Szamotulscy radni chcą niezależnego od burmistrza radcy prawnego

Szamotulscy radni nie uchwalili jeszcze budżetu na rok 2015. Dyskusje w tej kwestii nadal prowadzą zatem na posiedzeniach komisji branżowych. Te, wbrew pozorom dalekie są od prawdziwych sporów, jakie rajcy toczyli ze sobą jeszcze rok temu. Mimo to pewne propozycje zmian w planie finansowym Miasta i Gminy Szamotuły wywołują niemałe zdziwienie.

Zdaje się, iż żadne posiedzenie komisji budżetu szamotulskiej rady poświęcone planowi finansowemu, do tej pory nie przebiegało tak spokojnie, jak to poniedziałkowe. Mimo, że zapytań ze strony radnych, co do wybranych zadań uwzględnionych w projekcie budżetu nie brakowało, ostatecznie samorządowcy wprowadzili do niego zaledwie jedną zmianę. Dość znaczącą jednak, gdyż wydaje się, że bezpośrednio uderzającą w osobę burmistrza.

Większością głosów radni przesunęli kwotę 15 tys. zł z puli przeznaczonej na kulturę fizyczną i sport zwiększając tym samym środki na funkcjonowanie rady miejsko – gminnej. Wspomniana kwota, zgodnie z propozycją szefa komisji budżetu, Sławomira Kozaka miałaby być wydatkowana na rozmaite ekspertyzy i analizy zlecane przez radnych. Mimo, iż skarbnik urzędu, Alicja Kałużyńska wyjaśniała, że radni co prawda mogą przesunąć środki, ale kwestia zlecania ekspertyz pozostaje w kompetencji burmistrza, na samorządowcach popierających ów pomysł, większego wrażenia to nie zrobiło.

Pytanie, które wkrótce potem zadał przewodniczący rady, Marian Płachecki, stojący zarazem na czele Forum Obywatelskiego – ugrupowania opozycyjnego wobec włodarza, jasno ukazywało istotę propozycji Sławomira Kozaka.

– Czy na potrzeby radnych możemy przeznaczyć środki na obsługę prawną 2 razy tygodniowo? – pytał Płachecki precyzując w ten sposób wniosek szefa komisji budżetu.

Obecny na posiedzeniu burmistrz nie krył zdziwienia i pewnego rozgoryczenia zarazem.

– Nie ma takiej możliwości prawnej. – komentował pytanie Płacheckiego – Czy w poprzedniej kadencji spotkaliście się państwo z moją odmową, co do danej ekspertyzy? – pytał retorycznie wspominając, że na prośby radnych zlecał nawet takie analizy, które miały być wymierzone bezpośrednio w jego osobę. I te argumenty zdawały się jednak trafiać w próżnię.

Na zakończenie dyskusji Kozak stwierdzał tylko, że nie wiadomo, czy przesunięte środki w ogóle zostaną wykorzystane. Płachecki z kolei wychodząc z sali sesyjnej mówił do jednego z dziennikarzy, iż radni chcą zwyczajnie niezależnego od burmistrza radcy prawnego. Na zatrudnionego w magistracie Przemysława Czaczyka do tej pory podobno nie narzekali, skąd zatem zmiana? Wydaje się, iż samorządowcom zwyczajnie brakuje zaufania do urzędowego radcy prawnego, a może nawet i do włodarza.