Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat. Małżeństwa oszukane przez fotografa: po ślubie nie pozostała nam żadna pamiątka!

Magda Prętka
Magda Prętka
Pixabay
Nie mają ani zdjęć ze ślubu, ani pieniędzy, jakie zapłacili fotografowi. A ten przepadł jak kamień w wodę - nie odbiera telefonów, nie odpisuje na wiadomości. Małżonkowie o sprawie zawiadomili już policję. Niewykluczone, że trafi ona również do sądu.

Dla blisko 10 par małżeńskich z Szamotuł, Kaźmierza, Pniew, a także bardziej odległych zakątków Wielkopolski, radość związana ze wspomnieniem dniu ślubu miesza się z goryczą. Niepowtarzalne chwile ceremonii ślubnej i uroczystości weselnej większość z nich przywoływać dziś może jedynie w pamięci, gdyż po najważniejszym dniu w ich życiu nie pozostała żadna pamiątka w postaci fotografii. Mimo wpłaconego zadatku, a w kilku przypadkach – uiszczeniu całej kwoty wynikającej z zawartej umowy, osoba odpowiedzialna za obsługę fotograficzną ślubu i wesela, nie przekazała małżonkom zdjęć. Niektórzy czekają za tym materiałem już kilka miesięcy, jedna z par – 1,5 roku. Fotograf nie zwrócił im również pieniędzy.

- Część z nas otrzymała zaledwie kilka zdjęć, na dodatek ze znakiem wodnym, inni ani jednego. Biorąc pod uwagę fakt, że nie wszyscy zatrudnili kamerzystę, jest to tym bardziej przykre, bo w tym wypadku po ślubie nie ma żadnej pamiątki. Nasi goście dopytują wciąż o zdjęcia, a my nie wiemy, co mamy im mówić – wyznaje ze smutkiem mieszkanka Kaźmierza, która wraz z mężem oraz 6 innymi parami małżeńskimi otwarcie mówią dziś o tym, iż padli ofiarą oszustwa. Dopuścić miał się go jeden z lokalnych i znanych w powiecie szamotulskim fotografów, cieszący się dotąd dobrą opinią. Małżonkowie od dłuższego czasu nie mogą się z nim skontaktować.

- Zdobyliśmy adres zamieszkania fotografa (okazało się, że w tzw. międzyczasie się przeprowadził – przyp.red) i pojechaliśmy z nim porozmawiać, bo o kontakcie telefonicznym można zapomnieć. Choć wiedzieliśmy, że osoba ta przebywa w mieszkaniu, niestety nie odważyła się otworzyć drzwi. Z mieszkania naprzeciwko wyszła za to sąsiadka, która poinformowała nas, że każdego dnia ustawiają się tu kolejki ludzi i że ciągle jest hałas. Podejrzewamy więc, że takich osób jak my, które nie otrzymały ani zdjęć, ani pieniędzy, jest znacznie więcej – wyjaśnia kaźmierzanka.

7 par małżeńskich, które poinformowały nas o sprawie, w 2018 i 2019 roku podpisało umowy na wykonanie fotografii podczas ślubu i wesela, zobowiązujące je do zapłacenia fotografowi od 2 do 2,5 tys. zł, w zależności od wybranej oferty. Kilka par, tuż po jej zawarciu przelało na konto fotografa całą sumę pieniędzy, inni wpłacili zadatek w wysokości 500 – 800 zł. Zgodnie z zapisami umowy mieli otrzymać zdjęcia w ciągu 90 dni od wyboru fotografii do obróbki. Zdjęć jak nie było, tak nie ma.

- Nam już nawet o te pieniądze nie chodzi, choć to przecież wcale niemałe sumy. Zależy nam przede wszystkim na zdjęciach. Nie zatrudniliśmy na ślub i wesele kamerzysty, więc jedyną nadzieją na jakiekolwiek trwałe wspomnienie są fotografie. Nie muszą być nawet pięknie obrobione, wystarczą nam zrzucone prosto z aparatu. Chcemy po prostu mieć jakąś pamiątkę – komentuje jedna z oszukanych kobiet.

Małżonkowie bezradnie rozkładają ręce. Mimo wielu prób kontaktu z fotografem, od miesięcy odbijają się od ściany. Do tej pory nie poinformował on ich ani o przyczynie tak dużego opóźnienia, ani też o terminie, w którym usługa zostanie ostatecznie zrealizowana.

- Po prostu jest cisza – komentują małżonkowie – Najgorsze jest to, że nie wiemy, czy zdjęcia w ogóle jeszcze istnieją. Sądząc po zachowaniu fotografa, obawiamy się, że mogły zostać usunięte. I co wtedy mamy zrobić? Trudno powiedzieć z czego cała ta sytuacja wynika. Domyślamy się jedynie, że chodzi o jakieś problemy osobiste osoby, która nas oszukała, ale dlaczego to my mamy cierpieć i ponosić przez to szkodę? Zgodnie z prawem zawarliśmy stosowną umowę, opłaciliśmy usługę w całości lub części, a wykonawca w ogóle się z umowy nie wywiązał – wyznają ze smutkiem.

Gdy ich początkowe prośby kierowane do fotografa przybrały bardziej stanowczy ton, z Facebooka zniknął jego fan page. Działać przestała też strona internetowa, a wkrótce potem okazało się, że fotograf zawiesił działalność gospodarczą.

- Podejrzewam nawet, że firma nie działała już w momencie, kiedy osoba ta podpisywała z nami umowę – mówi mieszkanka Pniew.

Kilka dni temu małżonkowie o sprawie powiadomili policję. Niestety przed opublikowaniem materiału nie otrzymaliśmy jeszcze informacji z szamotulskiej komendy o czynnościach, jakie zostaną podjęte w tym temacie. Mieszkańcy i mieszkanki nie kryją nadziei, że funkcjonariusze rozpoczną postępowanie. Niewykluczone też, że sprawa zostanie skierowana do sądu.

- Chcielibyśmy zaapelować do wszystkich osób, które podobnie jak my, zostały oszukane przez fotografa, aby - jeśli jeszcze tego nie zrobiły - zgłosiły się do Komendy Powiatowej Policji w Szamotułach i poinformowały o sytuacji. Takiego postępowania nie można niczym usprawiedliwić i można fotografowi tego odpuścić - komentują małżonkowie.

Niestety, mimo podjętej próby, nam również nie udało się skontaktować z fotografem. Do tematu jeszcze powrócimy.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto