Powiat szamotulski. "Operacja Czysta Sama" - Fundacja Varietae i przyjaciele na wielkim sprzątaniu rzeki!

Fundacja Varietae i projekty ekologiczne

Uparcie przekonują do tego, że dbałość o środowisko naturalne powinna stać się jednym z priorytetów świadomego społeczeństwa, a zarazem ważnym kierunkiem działań podejmowanych w trosce o przyszłość regionu. Wszak, zasypując go śmieciami, niszczymy nie tylko przyrodę, ale i siebie samych.

Zdając sobie sprawę z konieczności budowania zielonego miasta i powiatu, Fundacja Varietae podejmuje szereg rozmaitych inicjatyw, mających na celu kształtowanie postaw ekologicznych, a przede wszystkim zaś - realne wsparcie planety. Zachęca do sadzenia drzew i tworzenia kwietnych rabat w mieście, edukuje, promuje idee ograniczania odpadów. W minioną sobotę natomiast zaprosiła mieszkanki i mieszkańców na wyjątkowy, bo eko - spływ kajakowy i utrzymaną w tym samym duchu wędrówkę po regionie.

"Operacja Czysta Sama"

Akcja realizowana pod hasłem "Operacja Czysta Sama" wpisała się w ogólnopolską inicjatywę sprzątania rzek, ich linii brzegowych oraz okolicy pn. "Operacja Czysta Rzeka". Pomysł na jej przeprowadzenie narodził się już w roku ubiegłym, lecz wcielenie go w życie wymagało czasu. Organizacja wydarzenia, głównie pod względem logistycznym, stanowiła nie lada wyzwanie. Termin ostatecznie wyznaczono na 14 maja.

Frekwencja przerosła najśmielsze oczekiwania. W akcji w sumie wzięło udział ponad 70 osób, które wyruszając na 2 trasy - pieszą oraz kajakową - postanowiły wypowiedzieć wojnę tzw. śmieciarzom i pozwolić naturze na głęboki oddech.

Piechurzy pokonali 15 km. Trasa wiodła z ulicy Zamkowej w Szamotułach do cmentarza rodziny Twardowskich i Lossów w lasach kobylnickich. Na mostku w Grabowcu wędrówkę zakończyła grupa najmłodszych uczestników i uczestniczek. Spacerując wzdłuż rzeki piechurzy zbierali odpady, które następnie składowano w wyznaczonych miejscach zbiórki.

Trasa kajakowa obejmowała zaś dystans 8,5 km (również na odcinku Szamotuły - Kobylniki). Choć nie był on długi, okazał się bardzo wymagający. Kajaki wielokrotnie trzeba było przenosić, a śmieci do wyłowienia niestety było mnóstwo.

- Królowały butelki po "małpkach", znalazły się opony, fragmenty lodówek. Ze zdobyczy można byłoby skompletować kilka pojazdów, a nawet zjeść posiłek (w trakcie zbiórki znaleziono zamknięte produkty spożywcze - przyp.red.), czy urządzić sobie ogród. Zaobserwowaliśmy też, że im dalej od osiedli ludzkich tym rzeka jest czystsza - relacjonuje Anna Sobol z Fundacji Varietae.

Zebrali ponad pół tony śmieci!

Akcja wystartowała o poranku, jej finał nastąpił późnym popołudniem. Efektem zbiórki stało się... 520 kg śmieci! To 48 zapełnionych po brzegi worków na odpady oraz wielkogabaryty, jak krzesła, czy wspomniane wcześniej opony (w tym opona od ciągnika).

Dzięki zaangażowaniu wielu osób, śmieci zostały szybko zebrane z punktów zbiórki, a w poniedziałek trafiły do PSZOK-u. Anna Sobol zaznacza, że podziękowania należą się Mikołajowi Trąbczyńskiemu, który zorganizował bezpłatny transport, pomagał przy załadunku i rozładunku odpadów.

Przedsięwzięcie wsparte również zostało dotacją z Urzędu Miasta i Gminy Szamotuły. Dzięki niej uczestniczki i uczestnicy otrzymali rękawice ochronne, worki na śmieci, mogli skorzystać z kajaków oraz posiłku regeneracyjnego.
Do wielkiego sprzątania rzeki Samy dołączyli także szamotulscy radni - Paweł Łączkowski i Damian Dubiel.