Martta Węg w Szamotułach. Niezwykła wystawa na Dzień Kobiet

Wernisażowi wystawy malarstwa znanej i cenionej, również poza granicami kraju artystki, Martty Węg towarzyszył niezwykły wymiar. Być może wiele kryło się w urzekającej oprawie muzycznej, za którą stanął chór Cantabile pod batutą Andrzeja Warguły, być może sam fakt obcowania ze sztuką tak subtelną, a jednak niesamowicie wyrazistą zarówno w swej tematyce, jak i formie powodowało, że wernisaż zyskał rangę wydarzenia naprawdę szczególnego.

Termin wystawy nie był przypadkowy – jej bohaterkami stały się bowiem kobiety, stąd też wernisaż zorganizowany został niemal w przededniu święta pań.

W czwartkowy wieczór sala koncertowa Muzeum Zamek Górków w Szamotułach wypełniła się po same brzegi. Mieszkańcy z nieskrywaną radością odpowiedzieli na zaproszenie muzeum do wspólnej wędrówki z Marttą Węg, gdyż to właśnie podróż stała się hasłem przewodnim wystawy. Zanim jednak miejscowi ją rozpoczęli, mury szamotulskiego zamku wypełniła muzyka. Materiał, jaki zaprezentowali członkowie Cantabile umiejętnie łączył w sobie klasyczne utwory chóralne naznaczone pewną powagą, momentami nawet melancholią, z doskonale znanymi piosenkami muzyki popularnej. Chórzyści fantastycznie sprawdzili się też w stylistyce gospel, czy w bardziej jazzowych klimatach. „What a wonderfull world” Louisa Armstronga w wykonaniu solisty, Tomasza Czyża, nagrodzono gromkimi brawami.

Podsumowaniem muzycznej uczty stały się słowa starosty, Józefa Kwaśniewicza, który korzystając z okazji wraz ze swoją zastępczynią, Beatą Hanyżak złożyli serdeczne życzenia z okazji Dnia Kobiet wszystkim paniom biorącym udział w spotkaniu.

Zapraszając zgromadzonych na wernisaż dyrektor muzeum, Michał Kruszona nie krył radości z możliwości goszczenia w obiekcie tak znakomitej artystki, jaką niewątpliwie jest Martta Węg. Podkreślał unikatowość prac jej autorstwa, które jak sam mówił, nawiązują również do jego życiowej pasji, a mianowicie do podróży.

– Bardzo się cieszę z tak licznej obecności mieszkańców na wernisażu. Wystawy, które odbywają się poza miejscem zamieszkania i pracy są dla mnie zawsze niezwykle trudne, dlatego tym bardziej cieszę się z tak ciepłego przyjęcia – mówiła Martta Węg. Artystka zaznaczała, że wystawa, zgodnie z tytułem, stać się ma podróżą – nie tylko do tych bardzo odległych miejsc, jak Patagonia, czy Birma, ale i bliższych – nad Wartę, w okolice Tomaszowa. – Przede wszystkim chciałabym, aby wystawa stała się podróżą w głąb siebie, do swoich emocji, marzeń – mówiła.

Obrazy Martty Węg wywarły ogromne wrażenie na mieszkańcach. Dla niektórych faktycznie stały się swojego rodzaju podróżą – na przykład do czasów dzieciństwa. – Kiedy patrzę na te obrazy przypominają mi się wakacje, które jako dziecko spędzałam u wujka we Francji. W zasadzie nie wiem skąd to skojarzenie, może to przez te pełne ciepła barwy lub obraz prezentujący wycieczkę rowerową. Na wakacjach poznawałam nieznany wcześniej kraj właśnie na rowerze, na niezliczonych wycieczkach wraz z kuzynostwem – mówiła pani Krystyna, szamotulanka.

Prace urzekały barwą, ale też strukturą, formą. Płótno artystka tym razem zamieniła na płytę pilśniową nadając obrazom nieco inny, odchodzący od tradycyjnego malarstwa, wymiar. Reakcje mieszkańców, choć tak różne, wyrażały jednak ten sam zachwyt twórczością malarki.