Radni poznali wczoraj założenia do przyszłorocznego budżetu
miasta. Dowiedzieli się, że władze Poznania wprowadzają oszczędności.
Pracownicy zależnych od samorządu jednostek na najbliższe podwyżki, zresztą niewielkie, mogą liczyć dopiero w 2005 r. Dokument, z którym się zetknęli się wczoraj po raz pierwszy radni nie jest ostateczny. Zmiany mogą wymusić nie tylko oni sami. Zadecydują o nich także ewentualne ustawy dotyczące podatków. A wpływu z podatku to ważny element dochodów Poznania.
Ile zarobi samorząd?
Podatek od osób fizycznych stanowi jedno z głównych źródeł zasilania samorządowych budżetów. Projektowana ustawa zakłada zwiększenie udziału gmin w tym podatku z 27,6 do ponad 40 proc., przy jednoczesnej likwidacji obecnych subwencji i dotacji. Nie wiadomo jednak, kiedy Sejm rozpocznie „obróbkę” tej ustawy, nad którą zresztą urzędnicy i działacze organizacji samorządowych pracują od dawna. – Przygotowane przez nas założenia do budżetu tak zostały przygotowane, jakby żadne zmiany nie miały być wprowadzone. Szanse na nie są niewielkie – informuje Barbara Sajnaj, skarbnik miejski.
Rok 2004 będzie dla Poznania wyjątkowy. Po raz pierwszy miasto skorzysta z funduszy pomocowych Unii Europejskiej na inwestycje (fundusz ISPA w 57 proc. zapłaci za rozbudowę miejskiego systemu kanalizacyjnego). Wydatki na inwestycje dzięki temu wzrosną (z 16,4 do 19,6 proc.), ale samo miasto z własnych dochodów wyda mniej niż w tym roku.
Urzędnikom źle
Dochody miasta mają się w przyszłym roku zwiększyć o 6,1 proc. To zbyt mało, jak na rosnące potrzeby, więc władze Poznania zamierzają wprowadzić program oszczędnościowy. W największym stopniu jego skutki odczują pracownicy samorządu. Nie mają co liczyć na podwyżkę pensji w przyszłym roku. Dopiero od 2005 r. zarobią o 3,5 proc. więcej, czyli 1 proc. powyżej poziomu inflacji. Nie dotyczy to nauczycieli, których chroni Karta Nauczyciela gwarantująca podwyżki. – Jedyny dla nas problem to przysłanie przez rząd subwencji na ten cel, byśmy nie musieli płacić sami – mówi B. Sajnaj.
Samorząd będzie oszczędzać na wszystkim, na czym tylko można. Dotyczy to nawet takich spraw, jak kupowanie artykułów biurowych. – Zależało nam na tym, by miasto nie zadłużało się bardziej niż na 40 proc., choć ustawa dopuszcza 60 proc. – tłumaczy B.Sajnaj. Rezerwa jest niezbędna, gdyż w przypadku przyznania nam „pomocowych” pieniędzy na inwestycje od Unii Europejskiej trzeba dysponować własnym wkładem (co najmniej 25 proc. kosztów wykonania zdania).
Pieniądze uzyskanie dzięki emisji obligacji pomogą sfinansować inwestycje. Nikt jeszcze nie wie, które z nich zostaną z całą pewnością przeprowadzone, a z których trzeba zrezygnować. – Do wszystkich jednostek wysłaliśmy informacje, na jakie wydatki mogą sobie pozwolić. Czekamy teraz na zwrotne informacje, na podstawie których będzie można opracować listę zadań do realizacji – mówi pani skarbnik.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?