- Jak groźne są te osady? Czy rzeczywiście mogą powodować skażenia w miejscu ich składowania? - pytali mieszkańcy okolicy Dęborzyc, do których miały trafiać odpady.
Niepokój mieszkańców podsycały komunikaty mało precyzyjne komunikaty. Rzecznik Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, na Twitterze napisała, że „dwie firmy wywożą osady z Warszawy zrzucając je do wyrobisk po kruszywie”. Obudziło to obawy, czy osady nie spowodują wtórnego zanieczyszczenia środowiska.
Tymi obawami podzielił się z uczestnikami komisji wspólnej Rady Miejskiej w Pniewach, radny Jacek Piechocki.
- 23 września podczas posiedzenia wspólnego komisji Rady Miejskiej zwróciłem uwagę na medialne informację o wywożonych osadach z oczyszczalni Czajka. Wg tych informacji do zakładu utylizacji w gminie Pniewy przywieziono ”tysiące ton”. Burmistrz i obecni radni przyjęli to do wiadomości. I tyle.... - informuje Jacek Piechocki
Kolejnego dnia na sesji ponownie temat został wywołany przez radnego powiatowego Sławomira Chamczyka.
Do udzielenia odpowiedzi burmistrz Jarosław Przewoźny wywołał pracownika urzędu Macieja Wieczorka. Według informacji na sesji gmina nie uzyskała informacji dotyczącej prowadzonej w Dęborzycach kontroli. Kontaktowano się z WIOŚ-em, w którego kompetencjach leży kontrola takich składowisk.
- Poznański WIOŚ nie przeprowadza kontroli w Dęborzycach - informował na sesji Wieczorek
Jeżeli chodzi o to jakie istnieją możliwości: firma ma zgodę na wszystkie możliwości składowania i kompostowania. Firma prowadząca działalność w Dęborzycach posiada wszelkie wymagane przepisami prawa, zezwolenia.
- W latach 2012-13 gmina zgodnie z obowiązującymi przepisami mogła opiniować wnioski o możliwość utworzenia tego typu składowisk na swoim terenie. Gmina Pniewy wtedy negatywnie zaopiniowała trzy wnioski. Od 2013 na mocy ustawy wnioskodawca i organ wydający decyzję (starosta) nie ma obowiązku opierania swej decyzji na opinii samorządu gminnego. Gmina nie ma zatem od tego momentu jakiegokolwiek wpływu, nie może też przeprowadzać kontroli tego typu działalności - informował na sesji Maciej Wieczorek.
Tę informację podsumował krótko przewodniczący Rady Krzysztof Matuszak.
- Trochę ta sprawa jest nacechowana politycznie, a to niedobrze. Gdyby pniewska oczyszczalnia gdzieś składała swoje odpady poza gminą, nikt by się tym nawet nie zainteresował. Sprawa jest rozdmuchana - ocenił Matuszak.
O sytuacji nie wiedzieli nawet przedstawiciele sąsiadującej firmy. Brak informacji sprzyja temu, by pojawiał się niepokój i szereg wątpliwości, niestety nie udało się nam samym rozwiać wszelkich wątpliwości.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?