„Majn Żart”
Szamotulski Ośrodek Kultury przygotował na niedzielny wieczór 12 lutego prawdziwą gratkę dla fanów stand-upu. Ta forma rozrywki opiera się w dużej mierze na charyzmie wykonawcy i kontakcie z publicznością. Na scenie kina "Halszka" zagościł Paweł Reszela, który jest jednym z prekursorów tej konwencji w Polsce.
Stand-uper posiada spore doświadczenie sceniczne, a swoje występy nagrywał dla wielu popularnych stacji telewizyjnych. W Szamotułach zaprezentował autorski program „Majn Żart” w którym nie oszczędza nikogo a wszelkie konwenanse i świętości obraca w żart.
Śmiech na sali
Los wystawił na próbę umiejętności komika już na samym początku występu, kiedy to niesprawny mikrofon dał mu pierwsze powody do spontanicznych żartów. Zgromadzona publiczność szybko dała się wciągnąć do wspólnej zabawy, ochoczo reagując na zaczepki wykonawcy i wybuchając salwami śmiechu.
Szybko okazało się, że żartować można z każdego, nie ważne czy jest to nobliwa pani w kapeluszu, łysy mężczyzna w pierwszym rzędzie, czy widz, który podczas występu na chwilę opuścił salę. Wśród skeczów pojawiły się klasyki dotyczące relacji małżeńskich, a także codziennych kłótni i stereotypów związanych z płcią. Kłopotliwe stosunki sąsiedzkie zostały skwitowane bolesną konkluzją – brak uciążliwego sąsiada oznacza, że prawdopodobnie sam nim jesteś.
Stand-uper, nie oszczędzał także siebie. Z uwagi na osiągnięty wiek nie zabrakło dowcipów o seksie po czterdziestce, jego własnych problemach z włosami i ogólnym stanie zdrowia. Kolejne zabawne anegdoty pojawiały się z łatwością, dzięki czemu cały stand-up nie nudził, miał swój rytm i dobre tempo.
Brazylijscy naukowcy i Walentynki
Jedyną grupą, którą Paweł Reszela oszczędza w swoich programach, to jak sam mówi - amerykańscy naukowcy - ich woli zastąpić brazylijskimi. Poza tym ze sceny sypały się kawały o seniorach, karłach, nauczycielach i ginekologach. Z okazji zbliżających się Walentynek komik zadedykował też kilka dowcipów specjalnie dla pań. Z szelmowskim uśmiechem opowiadał o kwiatach, kobietach i starości.
Niemal pełna sala szamotulskiego kina dudniła od śmiechu i braw przez ponad godzinę. Na pamiątkę występu Viktoria Popowa - artystka z Ukrainy związana z SzOK-iem, przygotowała dla stand-upera akwarelę z jego wizerunkiem. Seria zabawnych komentarzy nie ominęła i jej.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?