W trakcie spotkania ks. Isakowicz-Zaleski - duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, opiekun niepełnosprawnych, współzałożyciel i prezes Fundacji im. Brata Alberta - opowiadał m.in. o swoich ostatnich książkach („Chodzi mi tylko o prawdę”, "Nie zapomnij o Kresach" - gdzie mocuje się z tematyką banderowską, pokazuje, czym nacjonalizm ukraiński jest i jakie są jego owoce). Mówił o wydarzeniach na Majdanie. Według niego dochodzi tam do sytuacji, które mogą być groźne dla Polski. - Tam pojawili się nacjonaliści ukraińscy. Obok porządnych ludzi są tacy, którzy sławią zbrodniarzy: Stepana Banderę, UPA, SS Galicję. - zaznaczał Isakowicz-Zaleski, wg którego najlepszym rozwiązaniem dla Ukrainy byłaby dymisja prezydenta i przeprowadzenie nowych wyborów. - Przyznać należy, że prezydent Ukrainy został jednak wybrany legalnie - dodawał gość.
Duchowny wspomniał również swojego ojca chrzestnego Jerzego Wacyka. - W czasie wojny wujek służył w Armii Krajowej. Po wojnie, jako student Politechniki Krakowskiej, należał do podziemnej organizacji „Liga do Walki z Bolszewizmem”. W wyniku prowokacji został aresztowany i skazany na karę śmierci. Kilka miesięcy siedział w celi śmierci. W wyniku amnestii karę zamieniono na dożywocie. Wyrok odsiadywał w ciężkich więzieniach w Rawiczu i Wronkach. Po śmierci Stalina wraz innymi więźniami pracował jako kreślarz z biurze odbudowy Warszawy. Wyszedł z więzienia w czerwcu 1956, a kilka miesięcy później, we wrześniu, trzymał mnie do chrztu. Nigdy nie chciał jednak mówić o tych czasach - mówił Isakowicz-Zaleski.
Więcej o spotkaniu w "Dniu Szamotulskim".
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?