Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Relaks nad Wartą miażdży poznańskich urzędników i ucieka znad Warty

Krzysztof Tura
Relaks nad Wartą miał być kolejnym miejscem spotkań poznaniaków nad Wartą.
Relaks nad Wartą miał być kolejnym miejscem spotkań poznaniaków nad Wartą. Relaks nad Wartą
Od czerwca nad Wartą działało miejsce Relaks nad Wartą, gdzie odbywały się koncerty, warsztaty oraz różne wydarzenia kulturalne. Jak się okazuje właściciele zostali zmuszeni do zwinięcia swojego interesu, wszystko przez konflikt z władzami miasta i okolicznymi mieszkańcami. W facebookowym wpisie ostro skrytykowali zarówno Jacka Jaśkowiaka jak i urzędników miejskiego magistratu.

- Dostaliśmy formalny kwit z którego wynika ze mamy TRZY DNI NA OPUSZCZENIE TERENU nad Wartą - piszą na początku swojego oświadczenia. - Jasne, że go opuścimy.

Jak informują w dalszej części, największym dla nich problemem byli miejscy urzędnicy, którzy zamiast pomagać, rzucali im kłody pod nogi i nasyłali policję. Miasto według nich wcale nie chciało ożywić terenów nad Wartą, a nagłe rozwiązanie umowy z Relaksem nad Wartą najlepiej to pokazuje.

- Władze Poznania z Prezydentem na czele nie jarzą do czego służy rzeka, choć kilka miesięcy temu nawijali nam makaron na uszy, że chcą "aktywizować rzekę". A jest tak: jest za głośno, za jasno no i ogólnie jest, a jak to w Polandii najlepiej, żeby było nic bo wtedy jest spokój. - informują w swoim wpisie. - Władze miasta i Pan Prezydent miażdżą sami siebie. Strasznie nas policją to już kompletny żen bo to oznacza faszokomuszy metal w głowach urzędasów i Pana Prezydenta. Czyli wiocha i polactwo pełną gębą.

Władze miejskie bronią się jednak, że oskarżenia te są bezpodstawne i wielokrotnie rozmawiali z właścicielami o skargach okolicznych mieszkańców. Lista uchybień sięga od nieprzestrzegania ciszy nocnej po organizowanie imprez i inwestycji, których nie było w umowie z miastem. Katarzyna Przybysz z Wydział Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta mówi w rozmowie z Onetem, że Relaks nad Wartą miał początkowo wyglądać zupełnie inaczej.

- Zawarliśmy umowę z Relaksem w czerwcu bieżącego roku. Jest to umowa dzierżawy, wynajmowaliśmy teren na cel rekreacyjny, kulturalny, a także gastronomiczny. Już od kilku lat stosujemy w podobnych umowach zapisy o tym, że muszą być przestrzegane godziny ciszy nocnej - mówi dla Onetu Katarzyna Przybysz. - Niestety te zapisy umowy nie były przestrzegane. Sytuacja się nie zmieniała i w związku z tym byliśmy zmuszeni rozwiązać umowę - dodaje.

Właściciele Relaksu nad Wartą pozostają jednak nieugięci i na koniec proponują zmianę miejskiego hasła: "WOLNE MIASTO POZNAŃ - MIASTO WOLNE OD ROZRYWKI".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto