Przyznali się do winy i publicznie przeprosili za zniesławienie pracowników szpitala w Szamotułach

Zniesławienie pracowników szpitala w Szamotułach

Na przełomie marca i kwietnia 2021 roku - w czasie nasilonej walki z pandemią COVID - 19 oraz przekształcenia szpitala w Szamotułach w jednostkę covidową, na portalu społecznościowym Facebook pojawiły się znieważające komentarze dotyczące personelu medycznego.

Na podstawie art. 216 § 2 Kodeksu Karnego („Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.”) dyrektor SP ZOZ-u Remigiusz Pawelczak o sprawie powiadomił organy ścigania.

- W ten sposób zaprotestowałem przeciw poniżaniu ciężko pracujących ludzi. Medycy z poświęceniem walczyli z pandemią o zdrowie i życie innych. Sami ryzykowali zarażeniem, także swoich rodzin. W zamian zostali poniżeni i otrzymywali groźby. To było nie do zaakceptowania – komentował swoją decyzję Pawelczak.

Sprawa trafiła do sądu

W wyniku przeprowadzonego śledztwa wskazano 10 oskarżonych. Prokuratura skierowała sprawę do Sądu Rejonowego w Szamotułach.

- Są osoby, które szczerze żałują popełnionych czynów i wobec nich nie chcieliśmy kontynuować postępowania karnego – mówi Pawelczak.

7 oskarżonych uznanych zostało przez sąd za winnych. Wszyscy przyznali się do winy i wystosowali publiczne przeprosiny, a sąd warunkowo umorzył ich sprawy na okres próby.

- Sprawę pozostałej trójki oskarżonych, którzy nie stawili się na rozprawę oraz nie zamieścili przeprosin sąd skierował do odrębnego rozpoznania. Będzie wobec nich prowadził postępowanie dowodowe - tłumaczy Dominika Jurczyńska odpowiedzialna za kontakty z mediami w szamotulskim SP ZOZ-ie.

Dyrektor Pawelczak zaznacza z kolei, że groźby w sieci nie kończą się na ekranie monitora. Bo po wydarzeniach z ubiegłego roku wśród personelu szpitala pojawiło się poczucie zagrożenia.

- Postępowanie trwało długo, ale musieliśmy doprowadzić sprawę do końca. Takiego zachowania w sieci nie można lekceważyć. Trzeba z nim walczyć – podsumowuje Remigiusz Pawelczak.