Recydywista ukradł w Lesznie busa pełnego elektronarzędzi. Wpadł pod Szamotułami w czasie próby ucieczki

Kradzież miała miejsce w Lesznie na jednym z osiedli nocą, kilka dni temu. Wiadomo jedynie, że złodziej zapewne upatrzył sobie cel i następnie włamał się do samochodu parkującego w pobliżu bloków. Zapewne wiedział, że kradnie nie tylko auto, ale też wartościowy sprzęt w skrzyni ładunkowej.

We wnętrzu pojazdu znajdowały się markowe elektronarzędzia typu wiertarki, szlifierki. Wartość strat została wyceniona przez pokrzywdzonego na kwotę prawie 150 tysięcy złotych – mówi Monika Żymełka z policji w Lesznie.

Biały ducato zniknął, ale policja z Leszna została szybko zawiadomiona o kradzieży i rozesłała informacje do sąsiednich komend z opisem skradzionego dostawczaka. W ten sposób dane auta trafiły też do jednostki policji w Szamotułach. Tam na terenie leśnym jeden z patroli zauważył samochód, który zniknął z Leszna nocą. Kierowca wjechał nim do lasu i na widok policjantów próbował ucieczki. Zatrzymanie było dynamiczne.

47-latek usiłował uciec mundurowym.

W chwili ujęcia szarpał się z policjantem i uderzał go. Posiadał także przy sobie narzędzia służące do kradzieży samochodów. Mężczyzna trafił do szamotulskiego policyjnego aresztu, skąd został przewieziony do Leszna, gdzie został przesłuchany -dodaje Monika Żymełka.

47-latek mieszka w powiecie szamotulskim i jest znany policji. Był wcześniej karany za kradzieże i włamania. Skok w Lesznie będzie więc dla niego recydywą, która ma wpływ na wysokość kary. Zaostrza ją.

Tym razem sprawca usłyszał nie tylko zarzut włamania do pojazdu i jego kradzieży, ale też odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. 47-latkowi grozi do 15 lat więzienia. W tych okolicznościach Sąd Rejonowy w Lesznie, na wniosek leszczyńskiej prokuratury, aresztował go na trzy miesiące.