Mieszkańcy Włodowic nie obawiają się biogazowni

Inwestorem przedsięwzięcia byłaby firma Bio Alfa Sp. z o.o., która zdążyła już wystąpić do Urzędu Gminy we Włodowicach o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na budowę biogazowni. - Decyzja była już nawet gotowa, lecz odwołał się od niej pełnomocnik firmy Bacówka. L. Szot, która dysponuje terenem w pobliżu miejsca, gdzie inwestycja miałaby zostać zrealizowana. Sprawę przekazano do ponownego rozpatrzenia i będziemy się teraz posiłkować wiedzą eksperta z zewnątrz, by uniknąć kolejnego odwołania. Od społeczeństwa nie mieliśmy jednak żadnych sygnałów, by ktoś nie zgadzał się na budowę biogazowni - podkreśla Ewa Miśkiewicz, inspektor ds. ochrony środowiska w UG we Włodowicach.
Do plusów biogazowni można zaliczyć m.in. to, że produkuje ekologiczną energię elektryczną, a efektem ubocznym jest ciepło tańsze o około 20-25 procent od tego, które powstaje po spaleniu najtańszego miału węglowego. Inwestor wspomniał już nawet, że jest otwarty na rozmowy z mieszkańcami Włodowic, którzy byliby zainteresowani prywatną linią ciepłowniczą.
Z drugiej strony, w Szczekocinach niechęć do biogazowni tłumaczono smrodem, który będzie się unosił w miejscowości ze względu na składowanie kiszonki, gnojowicy, pomiotu kurzego czy obornika. We Włodowicach miejsce przeznaczone na inwestycję jest jednak oddalone ok. 1,5 km w linii prostej od budynków mieszkalnych. - Osobiście jestem zwolennikiem takiej budowy, podobnie zresztą, jak mieszkańcy, którzy liczą, że taka inwestycja zmieni dotychczasową uciążliwość działalności fermy trzody chlewnej. Najbardziej odczuwali bowiem wywożenie pozostałości po produkcji - podkreśla Henryk Opiekulski, wiceprzewodniczący Rady Gminy.
Przypomnijmy jeszcze, że wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na budowę biogazowni, to dopiero pierwszy krok do utworzenia elektrociepłowni na biogaz. Mieszkańcy wszystkie wątpliwości mogą rozwiać w Referacie Gospodarki Gruntami, Rolnictwa i Ochrony Środowiska w godzinach pracy Urzędu Gminy.