Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracownicy szpitala w Szamotułach żądają podwyżek

Redakcja
Pracownicy szpitala w Szamotułach rozpoczną strajk?
Pracownicy szpitala w Szamotułach rozpoczną strajk? Archiwum Starostwo Powiatowe Szamotuły
Pracownicy szpitala w Szamotułach - członkowie organizacji związkowych o godną płacę walczyć nie przestaną. W środę pojawili się na sesji Rady Powiatu. Ostrych słów kierowanych w stronę dyrektora Jarnickiego nie brakowało

Pracownicy szpitala w Szamotułach - członkowie organizacji związkowych działających przy lecznicy głośno wyrazili swój sprzeciw wobec postawy dyrektora lecznicy, który ich zdaniem ze związkowcami nie chce rozmawiać. W środę Andrzej Smolarski, przedstawiciel NSZZ Solidarność – jednego z pięciu związków zawodowych działających przy szpitalu, wystąpił na sesji powiatowej informując, że zaistniał spór zbiorowy.

Pracownicy szpitala w Szamotułach mogą rozpocząć strajk

O trudnej sytuacji pracowników miejscowej lecznicy pisaliśmy już w ubiegłym tygodniu. Informowaliśmy wówczas, że związkowcy wystosowali do dyrektora SP ZOZ –u, Wiesława Jarnickiego pismo, w którym żądali 500 zł podwyżki oraz udostępnienia pomieszczenia na działalność organizacji związkowych na terenie szpitala. Jarnicki na wyższe pensje stanowczo się nie zgodził przekonując, iż tak duża podwyżka (w skali roku to blisko 3 mln 800 tys. zł) spowodowałaby utratę płynności finansowej lecznicy. Mimo to pracownicy czekali na zaproszenie do rozmów, podczas których być może udałoby się wypracować jakieś rozwiązanie. Dialogu jednak nie podjęto.

W trakcie sesji Smolarski odczytał treść pisma związkowców, które tego samego dnia złożone zostało na ręce dyrektora Wiesława Jarnickiego oraz starosty Józefa Kwaśniewicza. Podpisani pod nim przedstawiciele organizacji związkowych reprezentując pracowników lecznicy informują, że wobec niespełnienia ich postulatów zaistniał spór zbiorowy (określony przepisami prawa), o którym Jarnicki powinien poinformować Okręgową Inspekcję Pracy. Równocześnie związkowcy wzywają dyrektora do niezwłocznego podjęcia rozmów lub mediacji. Jeśli zaś do tego nie dojdzie pracownicy mogą rozpocząć strajk.

Odnosząc się do słów Andrzeja Smolarskiego dyrektor lecznicy po raz kolejny przytaczał dane dotyczące wzrostu wynagrodzeń od czasu, gdy objął kierownictwo nad SP ZOZ – em. Wskazywał, iż obecnie średnia płaca w służbie zdrowia wynosi 3 tys. 566 zł, w związku z czym wynagrodzenie, jakie otrzymują pracownicy szpitala jest tylko 14 zł niższe. Podkreślał też, że na wzrost wynagrodzenia o 500 zł, którego domagają się związkowcy nie może się zgodzić.

– Proszę mi powiedzieć, jaka grupa zawodowa w Polsce dostaje taką podwyżkę? – pytał retorycznie odnosząc się m.in. do żądań nauczycieli – Nie mogę pozwolić sobie na to, by wprowadzić takie podwyżki. Wszystkie inwestycje, jakie podjęte zostały w szpitalu związane były z obniżeniem kosztów jego działalności. Jako dyrektor nie neguję oczekiwań grup zawodowych, ale trudno mi je spełnić – wyjaśniał zaznaczając, że aż 67 proc. kosztów, jakie SP ZOZ ponosi to te związane z pensjami pracowników.

Tak źle jeszcze nie było?

Już w trakcie wypowiedzi Wiesława Jarnickiego chęć zabrania głosu sygnalizowała Hanna Konieczna – pielęgniarka pracująca w miejscowej lecznicy. Należy bowiem zaznaczyć, iż przedstawicieli lokalnej służby zdrowia na sesji nie brakowało.

– Reprezentuję 150 pielęgniarek ze szpitala w Szamotułach – mówiła – Sama pracuję 35 lat w szpitalu, jestem pielęgniarką na oddziale ratownictwa medycznego. W ciągu mojej pracy było 5, może 6 dyrektorów, ale nigdy jeszcze nie było takiej sytuacji jak teraz. Mamy duży żal do pana, panie dyrektorzy. Nie ma z panem dialogu – kierowała swoje słowa w stronę Jarnickiego – My jako starzy pracownicy mamy pewne propozycje, bo nie na tym rzecz polega, by zabrać fundusz socjalny i potem dać na podwyżkę (dyrektor proponował związkowcom zmniejszenie środków w funduszu socjalnym i ewentualne przeznaczenie ich na wzrost pensji – przyp. red.). Pielęgniarki z oddziału ratunkowego jeżdżą po powiecie wykonując zabiegi u pacjentów, np. zmianę opatrunków. Minął październik, listopad, a pieniędzy nadal nie ma. Na koniec powiem państwu ile zarabia salowa – sanitariuszka za nockę – 3 zł! – Konieczna nie kryła oburzenia.

Maria Przybylska, przewodnicząca rady zdawała sobie doskonale sprawę z tego, że sytuacja w szpitalu jest zła, ale chyba nie aż do tego stopnia. Ściszonym głosem mówiła, iż w obliczu tak dużego problemu konieczne stanie się zwołanie kolejnego posiedzenia społecznej rady działającej przy SP ZOZ –ie. Szczerze poruszony wystąpieniem pielęgniarki zdawał się być również starosta Kwaśniewicz.

– Z przedstawicielami związkowców już się spotkaliśmy i o części z tych rzeczy wiedziałem. W rozmowie z panem dyrektorem prosiłem go, by dialog był kontynuowany. Jestem jednak zaniepokojony tym, że stanowiska zamiast się przybliżać, oddalają się. W najbliższym czasie z całą pewnością należy zwołać społeczną radę. Myślę, że przełom miesięcy będzie dobrym okresem do tego – mówił starosta.
Podobno z każdej, nawet tej najtrudniejszej sytuacji zawsze jest jakieś wyjście. Czy dyrekcji SP ZOZ –u i związkowcom uda się jednak wypracować jakieś optymalne rozwiązanie? Na koncie szpitala dodatkowe środki nagle raczej się nie pojawią, a i związkowcy z walki o godne zarobki nie zrezygnują.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto