Mecz od samego początku prowadzony był pod dyktando ekipy z Pniew. Pewni utrzymania Red Dragonsi, sezon skończą w środku tabeli – na swoim ulubionym w ostatnich latach 7 miejscu, lub w jego okolicach. Mecz z niedawnym rywalem w pucharze Polski był okazją do rewanżu za dwie porażki w półfinale. Wynik spotkania w 11 minucie otworzył Stankowiak, w 18 minucie trafił Kostecki, a w 19 Błaszyk. Goście już wtedy wiedzieli, że prosto nie będzie, schodząc na przerwę z 3-bramkową stratą. Po zmianie stron – w 23 minucie piłkarz Lubawy – Raszkowski trafił gola, był to jednak strzał samobójczy i Red Dragons prowadził już 4:0. Kolejna bramka, to gol Grubalskiego na 4:1. Jednak gości na więcej stać tym razem nie było. Dragonsi za to jeszcze dobili swoich rywali. W 33 minucie meczu Roj trafił z karnego na 5:1, a wynik spotkania w 37 minucie ustali Pautiak.
Radość kibiców trwała długo, choć wielu się zastanawiało, co by było, gdyby Czerwone Smoki taką skutecznością popisały się w rewanżowym spotkaniu pucharu Polski…
W ostatniej kolejce Czerwone Smoki rywalizować będą w Chorzowie z Clearexem. Rywale są nizej notowani od pniewian, w związku z czym jest szansa na kolejną wygraną – tym razem na koniec sezonu. Sukces pomógłby utrzymać siódmą lokatę w lidze. Na awans wyżej w tabeli ekipa z Pniew nie ma szans, bo rywale z Torunia (6) mają sporą przewagę – obecnie aż 11 punktów.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?