Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Smoki wspominają najbardziej emocjonujące pojedynki

Wiktoria Poczekaj
Korzystając z przedłużającej się przerwy między sezonami wybraliśmy kilka najbardziej emocjonujących meczów jakie rozegrali Red Dragons Pniewy w swojej historii.

Często rozgrywane były z wyżej notowanym rywalem, a mecz toczył się w iście szalonym tempie, przy szczelnie wypełnionej hali i przeżywających mecz kibicach. Pierwszym z meczów, który przywołujemy ze wspomnień, to pojedynek z Wisłą Kraków z 18 października 2014 roku.
To był pierwszy sezon Smoków w Ekstraklasie, piąta kolejka. W Pniewach gościł wówczas absolutny „dream team” tamtych czasów. Nazwiska w składzie rywala budziły respekt: Kowal, Bondar, Vakhula, Douglas, Budniak – ta piątka wówczas wydawało się, że sama rozbije pniewską młodzież. Średnia wieku w pniewskim zespole oscylowała w granicach 20 lat. Na boisku nie było tego zupełnie widać. Ogromna determinacja, dobra taktyka i fanatyczny doping na trybunach – te czynniki zadecydowały o zwycięstwie. Dwie bramki Adama Wachońskiego, fantastyczny mecz w wykonaniu Dominka Soleckiego, pewna postawa w bramce Macieja Foltyna i …. poświęcenie grającego trenera Łukasza Frajtaga. Jeżeli sukces rodzi się w bólach, to nasz szkoleniowiec na pewno to potwierdzi. Po trafieniu na 4-1, zderzył się z bramką i trafił na trzy dni do szpitala. Do dziś ta sytuacja mrozi krew w żyłach Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Wisła Kraków na koniec sezonu została Mistrzem Polski.
Kolejny mecz, to również spotkanie z krakowską Wisłą. Odbył się on 14lutego 2015 roku. Mecz rozgrywany był w Walentynki, ale miłości na boisku nie było widać. 1/8 finału Pucharu Polski w sezonie, w którym niewianie debiutowali w Ekstraklasie.
- Oczywiście chcieliśmy pokazać się z jak najlepszej strony, tym bardziej, że graliśmy u siebie, a rywalem miała być naszpikowana gwiazdami Wisła Kraków - wspomina kronikarz drużyny Mateusz Nizio.
Rywale nie zlekceważyli rozgrywek Pucharu Polski i przyjechali do Pniew w mocnym składzie. Solecki szybko dał prowadzenie, Morawski wyrównał, a do przerwy udało się pniewianom jeszcze wyjść na prowadzenie. Po zmianie stron Wisła rzuciła się do ataków i udało im się wyjść na prowadzenie 3-2. W międzyczasie Patryk Hoły został ukarany czerwoną kartką. Nic nie wskazywało na to, że uda się jeszcze odwrócić losy meczu. A jednak! Grając z lotnym bramkarzem świetnie Dragonsi rozegrali akcję, którą wykończył Adrian Skrzypek. Na minutę przed końcem Adam Wachoński dał prowadzenie po kontrze. Wisła w końcówce atakowała dość niemrawo, a z pozoru niegroźny strzał z dystansu Kowala zakończył się bramką dla rywali po niefortunnej interwencji Michała Roja. Rzuty karne już lepiej egzekwowali goście i to oni awansowali do kolejnej rundy.
O kolejnych emocjonujących widowiskach na futsalowym parkiecie już za tydzień.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto