Pogorzelcy ze Szczepankowa w ciągu kilku godzin stracili dorobek swojego życia. Uratowali trochę ubrań, sprzętów, rzeczy codziennego użytku. I wspomnienia o chwilach spędzonych w domu, po którym dziś zostały tylko osmolone ściany. Nic więcej. Pożar zabrał resztę. Nie wiadomo dlaczego. Przyczyny tragedii, która rozegrała się w ubiegłym tygodniu w domu rodziny Niezborałów, a następnie rozprzestrzeniła na bliźniacze domostwo państwa Mieścińskich w Szczepankowie, wciąż pozostają nieznane.
– Usłyszałam jak strzela eternit, to mnie obudziło. – mówi Marianna Niezborała, matka Katarzyny i babcia 25 – letniego Mateusza, z którymi wspólnie zamieszkiwała jedną część domu w Szczepankowie, przy drodze prowadzącej do Gaju Małego. To tam niespodziewanie wybuchł pożar, aby w krótkim czasie rozprzestrzenić się na kolejną część budynku zamieszkiwaną przez drugą córkę pani Marianny, jej zięcia i 16 – letniego wnuka.
Pogorzelcy ze Szczepankowa dopiero teraz zaczynają odczuwać ogrom tragedii. Niezborałowie stracili wszystko. Ich dom od podstaw trzeba wybudować na nowo. Część, w której mieszkali natomiast Mieścińscy da się jeszcze uratować. Konieczne stanie się jednak przeprowadzenie kapitalnego remontu. Lokalne firmy budowlane i osoby dobrej woli zobowiązały się pomóc. Pomaga urząd gminy w Ostrorogu i tamtejszy OPS, burmistrz Roman Napierała, który sam jest mieszkańcem Szczepankowa, a także sąsiedzi. To właśnie oni włączyli się w gaszenie pożaru jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej, a potem przewieźli rodziny do świetlicy wiejskiej, gdzie do tej pory przebywają. Tam śpią, jedzą i gromadzą rzeczy od osób dobrej woli.
O ile istnieje szansa na to, że domostwo Mieścińskich jeszcze przed zimą udałoby się doprowadzić do użyteczności, o tyle w przypadku tej części domu, w której pożar wybuchł, taka nadzieja nie istnieje. Mieszkanie w świetlicy jest zaś tylko rozwiązaniem tymczasowym. Nie wiadomo zatem co stanie się z rodziną Niezborałów.
– Nie mamy się gdzie podziać. Pomieszkiwanie w świetlicy jest tylko przejściowe, nie możemy być tu wiecznie. – mówi Katarzyna Niezborała.
Co będzie za parę tygodni? Pogorzelcy ze Szczepankowa ze świetlicy wyrzuceni nie zostaną, jednak oni sami zdają sobie sprawę z tego, że długo pozostać tam zwyczajnie nie mogą.
– Z tego, co nam wiadomo – z informacji, które dostaliśmy, w Ostrorogu nie ma żadnego mieszkania, które mogłoby nam zostać tymczasowo przydzielone. Gmina lokalami komunalnymi nie dysponuje. W samym Szczepankowie też nie ma miejsca, w którym moglibyśmy „przeczekać” zimę. – tłumaczy Katarzyna Niezborała.
Państwo Mieścińscy, mimo ogromnych trudności, z problemem mieszkaniowym, przy wsparciu osób dobrej woli powinni sobie w tej kwestii poradzić. Ich domostwo nie zostało doszczętnie spalone. Rodzina Niezborałów natomiast z trudem może myśleć o jakiejkolwiek przyszłości.
Apelujemy zatem do wszystkich lokalnych władz z ościennych gmin, jak również osób, które w jakikolwiek sposób mogłyby pomóc pogorzelcom w kwestii znalezienia mieszkania – o wsparcie. Pogorzelcy ze Szczepankowa czekają na naszą pomoc.
Wpłat pieniężnych dokonywać należy na konto Polskiego Czerwonego Krzyża oddział w Szamotułach rachunek nr:
40 10901391 00000000 39000588 z dopiskiem
„POMOC IZABELA I WOJCIECH MIEŚCIŃSCY”
oraz na rachunek nr:
40 10901391 00000000 39000588 z dopiskiem
„POMOC MARIANNA I KATARZYNA NIEZBORAŁA”
do dnia 30 listopada 2013 roku
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?