oskarżyciela, oskarżonego i obrońcy. Wina Rogalskiego nie podlegała dyskusji, a kwestią do rozstrzygnięcia pozostawała jedynie wysokość kary.
Podczas posiedzenia całkowicie pominięto pochlebne opinie zwierzchników o Rogalskim. Wspomniano za to o jego służbie w armii pruskiej, deprecjonując zasługi w wojsku polskim. Ostatecznie Józefa Rogalskiego skazano na karę 10 lat pozbawienia wolności, pozbawiono go praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na okres 3 lat oraz zasądzono przepadek całego mienia.

Nagła śmierć i krzywdzące piętno
Sąd był jednoinstancyjny, a wyrok ostateczny. Nie było możliwości wniesienia apelacji. Rogalski trafił do Zakładu Karnego we Wronkach w maju 1945 roku. Przeżył tam jednak tylko rok – odbywanie kary przerwała jego śmierć w kwietniu 1946 roku. Z jego pobytu we wronieckim więzieniu udokumentowane zostały tylko 2 wydarzenia: początek i koniec kary. Przeżycia Rogalskiego z tego okresu pozostają tylko w sferze domysłów.
Wiadomo jednak, że więźniowie polityczni stanowili kategorię najniższą, a to miało, rzecz, jasna, bezpośrednie przełożenie na sposób ich traktowania. Waldemar Handke w artykule „Słów kilka o centralnym więzieniu we Wronkach” zaznacza, że wobec więźniów politycznych stosowano bardzo represyjną politykę. Tortury były na porządku dziennym. Jeden z zestawów tortur obejmował leżenie na betonie, na zlanej wodą podłodze (tzw. „walka z gruźlicą”), „małpi chód” – wchodzenie i schodzenie na czworakach po schodach, czy zanurzanie więźnia w kloacznym dole. Ulubioną zabawą strażników była ucieczka do Anglii – leżących nago na betonowej, zlanej wodą podłodze „wiosłujących” więźniów pytano: co robicie? Więźniowie musieli odpowiadać: płyniemy do Anglii. Kolejne pytanie brzmiało: daleko macie?, odpowiedź: brzegu nie widać... Strażnicy odpowiadali: no to płyńcie sk...syny. Poza tym, odmawiano kontaktu z innymi, zabraniano kontaktu korzystania z posługi duszpasterskiej, a to wszystko powodowało znaczną zachorowalność wśród więźniów, czasem akty samobójcze.

– Kontekst przywołanych bestialskich zachowań wymierzonych w więźniów politycznych czasów stalinowskich uprawnia do formułowania wniosku, że śmierć pradziadka Rogalskiego nie była przypadkowa. Wysoce prawdopodobne jest, że gruźlica płuc i jelit, którą stwierdził więzienny lekarz, rzeczywiście była bezpośrednią przyczyną zgonu. Pozostaje jednak pytanie o przyczyny pośrednie – ciąg wypadków, które tę chorobę wywołały i wyniszczyły jego organizm. – pisze Maciej Witaszek, dodając, że jego pradziadek uniknął wprawdzie śmierci, ale pozbawienie wolności ostatecznie skutkowało tym samym...Trzeba też pamiętać, że proces prześladowczy nie został zatrzymany przez śmierć Józefa Rogalskiego, a stał się udziałem jego najbliższej rodziny. Na jego żonie i trojgu dzieci przez wiele lat – cały okres Polski Ludowej ciążyło bowiem krzywdzące piętno wroga państwowego. Mówić głośno o Józefie Rogalskim przez długi czas nie było wolno.

Maciej Witaszek zwraca uwagę na to, że tragedia jego pradziadka odkrywa ciemne karty historii naszego kraju. Pokazuje też, jak łatwo niezwykle zasłużoną i docenioną postać, jaką był Rogalski, machina systemu sprawiedliwości w czasach stalinowskich zepchnęła w rolę wroga państwa i – w oparciu o działanie kolejnych ogniw (informacji wojskowej, prokuratury, sądu i więzienia) – doprowadziła do śmierci. – Odtworzenie losów pradziadka przez długi czas wydawało się niemożliwe. Teraz, gdy się to udało, ich opowiedzenie ma ogromną wartość: z jednej strony przywrócić można w ten sposób dobre imię pradziadka, z drugiej – jego historia staje się ważną lekcją dla następnych pokoleń. – mówi nam prawnuk Rogalskiego, zwracając uwagę na sam proces odkrywania historii poprzez materiały zgromadzone w archiwach. – Czasami brakuje nam świadomości, że mogły się zachować jakieś dokumenty, które pozwoliłyby odtworzyć losy naszych przodków. Poszukiwania tego typu bywają czasochłonne i wymagają sporego zaangażowania, ale efekt pracy daje ogromną satysfakcję. – dodaje autor artykułu o Rogalskim.

O tragicznej historii Józefa Rogalskiego należy mówić. I pamiętać – takich zapomnianych bohaterów jest wielu...

Na podstawie M. Witaszek, „Machina terroru. Represje w czasach stalinowskich wobec podporucznika Józefa Rogalskiego” [w:] Rocznik Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego Gniazdo 2014., „Centralne Więzienie Wronki 1945 – 56”, red. W. Handke, B. Kuświk, A. Rogulska, Poznań 2007.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto