Jedno bicie w jednym tempie – zdaje się, że właśnie tak zatytułowany powinien zostać sobotni wieczór w szamotulskim kinie. „Halszka” tętniła hip hopem. A wszystko za sprawą dwóch klasycznych duetów rapowych – Rasmentalismu i wspierających chłopaków z Lublina na supporcie przedstawicieli poznańskiej sceny – SuperStyli. Choć tym razem o pękającej w szwach sali kinowej mowy nie było, oba koncerty stały się ciekawym urozmaiceniem wydarzeń kulturalnych spod szyldu Szamotulskiego Ośrodka Kultury.
Numerami z ostatniej płyty „Mydło” Szu, Groch i towarzyszący im na scenie Szczuras rozpoczęli spotkanie z miejscową publiką. Panowie z SuperStyli ciekawie konstruowali repertuar przeplatając mocniejsze utwory z bardziej melodyjnymi i bujającymi motywami. Z chęcią sięgali też po kawałki z debiutanckiej płyty „Źródło” oraz będącego w trakcie realizacji projektu „Grunwaldzki Układ”, za którym stoi Szczuras oraz Szu.
Interesujące pod względem samej kompozycji, jak i aranżacji beaty Grocha, pełne inspiracji klasycznym brzmieniem hip hopu bratającego się jednak z rozmaitymi gatunkami, podkreślały charyzmę rapowych wokali.
Support stał się świetnym prologiem do występu Rasa, Menta XXL i wspierającego ich dj –a Torta.
Kiedy panowie z Rasmentalism pojawili się na scenie wystarczyła jedna sugestia, by publika wstała z miejsc i faktycznie włączyła się do wspólnej zabawy. Pozytywne wibracje wypełniły całą salę kinową, a słuchacze zaczęli wspólnie z Rasem rapować kolejne numery.
Popisy dj – a Torta i odpowiadającego za produkcję Menta stały się szalenie barwnym muzycznym tłem do „wypowiedzi” frontmana zespołu. Momentami zdawało się nawet, że to właśnie warstwa brzmieniowa i bit maszyna grają pierwsze skrzypce koncertu. Nie ma się zresztą czemu dziwić – muzyka, która podobnie jak w przypadku SuperStyli nawiązywała do klasycznego rapu, równocześnie zahaczając o inne klimaty, tu została znacznie bardziej rozbudowana. Odniesienia do elektroniki, czy cięższych brzmień idealnie połączone z tradycyjną formą hip hopu, wyróżniały prezentację nadając jej niepowtarzalny wymiar. Ras wypadał świetnie na wokalu – zarówno od strony technicznej, jak i w kwestii wartościowego, ale też i pełnego humoru przekazu. Słuchacze chłonęli słowa i dźwięki jak przysłowiowa gąbka. Bo tak to już właśnie z dobrym rapem jest.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?